@kate_p7Ja jeszcze nie miałam duzo transferów u nas zarodków było malo. Nie dochodziły do blastocysty.
Mój mąż ma ciężką oligospermie. Gdyby nie ICSI nie byłoby szans na dziecko.
Żołnierzy byłoby tyle żeby zapłodnić tylko jedną komórkę. Kiedyś potrzeba było 100tys plemników na jedną komórkę. Teraz potrzeba mieć jakieś plemniki w jądrach, albo chociaż zachowaną spermatogenezę. Czyli przy kompletnym braku posiadania plemników w nasieniu można mieć dzieci. Do PL ICSI wchodzi w 2008r. To pozwala na wziąć jeden plemnik i zapłodnić nim komórkę.
Dla nas to była szansa. W 2013r pojawiamy się w klinice. Dwa lata później rodzi się syn. Pierwsza stymulacja i z niej dwa transfery- ciąża biochemiczna. Testowanie mrożenia komórek i wyrzucenie kilka tysięcy do śmieci… z 15 komórek odmrozily się tylko 2. To już prawie 10 lat temu będzie. Potem druga procedura i syn. Potem po katach trzecia bo co ja się będę ograniczać :-) nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć.
Trzecia procedura pokazuje jak ICF funkcjonuje w PL. Z czwartej mam bliźniaki. A za sobą zaledwie 7 ( sarkazm) transferów z tych 4 procedur, właściwie 5 bo było jeszcze ICSI z mrożonych komórek. I człowiek jak jest zmotywowany to jego upór i niezgoda prowadzi do celu. A nie jak w filmach heroiczna walka i silna kobieca postać. Nie zgadzasz się na bezdzietność i to popycha do przodu …ten cały kołowrotek.
Kochana a co na poprawę plemników??? I jakie dawki ??