Wiem. Też się tego bałam i przed ostatnim USG 2 razy przeszło mi to przez myśl. Dotąd mnie to przeraża że ja sobie to normalnie wywrozylam. Nie myśl o tym. Nie można. Nie przyciągaj złych emocji. Ciesz się swoim szczęściem. Spokój jest ważny i potrzebny.@Iza35 bardzo mi przykro [emoji24]
U Ciebie spełnił się najczarniejszy scenariusz który paraliżuje mnie od dnia pierwszego USG..
Trzymaj się Kochana [emoji8]
reklama
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Bardzo mi przykro, chyba samo odstawienie progesteronu nie pomoże raczej, ale kto wie. Po odstawieniu pogesteronu sprawdź czy hcg spada. Jak będzie spadało to może organizm poradzi sobie sam. Chociaż są inne rozwiązania, mniej czekania i cierpienia psychicznego - tabletki. Jakoś bardzo źle to rozegrał ginekolog i klinika. Zapomnieli, ze mają do czynienia z człowiekiem a nie z kawałkiem mięsa. Takie odsyłanie , żeby ktoś przejął odpowiedzialność i jak kobieta po stracie ma się czuć. Tule mocno.Wygląda na to że obumarł po ostatniej wizycie w klinice czyli miał 7 tygodni. Powiedzcie co w takiej sytuacji. Dają tabletki poronne? Czy odstawia się progesteron i czeka na okres?
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Nie masz super mocy, żeby takie rzeczy spowodować. Ściągnąć na siebie przez złe myśli. Poronienia się zdarzają i czasem nie mamy odpowiedzi czemu. Bywa, ze jest powód medyczny, ale tez nie ma. Nie miałaś na to wpływu co się wydarzyło. Warto zrobić diagnostykę, jeżeli jakieś Ci brakuje. Ale pierw przeżyj swoją stratę, bo bez tego nie pójdziesz dalej.Wiem. Też się tego bałam i przed ostatnim USG 2 razy przeszło mi to przez myśl. Dotąd mnie to przeraża że ja sobie to normalnie wywrozylam. Nie myśl o tym. Nie można. Nie przyciągaj złych emocji. Ciesz się swoim szczęściem. Spokój jest ważny i potrzebny.
Wesoła_Aga
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Grudzień 2019
- Postów
- 3 896
Dziewczyny...serduszko mojego cudu przestało bić...byłam dziś u ginekologa...8 tydzień i koniec. Prawdopodobnie zarodek przestał się rozwijać już po ostatniej wizycie w klinice...także widzicie samo udane in vitro to nic. Jeszcze daleka droga do cudu. Odpuszczam leczenie. Nie daje rady już. Widocznie inny los jest mi pisany
Bardzo smutny scenariusz
Chore to wszystko...
Tulaski !
Masz rację. Poczułam się jak mięso. Dosłownie.Bardzo mi przykro, chyba samo odstawienie progesteronu nie pomoże raczej, ale kto wie. Po odstawieniu pogesteronu sprawdź czy hcg spada. Jak będzie spadało to może organizm poradzi sobie sam. Chociaż są inne rozwiązania, mniej czekania i cierpienia psychicznego - tabletki. Jakoś bardzo źle to rozegrał ginekolog i klinika. Zapomnieli, ze mają do czynienia z człowiekiem a nie z kawałkiem mięsa. Takie odsyłanie , żeby ktoś przejął odpowiedzialność i jak kobieta po stracie ma się czuć. Tule mocno.
Myślisz że się samo nie rozwiąże? W tym momencie to chyba lyzeczkowanie jeszcze nie wchodzi w grę? Ciekawe co mi powiedzą w klinice. Nie wiem czy wziąć jeszcze zastrzyk, chyba nie ma sensu. Przecież wyraźnie mówil że serduszko nie bije...
Wow. Super wiadomości . Będziesz grubaaaaHej Laski
U nas w porządku, rośniemy [emoji847]
Całe życie jestem [emoji16]Wow[emoji3590]. Super wiadomości [emoji3590]. Będziesz grubaaaa[emoji4]
Ale póki co -2.5, da się? [emoji16]
motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
@kate_p7 wejdź na konto pacjenta lub dzwoń na infolinię. Jest dużo terminów np. 14 maja Punkt Szczepień Powszechnych Hala sportowa OSiRJa pewnie jak się uda to zaszczepię się teraz. Tylko zapisy na te szczepienia to jakaś masakra.
Targówek....i wiele innych punktów. Kto pierwszy ten lepszy. Oczywiście nie pisze o szczepionkach wektorowych.
reklama
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Będzie jak będzie, nie snuj planów bo cześć złych scenariuszy się nie sprawdzi o tyle dobrze. Co do tabletek to czasem podają, bo jeżeli łożysko nadal produkuje hormony to może odstawienie progesteronu nie pomoc. Ja mam małe doświadczenie w takich sprawach. U mnie odstawienie leków pomogło. Jednak to nie była ciąża potwierdzona klinicznie(usg). Pamietam, ze czasem były tabletki mimo, ze był to 7,8tc. Raczej większej interwencji nie powinno być. Niech teraz lekarze się tym zajmą od tego w końcu są. Ty już dużo przeszłaś. Dla mnie największe nieporozumienie w tych klinikach jest właśnie w takich sytuacjach gdzie jest strata, albo nie ma już innych dróg leczenia i trzeba się poddać. Wtedy nie ma empatii i już człowiek nie jest zaopiekowany jak na początku a przecież właśnie wtedy najbardziej tego potrzebuje. Nie wiem czy to Cię pocieszy, ale ja mam syna 5l z ivf i teraz czekam na bliźniaki. Mam za sobą kilka transferów udanych jak i nieudanych z przewagą tych nieudanych. Nigdy nie myslalam, ze będę finalnie mieć trójkę dzieci, kiedyś marzyłam chociaż o jednym....Masz rację. Poczułam się jak mięso. Dosłownie.
Myślisz że się samo nie rozwiąże? W tym momencie to chyba lyzeczkowanie jeszcze nie wchodzi w grę? Ciekawe co mi powiedzą w klinice. Nie wiem czy wziąć jeszcze zastrzyk, chyba nie ma sensu. Przecież wyraźnie mówil że serduszko nie bije...
Podziel się: