reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Sylwia ,aż się popłakałam czytając Twoją historię...masakra jakaś...podziwiam Cię Kochana, Twój upór , wytrwałość i mimo tego co piszesz ...wiarę. Kochana przechodź to wszystko tak jak Ci wygodnie i jak Ci pomaga...nieważne jaka droga...najważniejszy cel:-)
Mi pomaga dalsze planowanie ( adopcja zarodka, ewentualnie w ostateczności kolejna próba udrożnienia jajowodów i czekanie na cud ) ...dziewczyny piszą ,żeby tak nie myśleć ...przecież mam Blastusia...mam , ale wiem ,że gdy coś pójdzie znów nie tak , to zwariowałabym bez dalszych planów. Ja też byłam pewna teraz ,że nie może się nie udać w końcu mam super wyniki , endo książkowe , a przede wszystkim córcię ...a tu kicha totalna , nawet brak zagnieżdżenia. Więc teraz postanowiłam się nie przywiązywać , ale teoria teorią , a w praktyce i tak pewnie inaczej będzie. Ale jedno sobie obiecałam...beta dopiero w 10 dpt i ani dnia wcześniej

Asia ja też mam zawsze plan na 3 lata do przodu, szkoda tylko że moje plany zawsze biorą w łeb i życie zupełnie się inaczej toczy. Może te właśnie plany Asiu trzymają nas przy życiu i łatwiej się nam pozbierać po porażce. Ja wiem jedno, to moje ostatnie crio. 4 zarodki nierokujące, słabe endometrium i to miałoby być moje kolejne 2 transfery? To jak strzelenie sobie w stopę, samobój, bądź inna forma porażki. I to finał znasz na samym początku. Nie chcę wydać 6-7 tys ( a może więcej bo nie wiem ile te zastrzyki na endo mają kosztować) na 2 próby, które nie dają mi prawie szans. Wolę dołożyć kolejne 6-8 tys, bądź poczekać na program dofinansowywania i zrobić nowe in vitro.

Może jestem młoda, może mam więcej czasu, ale moja psychika nie zniesie kolejnych ślepych strzałów, wolę stawiać na "pewniejszego konia" i mieć większe szanse. Stąd moja decyzja, że kolejną próbą będzie II ICSI, a może IMSI, tego jeszcze nie wiem.

Gotadora ja zawsze sobie wizualizowałam cel. Pamiętam jak za pierwszym razem wyobrażałam sobie pierwsze usg, poród, jak będą wyglądać moje bliźniaki. U mnie jak widać to nie działa i nie mam już złudzeń:no:
 
reklama
Sylwia scratching mialam we wtorek a dzis piatek, ale juz w srode czwarte nie plamilam to nie wiem czt to po scratchingu jeszcze...cholera zawsze cos...a moja lekarka jest na urlopie:(
 
Sylwia scratching mialam we wtorek a dzis piatek, ale juz w srode czwarte nie plamilam to nie wiem czt to po scratchingu jeszcze...cholera zawsze cos...a moja lekarka jest na urlopie:(

joasia na pewno to po scratchingu. Nie ważne, że krwawienie ustąpiło po dniu, bo tak na prawdę to do tygodnia czasu możesz podkrwawiać.

Skoro jest to żywa krew, to przyjmuj dalej luteinę tak jak wskazał CI lekarz. Nic Ci się nie poprzestawia w organizmie jak o parę dni będziesz miała wydłużony cykl.
 
joasia a ile masz mrozaczków? a miałaś robioną histeroskopię?

mam tylko 2 mrozaczki na jedna probe. Histeroskopi nie mialam bo lekarka mowila ze nie widzi wskazan i wolala zrobic ten scratching na razie. pewnie jak sie druga proba nie uda to wysle mnie na histero
 
a co do dyskusji na temat nastawienia po transferze.....ja po pierwszej probie bylam pewna ze sie udalo no bo czemu mialoby sie nie udac jak wszystko bylo piekne......mnie sie musialo udac tak sobie myslalam...i wizualizowalam i gadalam do brzucha ba nawet wozki ogladalam bo bylam pewna ze jestem w ciazy. a tu dupa...wiec mysle ze myslenie pozytywne przy tym nie ma znaczenia...uwazam ze to biologia i jak ma byc to bedzie a jak nie to nie i tak teraz do tego podejde.....zreszta ja juz sie pogodzilam z tym ze nie bede miala dzieci....jak sie uda to super a jak nie to co? - przeciez sie nie powiesze - glowa muru nie przebije niestety
 
mam tylko 2 mrozaczki na jedna probe. Histeroskopi nie mialam bo lekarka mowila ze nie widzi wskazan i wolala zrobic ten scratching na razie. pewnie jak sie druga proba nie uda to wysle mnie na histero
wiesz to bardzo ciekawe, bo z tego co widzę , to chodzimy do jednej kliniki , a tam podobno wszystkim przed ostatnią próbą robią histero, żeby zminimalizować potrzebę przechodzenia przez cały proces od nowa. Co prawda nie mówił mi o tym lekarz prowadzący , ale zastanawia mnie to .
 
joasia miejmy nadzieję, że żadna z nas nie będzie się musiała pogodzić z porażką. Ja tylko nie chciałabym nie unieszczęśliwiać mojego emka, wiem jak bardzo pragnie mieć własne dziecko, a nawet nie musi być własne tak do końca , ale tak od maluszka , żeby w pełni poczuł się tatą. Mam znajomą , która niestety nie mogła mieć dzieci i co najlepsze jeszcze przed ślubem oboje o tym wiedzieli...niestety urodziła się bez macicy...uznawni byli za super małżeństwo , on sprawiał wrażenie kochającego i troskliwego męża. Do czasu aż nie znalazł kochanki i ona zaszła z nim w ciąże..Wiecie co zrobił? W dniu , którym dowiedział się o ciąży kochanki ...wyprowadził się z domu..a na pożegnanie powiedział Magdzie " ona przynajmniej dała mi dziecko ". Złożył wniosek o rozwód , za 3 miesiące był już rozwodnikiem z ciężarną kochanką...ale skur...i los dał nauczkę okazało się ,że kochanka poroniła tydzień po uprawomocnieniu wyroku rozwodowego
 
reklama
Do góry