Pewnie masz rację, że na jednym strachu nie poprzestanie
jak sobie przypomnę moją ciąże w wieku 25 lat, piękne czasy, zero strachu, jak tylko zobaczyłam 2 kreseczki to wiedziałam, że będzie dziecko i przez myśl mi nie przeszło, że można poronic, nawet nie robiłam bety
a teraz to jest istne cierpienie, życie w lęku, niepewności... brak słów
. Nie mówiąc już o tym, że fizycznie czuję się do bani.. co drugi dzień mam takie nudności, tkliwy brzuch, że nie mogę normalnie funkcjonować. Modlę się tylko żeby nie zwymiotować
a najgorsze to noce, gdyż przed 2 tygodniami skończyliśmy remontować sypialnie, mamy wszystkie nowe meble i tak to wszystko jedzieee, smród jak ch*j, że zbiera mi się na wymioty
no i muszę spać na niewygodnej kanapie w innym pokoju, a mąż na wygodnym materacu. No nic tylko się cieszyć