reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Załączniki

  • Screenshot_20210322-124039_Gallery.jpg
    Screenshot_20210322-124039_Gallery.jpg
    409,4 KB · Wyświetleń: 74
reklama
Kiedyś gdy siedziałam w oczekiwaniu na wizytę, czytałam ulotkę informacyjną ok KD (nie AZ) I napisane było tam, że w Invictie do dawstwa biorą tylko kobiety do 35 rż, nie mogą się leczyć na niepłodność, muszą mieć min 1 własne poczęte naturalnie dziecko i robią im badania kariotypu i te o których pisałyście. Oczywiscie nie mam pojecia na ile przestrzegają tych wytycznych. W kazdym razie wtedy płacą kobiecie 5 tyś. Mozliwe, że kobiety którym zostały komórki mogą oddac je do adopcji - wtedy za darmo.
A ja jakoś dziwnym trafem w umówie miałam zapis ze jak nie zaplodnie wszystkich komórek to oddaje resztę do adopcji. I nie mogłam tego zapisu usunąć z umowy - invicta. Wiec zmiana zdania co do ilosci zapłodnionych komórek mogłaby się złe skończyć bo umowę doczytałam w domu. Na wizycie mnie o tym nie uprzedzono. Mam kariotyp, urodziłam jedno dziecko, mąż jest niepłodny ja jestem zdrowa cytując lekarza „ jak kwiat róży” wtedy miałam 36l. Wiec chyba nie zbytnio....
 
Już nie może sie nie udać ✊✊✊.
Mialas cykl sztuczny czy naturalny ? Na jakieś podstawie lekarz podejmuje decyzje ?
Teraz jestem na cyklu po punkcji. Mialam podany świeży 3 dniowy zarodek. Pierwszy transfer był udany tylko n 8 tygodni w sumie (w 8 tygodniu poroniłam 😔 (puste jajo 😪😪)) a co będzie dalej 🤷‍♀️ dziś się okaże ( chyba już około 14 pojadę po wyniki 🙈 aż mi niedobrze z nerwów 😔😔
 
Nie wiem kto to napisał wcześniej ale ja też myślałam, żeby jakoś, chociaż w pewnym sensie „ukryć” wątek. Może tylko dla zalogowanych ?
Z jednej strony szkoda to ukrywać, bo to skarbnica wiedzy ale z drugiej to każdy może założyć konto z pare minut, a trzecie to wiadomo .. „przygoda z ugly”
Serio myslisz, ze ktos niezainteresowany jest w stanie przebrnac przez 50 stron dziennie?[emoji16]
Poza tym nawet jesli to coz, jak dla mnie to pozdrowienia srodkowym palcem dla wszystkich w korpo, ktorzy czytają [emoji1787]
 
Nie są, ale tych przebadanych - wadliwych nie wolno przekazywać do adopcji. Pomijam fakt, że nikt by ich nie wziął.
A tak na marginesie.
Kiedyś gdy siedziałam w oczekiwaniu na wizytę, czytałam ulotkę informacyjną ok KD (nie AZ) I napisane było tam, że w Invictie do dawstwa biorą tylko kobiety do 35 rż, nie mogą się leczyć na niepłodność, muszą mieć min 1 własne poczęte naturalnie dziecko i robią im badania kariotypu i te o których pisałyście. Oczywiscie nie mam pojecia na ile przestrzegają tych wytycznych. W kazdym razie wtedy płacą kobiecie 5 tyś. Mozliwe, że kobiety którym zostały komórki mogą oddac je do adopcji - wtedy za darmo.
No wlasnie " nie sa" bo pary ,ktore juz maja dzieci,po prostu je zostawiaja i to ze jedne zarodki od nich byly ok nie znaczy ,ze te inne tez sa.Lekarze czesto wiedza( pomijajac brak badan gen) ze sa slabe i takie tez daja do adopcji mowiac hak zawsze 50/50%..Taki maly szwindel,ktorego zwykly laik nie pojmie.
Ja zanim pojechalam do Czech na KD dzwonilam do jednej kliniki w Pl ,w ktorej mi zaproponowano mrozone komorki,co wogole nie wchodzilo u mnie w gre.Bo ktos je zostawil do adopcji...🙈
Nie bez powodu tyle par laduje w Czechach.
 
Teraz jestem na cyklu po punkcji. Mialam podany świeży 3 dniowy zarodek. Pierwszy transfer był udany tylko n 8 tygodni w sumie (w 8 tygodniu poroniłam 😔 (puste jajo 😪😪)) a co będzie dalej 🤷‍♀️ dziś się okaże ( chyba już około 14 pojadę po wyniki 🙈 aż mi niedobrze z nerwów 😔😔
Przestań wariatko kochana sie tak denerwować! Zobaczysz, dzidzia w Tobie już się zadomowiła:*
 
A ja jakoś dziwnym trafem w umówie miałam zapis ze jak nie zaplodnie wszystkich komórek to oddaje resztę do adopcji. I nie mogłam tego zapisu usunąć z umowy - invicta. Wiec zmiana zdania co do ilosci zapłodnionych komórek mogłaby się złe skończyć bo umowę doczytałam w domu. Na wizycie mnie o tym nie uprzedzono. Mam kariotyp, urodziłam jedno dziecko, mąż jest niepłodny ja jestem zdrowa cytując lekarza „ jak kwiat róży” wtedy miałam 36l. Wiec chyba nie zbytnio....
to jest chamowa, to Twoje komorki to czesc Ciebie jak oni moga zmuszac kogos do oddania, ja widze ze moja klinika niby nie jakas prestizowa bo parens ale pod takim, qwzgledem nie ma takich kruczkow prawnych. to jeqst skurwysynstwo do stawiania kobiet pod sciana ze msja oddac swoje jajeczka ktore sa czescia nas:( co innego jsk ktos swiadomie sie decyduje ale takie kruczki w umowie. to specjalnie moga mlode kobiety mega stymolowax zeby ich jajka innym parom proppnowac i zarabiac na tym
 
@Natsnats, @marlena222x powodzenia dzisiaj[emoji110]
Ja już jestem po prenatalnych. Wszystko ok. Maluch rośnie, prawdopodobnie będzie dziewczynka[emoji6]
Dziewczyny walczcie bo naprawdę warto. Trzymam kciuki za Was wszystkie. Oby kwiecień na naszym forum przyniósł same dobre wiadomości[emoji16]

@Evela.6 wpisz mnie proszę na badania połówkowe na 17 maja.
Kolejna dziewuszka [emoji7] ważne, że zdrowo się rozwija [emoji8]
 
reklama
No wlasnie " nie sa" bo pary ,ktore juz maja dzieci,po prostu je zostawiaja i to ze jedne zarodki od nich byly ok nie znaczy ,ze te inne tez sa.Lekarze czesto wiedza( pomijajac brak badan gen) ze sa slabe i takie tez daja do adopcji mowiac hak zawsze 50/50%..Taki maly szwindel,ktorego zwykly laik nie pojmie.
Ja zanim pojechalam do Czech na KD dzwonilam do jednej kliniki w Pl ,w ktorej mi zaproponowano mrozone komorki,co wogole nie wchodzilo u mnie w gre.Bo ktos je zostawil do adopcji...🙈
Nie bez powodu tyle par laduje w Czechach.
Anne Marie ja podam swoj przyklad, 37 lat na karku, maz kilka lat starszy. 3 straty w tym jedna udokumentowana genetycxna, 2 pozostale zbyc wczesnie to bylo. myslalam ze od takich ludzi jak ja nir daje sie ludziom zarodkow bo jest bardzo duze ryzyko ze cos pojdzie zle ale moj doktor wyprowadzil mnir z bledu i to niewaznr jaka mam historie i ze kazdy zarodek przekazany pojdzir do adopcji. oby sie tylko kasa w klinice zgadzala...
 
Do góry