reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
 
reklama
Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
Czyli podobnie jak u nas. Też u mojego nic nie znaleźli. I nie wiadomo skąd te złe parametry. A fragmentacja jego jaka? I u Ciebie wszystko w porządku?
 
Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
Hej 🙂 u nas taka sama sytuacja - słabe wyniki u męża.
My właśnie jesteśmy po pierwszym podejściu do in vitro wiec mogę podzielić się swoim doświadczeniem na świeżo. Za mną pierwsza stymulacja, punkcja i transfer. Tez strasznie się bałam, mialam obawy, a teraz z niecierpliwością czekam na magiczny dzień 14 (dzień testu). Nie bój się zastrzyki nie są takie straszne i nie są jakoś strasznie bolesne 🙂 punkcję tez przeżyjesz nie będziesz nic pamiętać u mnie po punkcji nie było najgorzej lekki ból i osłabienie przez dwa dni. Wiem, ze jest ciężko ale przede wszystkim musisz nastawić się pozytywnie, mi takie nastawienie bardzo pomogło i chyba dzięki temu nie miałam jakiś strasznych objawow, nie wkręcałam sobie dziwnych rzeczy do głowy. Głowa do góry, cycki do przodu i działajcie 🙂
 
Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
Witamy :) nie przejmuj sie na zapas. Kazda z nas tutaj chetnie pomoze :)
 
Hej 🙂 u nas taka sama sytuacja - słabe wyniki u męża.
My właśnie jesteśmy po pierwszym podejściu do in vitro wiec mogę podzielić się swoim doświadczeniem na świeżo. Za mną pierwsza stymulacja, punkcja i transfer. Tez strasznie się bałam, mialam obawy, a teraz z niecierpliwością czekam na magiczny dzień 14 (dzień testu). Nie bój się zastrzyki nie są takie straszne i nie są jakoś strasznie bolesne 🙂 punkcję tez przeżyjesz nie będziesz nic pamiętać u mnie po punkcji nie było najgorzej lekki ból i osłabienie przez dwa dni. Wiem, ze jest ciężko ale przede wszystkim musisz nastawić się pozytywnie, mi takie nastawienie bardzo pomogło i chyba dzięki temu nie miałam jakiś strasznych objawow, nie wkręcałam sobie dziwnych rzeczy do głowy. Głowa do góry, cycki do przodu i
Ooo, ja też w UK 😊 A gdzie podchodziłas do Invitro??
Ooo, ja też w UK 😊 A gdzie podchodziłas do Invitro??
Hej :)
Saint Mary’s Hospital, a ty? Udało się wam za pierwszym razem?
Ooo, ja też w UK 😊 A gdzie podchodziłas do Invitro??
Saint Mary’s Hospital Manchester, a ty? Udało Wam się za pierwszym razem?
 
Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
Witaj :) Chyba każda z Nas ma takie myśli, że może się uda naturalnie, tylko w końcu przychodzi taki dzień, gdzie już tracisz nadzieję na naturalne zajście w ciążę i łapiesz się wszystkiego co może pomóc. Stymulacja i punkcja to nic strasznego w porównaniu do oczekiwania, najpierw ile zarodków udało się uzyskać i jakiej są klasy, a najgorszy stres to oczekiwanie na testowanie po transferze... Pamiętaj, że musicie mieć dużo siły oboje, wspierać się i nie zapominać w tym wszystkim o miłości :) Powodzenia[emoji3531]
 
No hej [emoji3590]
Hej dziewczyny [emoji4] Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona? 8 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że mąż ma kiepskie wyniki nasienia 2 % prawidłowych, ruch postępowy wolny 11% i szybki 0 %. Tylko ilość duża. Robił wszystkie badania niby przyczyny nie znaleziono.
Czeka nas tylko in vitro. Od tego momentu bierze suple. W marcu przeszliśmy covid z dużą gorączką, więc wpływ na plemnik był ogromny i nie robiliśmy badań ponownie[emoji29] Teraz powtarza badanie nasienia 14 września i na 20stego mam pierwszą wizytę w klinice. Z jednej strony ciągle mam nadzieję, że może się uda naturalnie, ale z drugiej mam świadomość, że to byłby prawdziwy cud.
Stresuję się tym wszystkim bardzo, punkcją, zastrzykami i tym,że nie mam urlopu w pracy, więc muszę jakoś to wszystko ogarnąć bez[emoji85]
Podczytuję was już z pół roku i kibicuję wam wszystkim. Mam nadzieję, że nasze marzenie się spełni.
Wcześniej pisałam na staraczkach i bardzo się z dziewczynami zżyłyśmy[emoji4] Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
 
reklama
Witaj :) Chyba każda z Nas ma takie myśli, że może się uda naturalnie, tylko w końcu przychodzi taki dzień, gdzie już tracisz nadzieję na naturalne zajście w ciążę i łapiesz się wszystkiego co może pomóc. Stymulacja i punkcja to nic strasznego w porównaniu do oczekiwania, najpierw ile zarodków udało się uzyskać i jakiej są klasy, a najgorszy stres to oczekiwanie na testowanie po transferze... Pamiętaj, że musicie mieć dużo siły oboje, wspierać się i nie zapominać w tym wszystkim o miłości :) Powodzenia[emoji3531]
w punkt , jak ja zaczynałam przygodę z in vitro to bałam się zastrzyków , to czekanie na okres zeby wkoncu zacząć stymulację , potem czekanie na punkcję i dopiero wtedy zaczyna się stres 🙈 ile będzie komórek ile zapłodnionych itd… to jest mega ciężki czas
 
Do góry