mala_Mi 80
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Listopad 2020
- Postów
- 2 262
4 stymulacje a tylko 2 transferyA ile razy podchodziłaś juz do transferu?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
4 stymulacje a tylko 2 transferyA ile razy podchodziłaś juz do transferu?
Przemyśl ,przemyśl,lub spróbuj ostatni raz.Powiem Ci,że ja już chyba schizuje,bo sobie wyobrażam nasze dziecko jak biega po ogrodzie,lub siedzi przy stole,i coraz częściej tsk sobie marzęDziękuję Wam kochane za wsparcie i rady. Wiem, że macie rację. Muszę wszystko przemyśleć. Jeszcze nie umiem sobie wyobrazić życia bez dziecka ale też czasami trzeba odpuścić, żeby nie skończyć w wariatkowie
U mnie były migdały, chrupy kukurydziane i woda z imbirem, tyle że ja miałam bardzo krótko i znośne mdłosci bez wymiotów.Ja próbuję przetrwać z wymiotami, mdłościami i brakiem apetytu... Do tego, sraczka i jakieś uczulenie, schudłam i wciskam żarcie na siłę, to jest coś okropnego
4 stymulacje a tylko 2 transfery
Ja myślę już o 3 stymulacji,choć jeszcze nie znam finału obecnej.Gdzieś wierze ,że czeka na mnie szczęście,tak samo jak wierzę,że wam tez przyjdzie te szczęście złapać ,i które zostanie już z wami na zawsze ☺4 stymulacje a tylko 2 transfery
Mnie też już szans nie dawano rok temu z moim amh I po kompletnie nieudanej procedurze gdzie nie miałam ani jednego zarodka.. Lekarze godzili się na kolejna stymulacje bo w Invicta najważniejsza jest kasa.. Ja podeszłam do tej ostatniej stymulacji dla własnego spokoju że zrobilam wszystko i że to będzie ostatni raz żebym już sobie nie robiła więcej złudzeń, ustaliliśmy że jeszcze nas stać wiec zrobimy to dla zaspokojenia własnego sumienia.. Oczywiście był przygotowana na porażkę, no i jedna efekty były zupełnie inne niż ktokolwiek by się spodziewal , nawet lekarzeWiem, że masz rację ale tak strasznie mnie przeraża widmo kolejnej porażki. Ale może jeszcze ten jeden raz...
Dziewczyny muszę się przyznać, że zrobiłam kolejną 4 stymulację i jestem załamana. Lekarka tu w UK mnie namówiła na kolejną próbę z nasieniem męża, bo się poprawiło. Powiedziała, że warto zawalczyć. Wszystko było pięknie, dostałam nawet swój wymarzony double trigger. Pobrano 12 komórek, 7 dojrzałych i pierwszy raz wszystkie się zaplodniły.
A potem szlag wszystko trafił i przestały się poprawnie rozwijać. Wszystkie były opóźnione już przed 3 dniem i oczywiście żadna nie dotrwała do blastki. Załamałam się kompletnie, bo powiedzieli, że to ewidentnie wina moich komórek.
Nawet tona najdroższych suplementów i mega zdrowa dieta nic nie da w moim wieku.
4 pełne stymulacje, tona zastrzyków, punkcje i miałam z tego tylko 2 zarodki w tym jeden mega słaby.
Ku.rwa jakie to niesprawiedliwe.
Miałam robić w Polsce stymulację ostatniej szansy z dawcą... już nie ma sensu. Już nic nie ma sensu oprócz AZ a już chyba i tego nie chcę.
In vitro mnie pokonało [emoji20]
Transfer miałam odroczony, mam zamrożone dwie blastki. Podchodzę w tym cyklu do krio.
Wiesz nie stety nie możesz do tego tak podchodzić bo koniec pierwszego trymestru to nie jest koniec zagrożeń bo na każdym etapie coś może wyjść, zobacz niby całą ciąże miałam super a na koniec z dnia na dzień spadły mi wody do najpierw do Afi 7 a następnego dnia do Afi 5 (5 to dolna norma) tylko moje przeczucie uratowało dziecko bo pojechałam do szpitala około godziny 21 bo coś mnie martwiło a mój mąż stwierdził, że panikuję bo w szpitalu byłam średnio co 2 tygodnie bo mój mały nie był zbyt ruchliwy. Na początku ciąży moim jedynym zmartwieniem było aby nie miało wad genetycznych a później jak nie kopał to jechałam do szpitala sprawdzić czy żyje a tak to się cieszyłam.Jeśli przetrwam ten niebiezpieczny okres do prenatalnych, to będę się cieszyć. Na razie za dużo słyszę o poronieniach i o tym jak serduszko bez żadnych objawów przestaje bić...
Ja wiem, że dużo z was miało podobne sytuacje. Staram się nie użalać nad sobą, bo każda z Was bardzo wiele przeszła. I zawsze dawałyście kopa do dalszej walki.Mnie też już szans nie dawano rok temu z moim amh I po kompletnie nieudanej procedurze gdzie nie miałam ani jednego zarodka.. Lekarze godzili się na kolejna stymulacje bo w Invicta najważniejsza jest kasa.. Ja podeszłam do tej ostatniej stymulacji dla własnego spokoju że zrobilam wszystko i że to będzie ostatni raz żebym już sobie nie robiła więcej złudzeń, ustaliliśmy że jeszcze nas stać wiec zrobimy to dla zaspokojenia własnego sumienia.. Oczywiście był przygotowana na porażkę, no i jedna efekty były zupełnie inne niż ktokolwiek by się spodziewal , nawet lekarze
Mnie to chyba mało kto przebije pewnie ludzie sobie myśleli, że coś złego z dzieckiem bo nie mogłam przed gabinetem opanować łez, lekarz mnie musiał przed badaniem uspokajać żeby dziecku fhr nie skoczyło, zaczął badanie a ja znowu w płacz I tak z 3 razy, ale był wspaniały i bardzo wyrozumiały.Tak, początek 13-tego. Najchętniej to bym tam pojechała na jakiejś narkozie . To będzie moje najważniejsze badanie w życiu...