Witajcie dziewczyny Dawno sie tu nie pojawiałam, pokrótce przypomnę Wam moją osobę, pojawiło się też wiele nowych osób to się przedstawię. Po ostatnim nieudanym invitro na pocz. grudnia trochę się podłamałam, ale zregenerowałam siły, zebrałam nowe środki, zmieniłam lekarza i na przełomie 15-16 maja będę miała transfer. Myślałam nad zmianą kliniki, ale w rezultacie pozostałam dalej w Inviccie, zmieniłam lekarza, teraz prowadzi mnie dr Stencel. Po przeanalizowaniu moich badań zauważył, że mam za wysoki poziom TSH=3,57, wg endokrynologa jest to poziom w granicach normy, ale do invitro, biorę euthyrox. Właśnie jestem w trakcie stymulacji to mój 5 dzień stym. biorę gonapeptyl oraz 225 menopuru, duża dawka bo ostatnio miałam z 17 pęcherzyków miałam tylko 7 komórek i tylko 1 zarodek. Obecnie widocznych jest 15 pęcherzyków, staram się mysleć pozytywnie i mam nadzieję, że będzie więcej komórek no i zarodków (marzę o tym by móc coś zamrozić). Gorąco gratuluję dziewczynom, które są w ciąży Jednocześnie chciałam pocieszyć te dziewczyny, które muszą niestety poczekać na swoje szczęście. Doskonale wiem jak to jest gdy wynik BHCG wynosi 0,1 tę złość, rozgoryczenie i niemoc. W dalszym ciągu patrzę z zazdrościa na panie w invicta w zaawansowanej ciąży. Jak ostatnio byłam w inviccie była dziewczyna przed transferem z kartką z dwoma zarodkami do podania, a kolejne cztery obserwują i zamrożą. Ehhh dla mnie to marzenie...
reklama
Buziulek :-) nareszcie się odezwałaś :-) nie znam osobiście tego doktora, ale słyszałam o nim wiele dobrego, tak więc jesteś w bardzo dobrych rękach tym razem na pewno będzie lepszy wynik z zarodkami trzymam kciuki za Twoją stymulacje &&&&&&
Dzięki dziewczyny. Mi dr też robił punkcję. Jest bardzo delikatny i dokładny w tym co robi. jeżeli chodzi o ginekologów to zdecydowanie wolę chodzić do mężczyzn. Są delikatni i bardziej wnikliwi, bardziej się interesują. Zauważyłam, że dr jest taki spokojny, zrównoważony i wyważony. Nawet jak mój mąż zada oczywiste pytanie to ze stoickim spokojem odpowie, no i czasem nawet sie uśmiechnie, aczkolwiek bardzo dyskretnie Teraz niestety nie było wolnych miejsc i musiałam zdecydować do kogo iść czy dr SZCZ, jestem trochę zła, bo to chyba będzie ostatnia i decydująca wizyta przed PICK UP. A co do zarodków, to mam nadzieję, że będzie lepiej niż poprzednio, ale wczoraj mnie rozwaliło przeziębienie. Biorę femibion clasic, koenzym q10, rutinacea z selenem oraz kwas fol. Muszę szybko pokonać katar i ból gardła, żeby wyrzucić infekcję. Dziewczyny powiedzcie mi coś na temat akupnktury transferowej, bo się zastanawiam nad tym. Nigdy nie miałam i boję się tch igieł. Miałyście doświadczenie z akupunkturą? i jak to jest?
Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
Nie wiem jak jest w invicie na akupunkturze, bo ja miałam w novum. Ale podejrzewam że jest podobnie.
Nie masz co się obawiać tych igiełek, są tak cienkie jak włoski. Także nic prawie się nie czuje, a po zabiegu na siłę szukałam jakiś śladów po tych igłach i nic nie znalazłam. Dużo jednak daje akupunktura do wyciszenia, bynajmniej dla mnie. Muzyka relaksująca, oczy zamknięte, delikatna akupresura... czułam się naprawdę świetnie. Tak samo po zabiegu, taki relaks jest fajny.
Gotadora powiem Ci, że pierwszym razem bardzo wierzyłam, baa byłam przekonana że to już tylko formalność ten test. I jak bardzo się myliłam. Ja się po prostu boję uwierzyć...wiem może to pokręcone ale już tak mam. Zrobiłam sobie sikańca dzisiaj - w 4 DPT , jak trzeba być nienormalnym by uwierzyć że coś się zobaczy tak wcześnie? Dlatego jestem szczęśliwa, że jutro do pracy i zajmę swoje myśli czymś innym, a nie myślami tylko o in vitro.
Nie masz co się obawiać tych igiełek, są tak cienkie jak włoski. Także nic prawie się nie czuje, a po zabiegu na siłę szukałam jakiś śladów po tych igłach i nic nie znalazłam. Dużo jednak daje akupunktura do wyciszenia, bynajmniej dla mnie. Muzyka relaksująca, oczy zamknięte, delikatna akupresura... czułam się naprawdę świetnie. Tak samo po zabiegu, taki relaks jest fajny.
Gotadora powiem Ci, że pierwszym razem bardzo wierzyłam, baa byłam przekonana że to już tylko formalność ten test. I jak bardzo się myliłam. Ja się po prostu boję uwierzyć...wiem może to pokręcone ale już tak mam. Zrobiłam sobie sikańca dzisiaj - w 4 DPT , jak trzeba być nienormalnym by uwierzyć że coś się zobaczy tak wcześnie? Dlatego jestem szczęśliwa, że jutro do pracy i zajmę swoje myśli czymś innym, a nie myślami tylko o in vitro.
Sylwia1985
Mamusia Sierściuszka
avocado - ja też się staram od początku 2009r. Także pewnie jakbym nie miała żadnych problemów to do dzisiaj miałabym swoją upragnioną trójeczkę skarbów.
Lawendowy - ty to potrafisz podnieść na duchu . Myśleć pozytywnie raczej nie potrafię, ale postaram się odgonić chociaż te czarne myśli
Lawendowy - ty to potrafisz podnieść na duchu . Myśleć pozytywnie raczej nie potrafię, ale postaram się odgonić chociaż te czarne myśli
Witajcie Kobitki
ja też marny nastrój mam dzisiaj, chyba przez tą ponurość za oknem. Buziulek ja ostatnio sporo czytałam na temat akupunktury i są sprzeczne opinie...jedni wychwalają pod niebiosa , inni twierdzą ,że bez sensu i podobno lepiej relanium wziąć , bo wychodzi taniej a efekt ten sam ;-) Czytałam też leżeniu po transferze...jedne leżą 15 min, a inne 30 lub nawet godzinę . Ale jedna wypowiedź profesora mi się podobała...nie ma wg niego znaczenia ile się leży, można zejść po minucie i iść do domu , bo gdyby to maiało pomóc to trzeba by leżeć do zagnieżdźenia ....chodzi o psychikę kobiety , i ja myślę osobiście ,że z tą akupunkturą jest podobnie. Mój ojciec miał akupunkturę p/ bólową i owszem pomogła ale dopiero po kilku zabiegach...więc nie chce mi się wierzyć ,żeby jednorazowa w dniu transferu coś dała...Jak ma być dzidziuś to będzie :-)
ja też marny nastrój mam dzisiaj, chyba przez tą ponurość za oknem. Buziulek ja ostatnio sporo czytałam na temat akupunktury i są sprzeczne opinie...jedni wychwalają pod niebiosa , inni twierdzą ,że bez sensu i podobno lepiej relanium wziąć , bo wychodzi taniej a efekt ten sam ;-) Czytałam też leżeniu po transferze...jedne leżą 15 min, a inne 30 lub nawet godzinę . Ale jedna wypowiedź profesora mi się podobała...nie ma wg niego znaczenia ile się leży, można zejść po minucie i iść do domu , bo gdyby to maiało pomóc to trzeba by leżeć do zagnieżdźenia ....chodzi o psychikę kobiety , i ja myślę osobiście ,że z tą akupunkturą jest podobnie. Mój ojciec miał akupunkturę p/ bólową i owszem pomogła ale dopiero po kilku zabiegach...więc nie chce mi się wierzyć ,żeby jednorazowa w dniu transferu coś dała...Jak ma być dzidziuś to będzie :-)
reklama
U
Usunięty2
Gość
hej dziewczyny mam pytanie, Sylwia moze Ty cos doradzisz
Lekarka kazala mi brac luteine dopochwowa od 16 dnia cyklu przez 14 dni ( zawsze bylo przez 10 nie wiem czemu teraz przez 14) mialam ten scratching plamilam troszke ale przeszlo i teraz pytanie, bo dzis rano jak sie podcieralam zobaczylam zywa czerwona krew i czy mam brac dalej luteine czy juz odstawic i traktowac to jako okres?dzis jest moj 25 dc, bo jak bym dalej brala luteine to moge sobie cos poprzestawiac w cyklu?? a czy wogole moze pojawic sie okres jak biorze sie luteine? bardzo prosze o rade bo od 1 dc mam brac estrofen i nie wiem co robic??
Lekarka kazala mi brac luteine dopochwowa od 16 dnia cyklu przez 14 dni ( zawsze bylo przez 10 nie wiem czemu teraz przez 14) mialam ten scratching plamilam troszke ale przeszlo i teraz pytanie, bo dzis rano jak sie podcieralam zobaczylam zywa czerwona krew i czy mam brac dalej luteine czy juz odstawic i traktowac to jako okres?dzis jest moj 25 dc, bo jak bym dalej brala luteine to moge sobie cos poprzestawiac w cyklu?? a czy wogole moze pojawic sie okres jak biorze sie luteine? bardzo prosze o rade bo od 1 dc mam brac estrofen i nie wiem co robic??
Podziel się: