Wiesz co żałuję że nie nagrałam tej rozmowy bo ona była by zwolniona a firma zapłaciła by mi niezłe odszkodowanie. To co wygadywała to jest nie do pomyślenia, że mam zrezygnować z in vitro, że mogę stracić pracę
Ja mam umowę stałą bezterminową, w systemie równoważnym ale przypisaną do miejscowości i mają prawo przenieść mnie bez mojej zgody gdzie chcą albo oddelegować na 3 miesiące. Jakbym miała dziecko do 4lat to nie mogli by mnie ruszyć ani nocek czy nadgodzin. Ogólnie to się zdziwiłam bo ona sama długo się starała o dziecko, kilka razy poroniła aż w końcu się udało. Nie ukrywam w pracy że biorę zl bo idę na transfer i zawsze ostrzegałam wcześniej żeby nie zostawiać ich na lodzie bo jestem zastępcą owej kierowniczki i pierwsza lepsza osoba z pracy nie przejmie moich obowiązków. Wcześniej przez ponad 7 lat pracowałam w innym mieście i tam nie robili mi problemów, niestety dostałam propozycje nie do odrzucenia i przenieśli mnie tu bo mam teraz tylko kilometr od domu a były braki w etatach. Poza tym osoba która mnie teraz tu zastępuje nie dogaduje się z kierowniczką i się jej bardzo stawia, więc ta za wszelką cenę nawet jak nie wrócę to ją wyrzuci albo przeniesie jak będzie gdzieś wolne miejsce. Ech...
Szkoda gadać co niektórzy wyprawiają i przez takie osoby nie mam ochoty pracować w tej firmie. Ale podjęłam decyzję że wracam i ona myśli że na stałe, a ja w tajemnicy podejdę do transferu i pójdę na l4 bez uprzedzenia. Nie jestem z tego zadowolona ale nie będę się litować skoro tak mnie traktuje, a mąż stwierdził że jak mnie zwolnią to trudno i na pewno z moim doświadczeniem nie będę miała problemu znaleźć lepszą.