reklama
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Mayyka ja miałam progesteron w 9 dpt w wysokości 9,7 czyli jeszcze mniejszy od Twojego a się udało :-) Zwiększyłam sobie sama dawkę luteiny z 3x4 tabletki na 3x7 tabletek.
Ostatnia edycja:
martka273
Fanka BB :)
a mój doktorem twierdzi że nie ma sensu badać progesteronu, bo jest on zbyt labilny.I standardowo zleca luteinę dowcipną 3x4 a dodatkowo duphaston.
kwiatuszekq20
Fanka BB :)
ikasiu ja bym nie prowadzila chyba ze jako pasażer to inna sprawa
kurcze tez bym miala dylemat ile zarodków
kurcze tez bym miala dylemat ile zarodków
mgielka888
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Maj 2012
- Postów
- 179
Witam dziewczynki
Avocado jeszcze raz kochana gratulujejak super że już widziałaś maluszkanormalnie troszeczkę Ci i Holi zazdroszczę, ale co się odwlecze to nie uciecze...tak to się chyba mówi.
Malinuś ja też się nic nie odzywam bo nie mam zielonego pojęcia, ale też myślę że lekarz wiedział co robi. Ja podchodziłam na cyklu naturalnym,i nie brałam żadnych leków innych niż progesteron. Pozatym myślę że raczej nic nie powinno się stać, ja zaczęłam progesteron brać 3 dni po owulacjii(bo okazała się być wcześniej) i jakoś chyba nie było problemu...
Ikasia to zależy czy będziesz prowadziła ty czy mąż....mi lekarz powiedział że to wszystko różnie jest, że nie raz dziewczyny leżą przez cały czas i nie zachodzą w ciążę a raz zaraz po transferze wracają samolotem za granicę i wracają normalnie do pracy i zachodzą w ciążę, więc myślę że to aż takiego wielkiego znaczenia nie ma....chociaż....przy 1 podejściu wracałam do domu 200km(ale nie prowadziłam), nie udało się.....za drugim pojechałam sama na criotransfer i sama wróciłam(coprawda tylko 10 km miałam) i mam nadzieję że maleństwo będzie się dobrze rozwijało nadal.
Mola ja ci dziewczyno normalnie współczuję co ty musiałaś przeżyć, aż tego normalnie wyobrazić sobie nie mogę...odpoczywaj spokojnie i nie denerwuj się bo to też szkodzi....
A ja dziewczyny po wczorajszej wizycie się załamałam, co prawda nie pojechałam tylko po usg a właściwie po leki, ale miałam nadzieję że zobaczę co tam się w brzuszku dzieje....Wczoraj już myślami byłam w ciąży pozamacicznej i biochemicznej ale na szczęście mąż dał mi kopniaka(a podśmiewałam się z Roxii że jej się należy..)i doprowadził do porządku psychicznego. Poza tym siostra powiedziała że wcale się nie dziwi że nic nie widział skoro robił mi usg na brzuchu(bo dopochwowego nie ma). Więc zostałam podbudowana i stwierdziłam że co ma być to będzie.....jeżeli będę miała poronić to tego nie zmienie, bądź jak będzie to ciąża pozamaciczna, no ewentualnie wcześniej można by było zareagować...Więc grzecznie już spokojna czekam na usg (tak jak powiedział mi lekarz od transferu, 3 tyg od pozytywnego testu) pojadę do mojej kliniki ostatni raz i sprawdzę czy wszystko w porządku. A przez te 2 tyg muszę być spokojna, bo jak tylko zaczynam się denerwować to i brzuch zaczyna mnie (tak jak na okres)boleć.
Avocado jeszcze raz kochana gratulujejak super że już widziałaś maluszkanormalnie troszeczkę Ci i Holi zazdroszczę, ale co się odwlecze to nie uciecze...tak to się chyba mówi.
Malinuś ja też się nic nie odzywam bo nie mam zielonego pojęcia, ale też myślę że lekarz wiedział co robi. Ja podchodziłam na cyklu naturalnym,i nie brałam żadnych leków innych niż progesteron. Pozatym myślę że raczej nic nie powinno się stać, ja zaczęłam progesteron brać 3 dni po owulacjii(bo okazała się być wcześniej) i jakoś chyba nie było problemu...
Ikasia to zależy czy będziesz prowadziła ty czy mąż....mi lekarz powiedział że to wszystko różnie jest, że nie raz dziewczyny leżą przez cały czas i nie zachodzą w ciążę a raz zaraz po transferze wracają samolotem za granicę i wracają normalnie do pracy i zachodzą w ciążę, więc myślę że to aż takiego wielkiego znaczenia nie ma....chociaż....przy 1 podejściu wracałam do domu 200km(ale nie prowadziłam), nie udało się.....za drugim pojechałam sama na criotransfer i sama wróciłam(coprawda tylko 10 km miałam) i mam nadzieję że maleństwo będzie się dobrze rozwijało nadal.
Mola ja ci dziewczyno normalnie współczuję co ty musiałaś przeżyć, aż tego normalnie wyobrazić sobie nie mogę...odpoczywaj spokojnie i nie denerwuj się bo to też szkodzi....
A ja dziewczyny po wczorajszej wizycie się załamałam, co prawda nie pojechałam tylko po usg a właściwie po leki, ale miałam nadzieję że zobaczę co tam się w brzuszku dzieje....Wczoraj już myślami byłam w ciąży pozamacicznej i biochemicznej ale na szczęście mąż dał mi kopniaka(a podśmiewałam się z Roxii że jej się należy..)i doprowadził do porządku psychicznego. Poza tym siostra powiedziała że wcale się nie dziwi że nic nie widział skoro robił mi usg na brzuchu(bo dopochwowego nie ma). Więc zostałam podbudowana i stwierdziłam że co ma być to będzie.....jeżeli będę miała poronić to tego nie zmienie, bądź jak będzie to ciąża pozamaciczna, no ewentualnie wcześniej można by było zareagować...Więc grzecznie już spokojna czekam na usg (tak jak powiedział mi lekarz od transferu, 3 tyg od pozytywnego testu) pojadę do mojej kliniki ostatni raz i sprawdzę czy wszystko w porządku. A przez te 2 tyg muszę być spokojna, bo jak tylko zaczynam się denerwować to i brzuch zaczyna mnie (tak jak na okres)boleć.
Ikasia po transferze można jechać do domu, ja jechałam prawie 200km, jako pasażer oczywiście, bo po relanium nie powinno się prowadzić. Pozatym nawet bez relanium nie ryzykowałabym,że jakiś idiota mnie na drodze zdenerwuje, wiadomo jak jeżdżą szczególnie handlowcy, albo ciężarówki. Zawsze po transferze byłam pasażerem, tyle się przeszło aby mieć maluszki, a ryzykować bez sensu wydaje mi się bardzo głupie. Nawet mój M się starał wolno jechać, bo potrafi tak,że nie wiem czy jadę czy lece
lulin
Aktywna w BB
Avokado gratuluje! Tez jestem z końcówki listopada:-)
Malinus nie znam sie dobrze, nigdy takiego zestawu leków nie brałam ale myśle ze twój dr wie co robi a wydaje mi sie nawet jeśli zaczelabys przyjmować progrsteron chwile przed owulacja nic by sie nie stało, do transferu masz jeszcze trzy dni. Endo masz już wykształcone a progrsteron akurat będzie wysoki jak w brzuchu zjawia sie dzieci:-) a ja biorę 5 dniowe blastocysty.
Malinus nie znam sie dobrze, nigdy takiego zestawu leków nie brałam ale myśle ze twój dr wie co robi a wydaje mi sie nawet jeśli zaczelabys przyjmować progrsteron chwile przed owulacja nic by sie nie stało, do transferu masz jeszcze trzy dni. Endo masz już wykształcone a progrsteron akurat będzie wysoki jak w brzuchu zjawia sie dzieci:-) a ja biorę 5 dniowe blastocysty.
reklama
Cześć dziewczyny pojawiam się tu po raz pierwszy, chociaż czytam was od dawna. Jestem po pierwszym nieudanym in vitro - transfer 25 lutego. Miałam 12 pęcherzyków, 6 zarodków, podano mi dwa, reszta nie przetrwała. Teraz w sobotę idę na wizytę z cyklu " co dalej". Zastanawim się kiedy mogę podchodzić ponownie do stymulacji i czy mam na to siłę. W zeszłym roku byłam w ciązy naturalnej, ale pozamacicznej usunęli mi jajowód, a drugi po HSG okazał się niedrożny. Dzisiaj nareszcie odważyłam się to napisać...
Podziel się: