reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny doczekacie się . Ja taki niedowiarek który przeszedł więcej niż ustawa przewiduje mówi wam ❤️ miałam 9 transferów , dopiero przy 9 czuję że się udało i będzie pięknie ❤️ chodź w pierwszym transferze też miałam betę pozytywną ... będzie pięknie ❤️❤️ pamiętajcie że testu często oszukują ... Tylko beta prawdę powie ❤️ ✊✊✊✊✊
Uwielbiam Twoją postawę !♥️
Po tylu przejściach !
Po tylu smutkach !
Tylu wylanych łez !
Nie poddałaś się !
Uwierzyłas w sukces in vitro ♥️
dajesz siły i wiary innym kobietom i wspierasz je ♥️
Dzielisz się swoim szczęściem i rozsiewasz optymizm wkoło ♥️
Właśnie tego potrzebuje każda z nas ♥️
Nie dołowania i negatywnych emocji 👍
 
reklama
Dzień dobry!
Dziś jest mój 3 dzień po transferze (był w czw) zarodka trzydniowego. Od rana bardzo boli mnie podbrzusze, ledwo dałam radę wyjść z pieskiem na spacer. Najbardziej czuje kłucie w jednym miejscu, delikatnie z prawej strony ale nie aż tak z prawej, żeby był to jajnik. Bardzo się denerwuje, ze coś jest nie tak. Dodatkowo praktycznie od punkcji (poniedziałek) mam problem z wypróżnieniem a raczej z jego brakiem. Boje się cokolwiek wziąć, ze to zaszkodzi. Byłam tak pozytywnie nastawiona a teraz ogarnia mnie strach. To mój pierwszy transfer wiec tym bardziej nie wiem, co uznać za normę a co za coś niepokojącego.
☹️☹️☹️


Hej, też miałam transfer zarodka 3-dniowego. Po transferze miałam okropne zaparcia - z tego co gdzieś czytałam może to wynikać z wysokiego progesteronu (od dnia punkcji mialam wlaczony progesteron w dawce 600/dzien). Ja akurat nie czułam nic, ale to żaden wyznacznik :) 9 dpt zrobiłam betę i wyszła 51 ;) ps. Na zaparcia polecam zalać sliwki szuszone woda i zostac na noc i wypic na czczo rano - mi pomaga ;)
 
Uwielbiam Twoją postawę !♥️
Po tylu przejściach !
Po tylu smutkach !
Tylu wylanych łez !
Nie poddałaś się !
Uwierzyłas w sukces in vitro ♥️
dajesz siły i wiary innym kobietom i wspierasz je ♥️
Dzielisz się swoim szczęściem i rozsiewasz optymizm wkoło ♥️
Właśnie tego potrzebuje każda z nas ♥️
Nie dołowania i negatywnych emocji 👍
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
 
Ostatnia edycja:
Cześć! Widzę, że jest tutaj naprawdę dużo z Was, które są już po transferze i mają już w tym doświadczenie. Ja aktualnie jestem jeszcze oczekująca na rozmowę przygotowującą i podsumowującą wszystkie badania, które musieliśmy wykonać i czy faktycznie się kwalifikujemy. Mam nadzieję, że dobrze trafiłam w wątek. Trochę o mnie: staramy się ponad 1,5 roku. Mieszkamy na co dzień w Danii i IUI oraz in vitro są tutaj ze skierowaniem darmowe. Udało nam się zajść raz naturalnie, ale skończyło się poronieniem w 9tc w maju tego roku. Od tamtej pory nic. Stwierdziliśmy, że się profilaktycznie przebadamy (robiliśmy badania w Polsce). U mnie jest ok, u partnera morfologia nasienia 1%. Chcieliśmy próbować na początku z inseminacją, ale nie doszło do dwóch podejść, ze względu na zamkniętą w weekendy klinikę i ich urlop..😑..szkoda gadać. Dostaliśmy zatem od razu skierowanie na ivf/icsi.
Moje pytanie brzmi: Czy jest tutaj na wątku osoba, której udało się chociażby za 1 transferem zajść w ciążę z takim problemem jak ja, tj. słabe nasienie partnera🥺🤞🏻?
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Każda ma prawo do swoich emocji, i nikt nie powinien się z tego tłumaczyć. Każda jest na innym etapie, po różnej ilości transferów, być może strat.... Każda ma inny charakter, jedna jest wieczną optymistką z silną psychiką i potrafi o wiele więcej wytrzymać ciosów niż ta, która z natury jest mocno zachowawcza, ostrożna, nieufna. Co nie zmienia faktu że każda chce odnieść sukces, po prostu różni je sposób i nastawienie w przejściu tej drogi. Tyle i aż tyle.
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie.

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Serio ? Napisałam to ogólnikowo i skierowane to było głównie do osoby którą cytuje nie do Ciebie .

Czy ktoś Cię ocenił czy nazwał gorszą przez Twoje nastawienie ? Nie !
Mi się nie spodobało to co napisałaś o czym jasno napisałam i myslalam ze temat został wczoraj zakończony .

Mamy zupełnie inne nastawienia co nie czyni ani jednaj ani drugiej lepszej czy gorszej …

Nie łap mnie serio za słówka bo nie miałam niczego złego na myśli …

Pozdrawiam i serio nie mam zamiaru już kompletnie odzywać się w tej sprawie wiec naprawdę wyluzuj trochę i odpuść…

Ps nie chodzi o ochy i achy - ale o wsparcie jakie tu sobie kobiety od początku okazywały - tyle .
 
@Będęwkoncumama! Kobietko dajesz nadzieję, jak to powiedział dr Mrugacz ,że mam się nie użalać nad sobą i przeć do przodu, bo płaczem nic się nie zrobi i mało jeszcze przeszłam, w ciągu godziny wyleczył mnie z użalania się czego nie zrobili psychodzy, do których chodziłam i tylko klepali po ramieniu, mobilizuję się!Ty pokazujesz że nie można się poddawać, dużo rzeczy się nałożyło w ostatnim czasie na siebie i mogę Was w sekrecie przyznać, że przenosimy ostatni zarodek i na następny rok robimy transfer, jak nic z tego nie wyjdzie to spróbuję z następna procedurą w swoim czasie, nie daje sobie już przedziału czasu, mam superową pracę teraz, jedziemy na narty, żyjemy, no i spełnia się moje drugie największe marzenie, bierzemy psiaka, w końcu wszystko trafia na właściwe tory, jak czytam takie historie jak Twoja i innych dziewczyn daje mi to skrzydła i nadzieję, że w końcu zostanę mamusią, buziaki i trzymam kciuki kochana ♡♡♡
 
Cześć! Widzę, że jest tutaj naprawdę dużo z Was, które są już po transferze i mają już w tym doświadczenie. Ja aktualnie jestem jeszcze oczekująca na rozmowę przygotowującą i podsumowującą wszystkie badania, które musieliśmy wykonać i czy faktycznie się kwalifikujemy. Mam nadzieję, że dobrze trafiłam w wątek. Trochę o mnie: staramy się ponad 1,5 roku. Mieszkamy na co dzień w Danii i IUI oraz in vitro są tutaj ze skierowaniem darmowe. Udało nam się zajść raz naturalnie, ale skończyło się poronieniem w 9tc w maju tego roku. Od tamtej pory nic. Stwierdziliśmy, że się profilaktycznie przebadamy (robiliśmy badania w Polsce). U mnie jest ok, u partnera morfologia nasienia 1%. Chcieliśmy próbować na początku z inseminacją, ale nie doszło do dwóch podejść, ze względu na zamkniętą w weekendy klinikę i ich urlop..😑..szkoda gadać. Dostaliśmy zatem od razu skierowanie na ivf/icsi.
Moje pytanie brzmi: Czy jest tutaj na wątku osoba, której udało się chociażby za 1 transferem zajść w ciążę z takim problemem jak ja, tj. słabe nasienie partnera🥺🤞🏻?
U nas bylo slabe nasienie. Później okazało sie, ze u mnie tez skopana immunologia, bylo zapalenie endometrium. Dzis mam synka 🥰
Udalo sie za trzecim razem 😊
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Ja po 6 nieudanych inseminacjach byłam wrakiem człowieka wyzbytym z jakichkolwiek emocji. Do in vitro podeszłam tylko dlatego że mąż nalegał , ja nie miałam siły, stwierdziłam że macierzyństwo nie jest dla mnie, że to się i tak nie uda. Bez sensu jest w ogóle próbować, jak miałam jechać do kliniki to nie chciało mi się wstać z łóżka, cholera mnie strzelała że muszę znowu jechać tyle km . Naprawdę autentycznie miałam to w dupie, ale zrobiłam to dla męża, widziałam jego determinację, więc dla świętego spokoju zebrałam resztki sił i ruszyłam. Pamiętam jak ustalaliśmy z lekarzem ile transferujemy, lekarz zaproponował dwa, mąż też więc się zgodziłam bo w głowie i tak miałam myśli, a w dupie z tym i tak sie nie uda. Po transferze miałam tylko jedną myśl, jak ja znowu przeżyję odbiór wyników z betą < 1. I przez te moje negatywne uczucia nie czułam się gorsza od tych, które za przeproszeniem srają tęcza pełne nadziei, nie czułam że robię im krzywdę z tego powodu. Miałam już swoje przejścia i miałam prawo czuć się jak się czułam. Nieważne kto co o tym myślał.
 
reklama
Do góry