reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dziewczyny doczekacie się . Ja taki niedowiarek który przeszedł więcej niż ustawa przewiduje mówi wam ❤️ miałam 9 transferów , dopiero przy 9 czuję że się udało i będzie pięknie ❤️ chodź w pierwszym transferze też miałam betę pozytywną ... będzie pięknie ❤️❤️ pamiętajcie że testu często oszukują ... Tylko beta prawdę powie ❤️ ✊✊✊✊✊
Uwielbiam Twoją postawę !♥️
Po tylu przejściach !
Po tylu smutkach !
Tylu wylanych łez !
Nie poddałaś się !
Uwierzyłas w sukces in vitro ♥️
dajesz siły i wiary innym kobietom i wspierasz je ♥️
Dzielisz się swoim szczęściem i rozsiewasz optymizm wkoło ♥️
Właśnie tego potrzebuje każda z nas ♥️
Nie dołowania i negatywnych emocji 👍
 
reklama
Dzień dobry!
Dziś jest mój 3 dzień po transferze (był w czw) zarodka trzydniowego. Od rana bardzo boli mnie podbrzusze, ledwo dałam radę wyjść z pieskiem na spacer. Najbardziej czuje kłucie w jednym miejscu, delikatnie z prawej strony ale nie aż tak z prawej, żeby był to jajnik. Bardzo się denerwuje, ze coś jest nie tak. Dodatkowo praktycznie od punkcji (poniedziałek) mam problem z wypróżnieniem a raczej z jego brakiem. Boje się cokolwiek wziąć, ze to zaszkodzi. Byłam tak pozytywnie nastawiona a teraz ogarnia mnie strach. To mój pierwszy transfer wiec tym bardziej nie wiem, co uznać za normę a co za coś niepokojącego.
☹️☹️☹️


Hej, też miałam transfer zarodka 3-dniowego. Po transferze miałam okropne zaparcia - z tego co gdzieś czytałam może to wynikać z wysokiego progesteronu (od dnia punkcji mialam wlaczony progesteron w dawce 600/dzien). Ja akurat nie czułam nic, ale to żaden wyznacznik :) 9 dpt zrobiłam betę i wyszła 51 ;) ps. Na zaparcia polecam zalać sliwki szuszone woda i zostac na noc i wypic na czczo rano - mi pomaga ;)
 
Uwielbiam Twoją postawę !♥️
Po tylu przejściach !
Po tylu smutkach !
Tylu wylanych łez !
Nie poddałaś się !
Uwierzyłas w sukces in vitro ♥️
dajesz siły i wiary innym kobietom i wspierasz je ♥️
Dzielisz się swoim szczęściem i rozsiewasz optymizm wkoło ♥️
Właśnie tego potrzebuje każda z nas ♥️
Nie dołowania i negatywnych emocji 👍
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
 
Ostatnia edycja:
Cześć! Widzę, że jest tutaj naprawdę dużo z Was, które są już po transferze i mają już w tym doświadczenie. Ja aktualnie jestem jeszcze oczekująca na rozmowę przygotowującą i podsumowującą wszystkie badania, które musieliśmy wykonać i czy faktycznie się kwalifikujemy. Mam nadzieję, że dobrze trafiłam w wątek. Trochę o mnie: staramy się ponad 1,5 roku. Mieszkamy na co dzień w Danii i IUI oraz in vitro są tutaj ze skierowaniem darmowe. Udało nam się zajść raz naturalnie, ale skończyło się poronieniem w 9tc w maju tego roku. Od tamtej pory nic. Stwierdziliśmy, że się profilaktycznie przebadamy (robiliśmy badania w Polsce). U mnie jest ok, u partnera morfologia nasienia 1%. Chcieliśmy próbować na początku z inseminacją, ale nie doszło do dwóch podejść, ze względu na zamkniętą w weekendy klinikę i ich urlop..😑..szkoda gadać. Dostaliśmy zatem od razu skierowanie na ivf/icsi.
Moje pytanie brzmi: Czy jest tutaj na wątku osoba, której udało się chociażby za 1 transferem zajść w ciążę z takim problemem jak ja, tj. słabe nasienie partnera🥺🤞🏻?
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Każda ma prawo do swoich emocji, i nikt nie powinien się z tego tłumaczyć. Każda jest na innym etapie, po różnej ilości transferów, być może strat.... Każda ma inny charakter, jedna jest wieczną optymistką z silną psychiką i potrafi o wiele więcej wytrzymać ciosów niż ta, która z natury jest mocno zachowawcza, ostrożna, nieufna. Co nie zmienia faktu że każda chce odnieść sukces, po prostu różni je sposób i nastawienie w przejściu tej drogi. Tyle i aż tyle.
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie.

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Serio ? Napisałam to ogólnikowo i skierowane to było głównie do osoby którą cytuje nie do Ciebie .

Czy ktoś Cię ocenił czy nazwał gorszą przez Twoje nastawienie ? Nie !
Mi się nie spodobało to co napisałaś o czym jasno napisałam i myslalam ze temat został wczoraj zakończony .

Mamy zupełnie inne nastawienia co nie czyni ani jednaj ani drugiej lepszej czy gorszej …

Nie łap mnie serio za słówka bo nie miałam niczego złego na myśli …

Pozdrawiam i serio nie mam zamiaru już kompletnie odzywać się w tej sprawie wiec naprawdę wyluzuj trochę i odpuść…

Ps nie chodzi o ochy i achy - ale o wsparcie jakie tu sobie kobiety od początku okazywały - tyle .
 
@Będęwkoncumama! Kobietko dajesz nadzieję, jak to powiedział dr Mrugacz ,że mam się nie użalać nad sobą i przeć do przodu, bo płaczem nic się nie zrobi i mało jeszcze przeszłam, w ciągu godziny wyleczył mnie z użalania się czego nie zrobili psychodzy, do których chodziłam i tylko klepali po ramieniu, mobilizuję się!Ty pokazujesz że nie można się poddawać, dużo rzeczy się nałożyło w ostatnim czasie na siebie i mogę Was w sekrecie przyznać, że przenosimy ostatni zarodek i na następny rok robimy transfer, jak nic z tego nie wyjdzie to spróbuję z następna procedurą w swoim czasie, nie daje sobie już przedziału czasu, mam superową pracę teraz, jedziemy na narty, żyjemy, no i spełnia się moje drugie największe marzenie, bierzemy psiaka, w końcu wszystko trafia na właściwe tory, jak czytam takie historie jak Twoja i innych dziewczyn daje mi to skrzydła i nadzieję, że w końcu zostanę mamusią, buziaki i trzymam kciuki kochana ♡♡♡
 
Cześć! Widzę, że jest tutaj naprawdę dużo z Was, które są już po transferze i mają już w tym doświadczenie. Ja aktualnie jestem jeszcze oczekująca na rozmowę przygotowującą i podsumowującą wszystkie badania, które musieliśmy wykonać i czy faktycznie się kwalifikujemy. Mam nadzieję, że dobrze trafiłam w wątek. Trochę o mnie: staramy się ponad 1,5 roku. Mieszkamy na co dzień w Danii i IUI oraz in vitro są tutaj ze skierowaniem darmowe. Udało nam się zajść raz naturalnie, ale skończyło się poronieniem w 9tc w maju tego roku. Od tamtej pory nic. Stwierdziliśmy, że się profilaktycznie przebadamy (robiliśmy badania w Polsce). U mnie jest ok, u partnera morfologia nasienia 1%. Chcieliśmy próbować na początku z inseminacją, ale nie doszło do dwóch podejść, ze względu na zamkniętą w weekendy klinikę i ich urlop..😑..szkoda gadać. Dostaliśmy zatem od razu skierowanie na ivf/icsi.
Moje pytanie brzmi: Czy jest tutaj na wątku osoba, której udało się chociażby za 1 transferem zajść w ciążę z takim problemem jak ja, tj. słabe nasienie partnera🥺🤞🏻?
U nas bylo slabe nasienie. Później okazało sie, ze u mnie tez skopana immunologia, bylo zapalenie endometrium. Dzis mam synka 🥰
Udalo sie za trzecim razem 😊
 
No cóż, nie mogę nie zauważyć odniesienia 😉
Ja w takim razie żegnam się z forum bo tak jak pisałam kilka postów temu: każda emocja inna niż ohy ahy wowy i nieskazitelnie pozytywne nastawienie jest nieakceptowana i zostawiona bez przytyków i oceniania. Żałuję że się odezwałam w tym temacie (jako wsparcie Dziewczyny którą męczą czarne myśli i zrezygnowanie).
Uwierz też że wieczny optymizm cały czas to nie to co potrzebuje każda. No ale dla takich osób nie ma miejsca na forum ;)

Wszystkiego dobrego Dziewczyny ❤️🍀
Ja po 6 nieudanych inseminacjach byłam wrakiem człowieka wyzbytym z jakichkolwiek emocji. Do in vitro podeszłam tylko dlatego że mąż nalegał , ja nie miałam siły, stwierdziłam że macierzyństwo nie jest dla mnie, że to się i tak nie uda. Bez sensu jest w ogóle próbować, jak miałam jechać do kliniki to nie chciało mi się wstać z łóżka, cholera mnie strzelała że muszę znowu jechać tyle km . Naprawdę autentycznie miałam to w dupie, ale zrobiłam to dla męża, widziałam jego determinację, więc dla świętego spokoju zebrałam resztki sił i ruszyłam. Pamiętam jak ustalaliśmy z lekarzem ile transferujemy, lekarz zaproponował dwa, mąż też więc się zgodziłam bo w głowie i tak miałam myśli, a w dupie z tym i tak sie nie uda. Po transferze miałam tylko jedną myśl, jak ja znowu przeżyję odbiór wyników z betą < 1. I przez te moje negatywne uczucia nie czułam się gorsza od tych, które za przeproszeniem srają tęcza pełne nadziei, nie czułam że robię im krzywdę z tego powodu. Miałam już swoje przejścia i miałam prawo czuć się jak się czułam. Nieważne kto co o tym myślał.
 
reklama
Do góry