Była.. , mąż miał lepsze wyniki morfologii i nie tylko, ruch i żywotność były jeszcze lepsze niż zawsze. U mnie wiecej komórek się zaplodniło, wzięliśmy jeszcze dodatkowo metodę wyboru plemników Fertil Chip i mieliśmy 5 pięknych blastek. Myślę, że ogromną ilość sumpli +dieta+Fertil Chip przyczyniły się do bardzo dobrego wyniku. Dla nas 3 /5piękne i zdrowe blastki to wynik, którego nie spodziewaliśmy się. W pierwszej stymulacji mieliśmy duzoo gorsze blastki, przeżyłam 2 poronienia, jedno dosyć wcześnie, drugie w 4 miesiącu. Mialam dość, nie chciałam transferować kolejnej blastki, mimo, że lekarz szedł w tym kierunku, żeby podać to co zostoło. Długo zastanawiałam się, co zrobić.. Kogo słuchać... Wiedziałam, że jak podejdę do kolejnego transferu, znowu poronie, to nie podejdę do kolejnej stymulacji.. Nigdy nie zapomnę wizyty, na którą pojechałam z mieszanymi uczuciami, co zrobić, lekarz zaczął rozpisywać mi leki do transferu, a ja zakryłam twarz rękoma i powiedziałam, że nie... że czuję w sercu coś innego i chce przejść kolejną stymulację, a blastka, która miałaby być transferowana proszę o rozmrożenie i przebadanie. Lekarz był zdziwiony, twierdził, że nie powinno się rozmrażać ponownie blastek i badać... Mówił, że jak będzie zdrowa, to ją osłabie... ze ryzykuje. Finalnie dyrektor embriologii postanowił rozmrozić ją i dołączyła do blastek z nowej stymulacji. Po przebadaniu okazała się chora... Także to, że jestem teraz w ciąży to zawdzięczam zmianie decyzji.. Czasami trzeba wsłuchać się w siebie i iść za głosem