reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Wokół mnie wiele kobiet w czasie całego procesu stawia na akupunkturę. Element niemal "obowiązkowy" dla kobiet w okresie stymulacji, przy okazji punkcji, itp. Też umówiłam się "na zapas" na wizytę z położną, która się tym zajmuje.
Mieszkam zagranicą i dopiero się właśnie orientuję gdzie ją wykonują. Póki co czekam na odpowiedź od jednwj Pani. A czemu że tak zapytam niemal obowiązkowy?
 
reklama
Kochana nie wiem jak z tym lekiem co napisalas ale na pewno mozesz pic melise. Staraj sie nie myslec o niczym a zyc normalnie ... Do dopiero twoje zycie nerwowe sie rozpoczelo ... Teraz bedzie strach od wizyty do wizyty pierw punkcja pozniei znow wizyty ( oczekiwanie transferu ) pozniej do bety , pozniej do serdusza i tak od wizyty do wizyty az do porodu . Nie mozesz tak sie zamartwiac , tak ciagle myslec o tym wszystkim... Zrobilas wszysyko co moglaś , teraz pozostaje czekac . Badz dobrej mysli ♥️
Melisa niestety nic nie daje 😪
Co prawda synka mam z ciąży naturalnej ale była mocno zagrożona, cudem dotrwałam do 37 tc do tego poronienia więc jestem strasznie przewrażliwiona że coś pójdzie nie tak, strasznie to obciążyło psychikę no a teraz właśnie nie dosyć, że trzeba znieść tyle zastrzyków, badań, punkcje no masę wszystkiego to jeszcze nikt nie da gwarancji że się uda.
A inni nie chcą i mają 😔 bez stresu, bez parcia, nawet bez żadnych chęci.
Ja nawet nie wiem czym dokładnie się stresuję w tym momencie po prostu czuję takie napięcie całego ciała. Do wczoraj było ok. Zaczęło się dziś przed 1 zastrzykiem. Wtedy dotarło do mnie to wszystko...to co mnie czeka, ile przede mną. Byle na końcu czekała nas wszystkie nagroda.
 
😱😱 co za „lekarz”….
Betę mam w normie 39tys. Obecnie 7tc( 6+6). Nie miałam jeszcze wizyty usg- będę mieć dopiero w najbliższy czwartek. Zwiększył mi lekarz „profilaktycznie” dawkę Duphastonu z 3x1 na 4x1.
A no widzisz dobrze, że zwiększył. Zresztą on nie wychodzi we krwi także w sumie nawet trochę bez sensu badać. Jeszcze chwilkę i pojawi się łożysko które będzie ten progesteron produkować 😊
A co do tego lekarza to u mnie jest tak (mieszkam w austrii), że nie można od tak zmienić sobie lekarza który jest na ubezpieczenie tylko trzeba dzwonić do "ubezpieczalni" z powodem i oni decydują czy można zmienić czy nie. Dzwoniłam i wyjaśniłam sprawę, z miejsca powiedzieli że mogę zmienić. Ten owy "lekarz" miał jeszcze do mnie czelność z gębą dzwonić (do ciężarnej kobiety !!!l). Krzyczał, że jestem nie poważna, co ja w ogóle tam powirdziałam itp. Ja sie zdenerwowałam, mąż wyrwał mi słuchawkę i opier**lił tego lekarza za takie zachowanie. Masakra...gbur a nie lekarz. Gdybym wtedy znała na tyle niemiecki i miała na tyle pewności siebie to bym złożyła jakąś skargę ale ważniejsze było w tamtym momencie dla mnie zdrowie moje i synka. A do takich karma wraca....
 
Mieszkam zagranicą i dopiero się właśnie orientuję gdzie ją wykonują. Póki co czekam na odpowiedź od jednwj Pani. A czemu że tak zapytam niemal obowiązkowy?
Też mieszkam za granicą ;-)
Trudno powiedzieć, od pacjentek klinik niepłodności po osoby w czasie chemioterapii - wszyscy chodzą na seanse akupunktury... Oczywiście nie jest to żaden formalny obowiązek, ale w przypadku znanych mi osób - metoda jest skuteczna ;-)
 
U nas jest podobnie, zapowiedziano nam, że na początek próbujemy "klasycznego IVF". Ale mam też znajomych, u których nasienie jest super, partner ma już dzieci, a i tak trzeba było uciec się do icsi...
W srode bede pytac ale tez bym wolala chyba jednak icsi jesli bede miala wybor bo z tego co rozmawialam z moja diabetolog to przy hiperinsulinemii komorka jajowa tworzy taki ala pancerz który utrudnia w ogóle zapłodnienie. Nie wiem jak ma sie to w zaplodnieniu in vitro ale chyba w zasadzie przy ivf byłoby jak przy naturalnym a na pewno podobnie. Przy icsi plemnik wkładają do środka więc jednak nie musi tej bariery pokonywać.

Jeszcze 2 miesiace temu kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, że in vitro będzie kiedykolwiek mnie dotyczyło...
Chyba to dodatkowo napędza mi strachu, że wszystko tak szybko się potoczyło.
 
To u nas już chyba wszystkim robią ICSI a przynajmniej nie słyszałam, żeby ktoś miał klasyczne IVF. U nas wszystko dobrze ze wszystkim co zbadano a i tak mamy wpisane ICSI. To niby zwiększa szanse.
Oczywiście, że zwiększa... Jeśli zwykłe się nie uda, to znowu stracimy wiele miesięcy... ale taka jest cena bezpłatnego leczenia - niewiele mamy na to wpływu....
 
Melisa niestety nic nie daje 😪
Co prawda synka mam z ciąży naturalnej ale była mocno zagrożona, cudem dotrwałam do 37 tc do tego poronienia więc jestem strasznie przewrażliwiona że coś pójdzie nie tak, strasznie to obciążyło psychikę no a teraz właśnie nie dosyć, że trzeba znieść tyle zastrzyków, badań, punkcje no masę wszystkiego to jeszcze nikt nie da gwarancji że się uda.
A inni nie chcą i mają 😔 bez stresu, bez parcia, nawet bez żadnych chęci.
Ja nawet nie wiem czym dokładnie się stresuję w tym momencie po prostu czuję takie napięcie całego ciała. Do wczoraj było ok. Zaczęło się dziś przed 1 zastrzykiem. Wtedy dotarło do mnie to wszystko...to co mnie czeka, ile przede mną. Byle na końcu czekała nas wszystkie nagroda.



A myślałaś o jakiejś wizycie u psychologa? Może Warto jak już tak wszystko przezywasz na samym Początku ... Powiem Ci na swoim przykładzie . We wrzesnu 2020 roku zaszlam w ciaze po ivi ... Niestety w 8 tygodnu poronilam ( puste jajo ) ... Balam sie podejsc do kolejnego tansferu ... Bylam rozchwiana emocjonalnie ... Nic mnie nie cieszylo , zamknelam sie w czterech scianach i tak w sumie zostalo do dzis ... W tym czasie zmarla tez moja ciocia ... Bardzo to przezylam ... Ogolnie nie mialam latwego zycia ( kto teraz je ma ... ) Od malego kopało mnie ono po tyłku ... Za namową dziewczyn poszłam do psychiatry ( bron boze nie mowie Zebys ty szła od razu do psychiatry , psycholog wystarczy na poczatek ... Lecz ja bylam juz w takim stanie ze musiałam udezać od razu tam ) i dzieki tym wizyta jestem już po 3 stymulacjach , kilku transferach ( niestety albo nic nie ruszało , albo cb) , wlasnie we wtorek jade na ( mam nadzieje) ostatnie szczepienie limfocytami meza ( na dodatek okazało sie ze moja immunologia jest zrypana) i mam nadzisje ze juz w sierpniu beds mogla podejsc do ostatniego juz transferu ( ostatniego bo mam nadzieje ze sie w koncu uda na dlugie miesiace ) bo co jeszcze trzymam w zanadrzu ... Korzystamy z dawcy nasienia gdyz moj maz jest bezplodny ... Przemysl to prosze bo jak widac warto z kims obcym nieraz porozmawiac ...
Gdyby nie te wizyty po pierwszym poronieniu , pierwszej cb rzuciala bym to i zostala Bez dzieci a jednak dalej jestem w grze
 
A myślałaś o jakiejś wizycie u psychologa? Może Warto jak już tak wszystko przezywasz na samym Początku ... Powiem Ci na swoim przykładzie . We wrzesnu 2020 roku zaszlam w ciaze po ivi ... Niestety w 8 tygodnu poronilam ( puste jajo ) ... Balam sie podejsc do kolejnego tansferu ... Bylam rozchwiana emocjonalnie ... Nic mnie nie cieszylo , zamknelam sie w czterech scianach i tak w sumie zostalo do dzis ... W tym czasie zmarla tez moja ciocia ... Bardzo to przezylam ... Ogolnie nie mialam latwego zycia ( kto teraz je ma ... ) Od malego kopało mnie ono po tyłku ... Za namową dziewczyn poszłam do psychiatry ( bron boze nie mowie Zebys ty szła od razu do psychiatry , psycholog wystarczy na poczatek ... Lecz ja bylam juz w takim stanie ze musiałam udezać od razu tam ) i dzieki tym wizyta jestem już po 3 stymulacjach , kilku transferach ( niestety albo nic nie ruszało , albo cb) , wlasnie we wtorek jade na ( mam nadzieje) ostatnie szczepienie limfocytami meza ( na dodatek okazało sie ze moja immunologia jest zrypana) i mam nadzisje ze juz w sierpniu beds mogla podejsc do ostatniego juz transferu ( ostatniego bo mam nadzieje ze sie w koncu uda na dlugie miesiace ) bo co jeszcze trzymam w zanadrzu ... Korzystamy z dawcy nasienia gdyz moj maz jest bezplodny ... Przemysl to prosze bo jak widac warto z kims obcym nieraz porozmawiac ...
Gdyby nie te wizyty po pierwszym poronieniu , pierwszej cb rzuciala bym to i zostala Bez dzieci a jednak dalej jestem w grze
Kochana chodziłam w ostatnich 3 latach do 3 psychoterapeutów, wczesniej jeszcze 2 psychiatrów i 1 psycholog. Ogólnie już normalnie funkcjonuje ale nie dzięki nim a tym co sama ze sobą wypracowałam z bardzo mądrego źródła. Lek typu diazepam czy hydroxyzyna biore baaardzo sporadycznie. No kilka dni temu mi podali na sorze razem z betablokerami bo pijechałam o 2 w nocy z taką arytmią, że już myślałam że to koniec. Niestety teraz nerwy wróciły ale zupełnie nie mam ochoty żalić się z tego komuś kto nie rozumie niepłodności bo nie wierze aby mi to w jakikolwiek sposób pomogło. Na pewno pomagają mi spacery ale po ostatnim prawie udaru dostałam 😂😂 jednak kilka godzin w zoo bez kapelusza w 30° było lekkomyślne 😅
 
reklama
Kochana chodziłam w ostatnich 3 latach do 3 psychoterapeutów, wczesniej jeszcze 2 psychiatrów i 1 psycholog. Ogólnie już normalnie funkcjonuje ale nie dzięki nim a tym co sama ze sobą wypracowałam z bardzo mądrego źródła. Lek typu diazepam czy hydroxyzyna biore baaardzo sporadycznie. No kilka dni temu mi podali na sorze razem z betablokerami bo pijechałam o 2 w nocy z taką arytmią, że już myślałam że to koniec. Niestety teraz nerwy wróciły ale zupełnie nie mam ochoty żalić się z tego komuś kto nie rozumie niepłodności bo nie wierze aby mi to w jakikolwiek sposób pomogło. Na pewno pomagają mi spacery ale po ostatnim prawie udaru dostałam 😂😂 jednak kilka godzin w zoo bez kapelusza w 30° było lekkomyślne 😅
Nie wiem jak przy stymulacji, ale już przy transferze diazepam (czyli relanium) można brać. Kiedyś był regularnie zapisywany przez lekarzy jako element przygotowania do transferu. Obecnie niektóre kliniki nadal go stosują. Przy stymulacji trochę obawialabym się czy nie będzie miał wpływu na jakoś komórek. Może poczytaj czy są jakieś badania naukowe na ten temat? Warto spytać lekarza czy są jakieś bezpieczne środki uspokajające. Tak na szybko przejrzałam, że hydroksyzyna, doxepina, alprazolam są toksyczne dla płodu więc bym ich nie stosowała. Diazepam w uzasadnionych przypadkach zapisują nawet w ciąży. Jest taki temat na dziale ciąży - ciężarówki z nerwica, może tam dziewczyny będą coś wiedziały?
Ja uwielbiam planować i to mnie uspokaja. Stymulacja to kolejny krok w Twoim planie, musisz go odhaczyc a potem następny mały kroczek. Na każdym etapie in vitro coś może pójść nie tak, ale nie stresuj się tym, bo i tak nie masz na to wpływu. Rób co możesz i tyle. Reszta jest na barkach lekarzy.
 
Do góry