reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Niestety to nie była kwestia dróg oddechowych, skracała mi się szyjka, musiałam być w szpitalu i dopiero drugi antybiotyk dożylny, a piąty łącznie mi pomógł. W zasadzie jestem im wdzięczna, bo przez infekcję mogłam stracić ciążę. A infekcje miałam najpewniej od początku ciąży i miałam superzłośliwą bakterię. A skąd, nie wiadomo 🤷 Bo przecież przed procedurą były zrobione wszystkie badania, a ja żyłam sterylnie wręcz wtedy, żeby się przypadkiem niczym nie zarazić. Także myślę, że trzeba zrobić co się da, żeby nie chorować, ale czasem mimo wszystko coś się złapie 🤷 z covid było podobnie. Całą ciążę miałam leżącą w domu,nigdzie nie chodziłam, tylko lekarz i laboratorium, a i tak zaraziłam się od męża, który zarazil się w pracy, taka ironia losu 🙈 także jakby się coś przydarzyło to nie ma się co bac leków. Czasem są potrzebne, a lekarz wie, które będą bezpieczne. A czosnek to faktycznie naturalny antybiotyk, więc jak dasz radę to jedz 😁
Dobrze ,że wszystko się dobrze skończyło.
A jak Ci wykryli infekcję ?
 
reklama
Dobrze ,że wszystko się dobrze skończyło.
A jak Ci wykryli infekcję ?
Sama sobie wykrylam. Miałam dolegliwości i zrobiłam badanie moczu. Od początku ciąży mi źle wychodziły, ale wtedy nic nie wolno było brać, tylko żurawinę. A tu już byłam po 12 TC. Najpierw objawowo dostałam leki, pierwszy antybiotyk, ale jak mi po 4 dniach nie pomogło to zrobiłam po prostu badanie. I potem był kolejny antybiotyk i kolejny i nic, potem wizyta i okazało się, że skraca się szyjka i szpital. W szpitalu miałam jeszcze wymaz i wyszła złośliwa bakteria- trudna do wyleczenia. No i kolejny antybiotyk z antybiogramu (swoją drogą poprzednie też były zgodne z antybiogramem i nie pomogły), tym razem dożylnie i dalej nic i dopiero drugi, silniejszy zadziałał.
 
A rozważacie adopcję zarodka?
Skoro nie mogę zajść w ciążę z najlepszym zarodkiem jaki może być, to jaki sens adoptować zarodek skoro problem pewnie tkwi we mnie. Może być też tak, że mój organizm nigdy nie pozwoli sobie na ciążę... 😔
Chyba już nie chcę tracić pieniędzy na coś co i tak się nie udaje...
11 lat starań i w końcu mówię STOP 😔
 
Ostatnia edycja:
Skoro nie mogę zajść w ciążę z najlepszym zarodkiem jaki może być, to jaki sens adoptować zarodek skoro problem pewnie tkwi we mnie. Może być też tak, że mój organizm nigdy nie pozwoli sobie na ciążę... 😔
Chyba już nie chcę tracić pieniędzy na coś co i tak się nie udaje...
11 lat starań i w końcu mówię STOP 😔
A co na to lekarz? Nie ma już pomysłu w czym może tkwić problem?
 
Na miejscu.
5dc ( ale czytałam, że to obojętnie kiedy można zrobić )
No właśnie kiedyś mi lekarz mówił, że mam trochę w jednym jajniku za dużo pęcherzyków 🥴 ale jakoś 100% stwierdzonego nie miałam.
Dobre AMH będzie duzo komórek. Moim zdaniem powinnaś ładnie zareagować na leki. Jest podwyższone i może świadczyć o PCOS, ale przy IVF wysoka rezerwa to strzał w 10. O ile nie jest za wysoka powyżej 10, albo nie ma oporności na leki. Ja miałam AMH wyższe od Ciebie i mi to posłużyło :p U nas czynnik męski trzeba było duzo komórek.
 
A co na to lekarz? Nie ma już pomysłu w czym może tkwić problem?
4 procedury i 3 lekarzy i od każdego słyszałam, że: "Musi Pani powalczyć o dobry zarodek" I co?! I jestem przykładem, że to nie wystarczy...
Jak zobaczyłam zarodek 5.1.1. to byłam cała w skowronkach, pewna, że teraz musi się udać. No niestety takie życie i trzeba iść naprzód, poszukać innej drogi do szczęścia lub macierzyństwa.
 
4 procedury i 3 lekarzy i od każdego słyszałam, że: "Musi Pani powalczyć o dobry zarodek" I co?! I jestem przykładem, że to nie wystarczy...
Jak zobaczyłam zarodek 5.1.1. to byłam cała w skowronkach, pewna, że teraz musi się udać. No niestety takie życie i trzeba iść naprzód, poszukać innej drogi do szczęścia lub macierzyństwa.
A badalas ten zarodek?
 
Skoro nie mogę zajść w ciążę z najlepszym zarodkiem jaki może być, to jaki sens adoptować zarodek skoro problem pewnie tkwi we mnie. Może być też tak, że mój organizm nigdy nie pozwoli sobie na ciążę... 😔
Chyba już nie chcę tracić pieniędzy na coś co i tak się nie udaje...
11 lat starań i w końcu mówię STOP 😔
Tutaj nic nie jest proste. To nie matematyka. Tyle tu historii na tym forum.. 6 IVF udane u jednej z dziewczyn wcześniej nic. Powrót po drugie dziecko w sumie drugi transfer a 8 procedura.
Lepiej procedura z przebadanym zarodkami - 4 zdrowe po PGS.- nic Żadne badania nic nie pomogły i nie wyjaśniły. Ostatnie podejście bez PGS i jest dziecko. Mogę elaboraty pisać.. ze warto próbować.
Ale jeżeli nakłady finansowe już się skonczyly, psychika tez. To rozumiem decyzje.
Były tu pary, które zrezygnowały z IVF i podeszły do adopcji społecznej. Były pary, które zaczęły żyć bez myślenia o staraniach i żyją szczęśliwie w świadomej bezdzietności. Każdy ms swoją drogę 😉
 
reklama
Tak dla rozluźnienia na koniec dnia 😂😂😂
Screenshot_20220821-221608.png
 
Do góry