reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

malinuś ja też nie umiem ci pomóc bo nigdy nie podchodziłam na naturalnym cyklu do crio:baffled:. Ale trzeba wierzyc ze lekarz wie co robi. juz trzymam kciuki za powodzenie twojego crio:tak:.
 
reklama
Ikasia nie można prowadzić samochodu po narkozie, przeciesz nie tylko dla siebie będziesz stanowić zagrożenie, ale i dla innych którzy akurat będą jechać
 
Mayyka ja miałam progesteron w 9 dpt w wysokości 9,7 czyli jeszcze mniejszy od Twojego a się udało :-) Zwiększyłam sobie sama dawkę luteiny z 3x4 tabletki na 3x7 tabletek.
 
Ostatnia edycja:
Witam dziewczynki :)
Avocado jeszcze raz kochana gratuluje:)jak super że już widziałaś maluszka:)normalnie troszeczkę Ci i Holi zazdroszczę, ale co się odwlecze to nie uciecze...tak to się chyba mówi.
Malinuś ja też się nic nie odzywam bo nie mam zielonego pojęcia, ale też myślę że lekarz wiedział co robi. Ja podchodziłam na cyklu naturalnym,i nie brałam żadnych leków innych niż progesteron. Pozatym myślę że raczej nic nie powinno się stać, ja zaczęłam progesteron brać 3 dni po owulacjii(bo okazała się być wcześniej) i jakoś chyba nie było problemu...
Ikasia to zależy czy będziesz prowadziła ty czy mąż....mi lekarz powiedział że to wszystko różnie jest, że nie raz dziewczyny leżą przez cały czas i nie zachodzą w ciążę a raz zaraz po transferze wracają samolotem za granicę i wracają normalnie do pracy i zachodzą w ciążę, więc myślę że to aż takiego wielkiego znaczenia nie ma....chociaż....przy 1 podejściu wracałam do domu 200km(ale nie prowadziłam), nie udało się.....za drugim pojechałam sama na criotransfer i sama wróciłam(coprawda tylko 10 km miałam) i mam nadzieję że maleństwo będzie się dobrze rozwijało nadal.
Mola ja ci dziewczyno normalnie współczuję co ty musiałaś przeżyć, aż tego normalnie wyobrazić sobie nie mogę...odpoczywaj spokojnie i nie denerwuj się bo to też szkodzi....
A ja dziewczyny po wczorajszej wizycie się załamałam, co prawda nie pojechałam tylko po usg a właściwie po leki, ale miałam nadzieję że zobaczę co tam się w brzuszku dzieje....Wczoraj już myślami byłam w ciąży pozamacicznej i biochemicznej ale na szczęście mąż dał mi kopniaka(a podśmiewałam się z Roxii że jej się należy..)i doprowadził do porządku psychicznego. Poza tym siostra powiedziała że wcale się nie dziwi że nic nie widział skoro robił mi usg na brzuchu(bo dopochwowego nie ma). Więc zostałam podbudowana i stwierdziłam że co ma być to będzie.....jeżeli będę miała poronić to tego nie zmienie, bądź jak będzie to ciąża pozamaciczna, no ewentualnie wcześniej można by było zareagować...Więc grzecznie już spokojna czekam na usg (tak jak powiedział mi lekarz od transferu, 3 tyg od pozytywnego testu) pojadę do mojej kliniki ostatni raz i sprawdzę czy wszystko w porządku. A przez te 2 tyg muszę być spokojna, bo jak tylko zaczynam się denerwować to i brzuch zaczyna mnie (tak jak na okres)boleć.
 
oczywiscie ze nieja bede prowadzic...ale mi nie chodzilo o punkcje,bo po niej zostajemyw warszswie...chodzi mi o czas po transferze...i tez nie ja bym prowadzila....
 
Ikasia po transferze można jechać do domu, ja jechałam prawie 200km, jako pasażer oczywiście, bo po relanium nie powinno się prowadzić. Pozatym nawet bez relanium nie ryzykowałabym,że jakiś idiota mnie na drodze zdenerwuje, wiadomo jak jeżdżą szczególnie handlowcy, albo ciężarówki. Zawsze po transferze byłam pasażerem, tyle się przeszło aby mieć maluszki, a ryzykować bez sensu wydaje mi się bardzo głupie. Nawet mój M się starał wolno jechać, bo potrafi tak,że nie wiem czy jadę czy lece
 
Avokado gratuluje! Tez jestem z końcówki listopada:-)
Malinus nie znam sie dobrze, nigdy takiego zestawu leków nie brałam ale myśle ze twój dr wie co robi a wydaje mi sie nawet jeśli zaczelabys przyjmować progrsteron chwile przed owulacja nic by sie nie stało, do transferu masz jeszcze trzy dni. Endo masz już wykształcone a progrsteron akurat będzie wysoki jak w brzuchu zjawia sie dzieci:-) a ja biorę 5 dniowe blastocysty.

 
reklama
Cześć dziewczyny pojawiam się tu po raz pierwszy, chociaż czytam was od dawna. Jestem po pierwszym nieudanym in vitro - transfer 25 lutego. Miałam 12 pęcherzyków, 6 zarodków, podano mi dwa, reszta nie przetrwała. Teraz w sobotę idę na wizytę z cyklu " co dalej". Zastanawim się kiedy mogę podchodzić ponownie do stymulacji i czy mam na to siłę. W zeszłym roku byłam w ciązy naturalnej, ale pozamacicznej usunęli mi jajowód, a drugi po HSG okazał się niedrożny. Dzisiaj nareszcie odważyłam się to napisać...
 
Do góry