No to juz w ogóle przegięcie
. Do mnie też nikt nie dzwonił na bieżąco, ale ja znowu tak wolałam. Nie chciałam wiedzieć ile było dojrzałych komórek, ile się zapłodnilo.....nie chciałam stresować się codziennie. Chciałam znać tylko końcowy wynik, czułam, że będą jakieś zarodki i przeczekałam spokojnie 5 dni. Teraz też bym tak chciała ale nie mogę za bardzo czekać na finał bo na bieżąco będę z mężem ustalać, czy badać zarodki, bo jeżeli będzie 1 to nie, 2 jeszcze nie wiemy
bo to koszt w invimedzie ok 8 tys, ale chyba zbadamy, więc Pani embriolog zapisała sobie - podczas naszej wczorajszej rozmowy, że będą przekazywać na bieżąco inf. Dla mnie to stres, bo jak będzie mało komórek dojrzałych to człowiek niepotrzebnie się stresuje, że nic z tego nie wyjdzie, a finalnie może być dobrze. Także ten... ja wole z grubej rury dowiedzieć się w 6 dobie ile mamy, no ale to ja