reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dzień dobry dziewczynki, wiem ze czekacie na jakieś wieści od nas ale wybaczcie jestem trochę wycięta z życia.
Na początek powiem Wam jaka moja córeczka jest waleczna ❤️ Urodziła się w 29 tygodniu z waga 1240 g. Łącznie 3 dni była na respiratorem, 4 dni na cepapie czyli takim tlenku do noska tylko ale już oddychała sama. Na ta chwile od ponad tygodnia już sama oddycha bez żadnych wspomagaczy a ma dopiero 12 dni! Od pierwszego dnia dostaje moje mleczko i pięknie je trawi. Wczoraj wyjęli ostatnie wkłucie i już jest wolna od „rurek”. Serce ma zdrowe, płuca rozwinięte, przewód pokarmowy pracuje. Ogólnie nawet lekarze są pod wrażeniem ze takie maleństwo i tak wspaniałe zdązyla się rozwinąć (mysle ze to zasługa witamin i heparyny dzięki której były dobre przepływy). Nie będę tu na forum wrzucać zdjęcia maleńkiej wybaczcie ale na pewno rozumiecie. Ogólnie na dziś dzień stan Marysi jest stabilny i dobry. Ale wcześniakiem będzie jeszcze dluuugo dluuugo. Przed nami wiele konsultacji, fizjoterapii, szczególnej pielęgnacji i wszystkiego o wiele więcej. Na wszystko jesteśmy gotowi ! Niewątpliwie jest CUDEM ❤️❤️❤️
W tej całej trudnej i przerażającej sytuacji Bóg miał nas w opiece, mimo odklejonego łożyska i krwawienia - cesarka była tak szybka ze maleńka nie straciła ani kropli krwi ! Urodziła się w woreczku owodniowym czyli urodzona w czepku ! ❤️
Po kilku dniach rozpaczy...niestety takie przeżycie to trauma i rozpacz nie ukrywam , teraz jestem w miarę uspokojona i szczesliwa ❤️ Mam swoje serce na świecie i czekamy na dzień w którym zabierzemy ja ze szpitala do domku ❤️❤️❤️ Mój mąż okazał się jeszcze wspanialszym człowiekiem niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić i tak sobie mysle ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Jesteśmy razem silniejsi i mamy swój cud wymarzony, upragniony i wyczekany ❤️
Cały czas prosimy o kciuki i modlitwę ❤️ I czekajcie aż pochwale się zdjęciem z domku z nasza kruszynka ❤️❤️
Chciałabym Wam tylko powiedzieć ze obie miałyśmy mnóstwo szczęścia w tym wszystkim ❤️
Ps wyobraźcie sobie ze w tej całej panice moje ostatnie słowa przed cesarka to był krzyk ze 4 godziny wcześniej brałam zastrzyk z heparyny. I wtedy zapadła decyzja o narkozie. Także jakiś zdrowy rozsądek na mnie spłynął w ostatniej chwili dzięki wiedzy z tego forum !

Kochana to super że maleństwo sobie dobrze radzi, dzielna dziewczynka ❤️
Wszystkie tutaj myślimy o Was i nawet moja mama się modli o Marysie bo jej powiedzialam o Waszej historii i tak to przeżywa jakby to sie jej przytrafiło.. Może dlatego ze to tez Marysia 😊
Wycałuj maleństwo jak tylko będziesz mogła ode mnie i trzymajcie sie ❤️😘😘
 
reklama
U nas ogolnie to jedyny problem to moj wrogi sluz. Nasienie meza jest na granicy ale jest go tak dużo ze lekarze nie czepiają się go 😂 kariotypy ok. 3 IUI nieudane. Ciąż brak poronień również brak. Wiec nie wiem o co chodzi niby wszystko super a kur... gów... super 😭😭
Kochana u mojego meza siper nssienie,u mnie wyniki super a ciazy przez 4 lata brak.Nie bylo zadnych poronien wiec i implantacji.2 nieudane inseminacje.Pierwszy tesnsfer beta nie drgnela.Zalamka totalnie.Druga procedura i drugi transfer-ciaza.Takze wszystko przed Toba.Trzeba wierzyc.Tez nie wiedzialam co sie ***** dzieje wszystko cacy a dupa.Ale przyszla i na mnie kolej.Takze zycze Ci duuuuzo wiary w to ze bedziesz mama
 
Kilka godzin po porodzie tak bardzo chciałam dla maleńkiej ściągnąć jakieś mleko. Mąż na szybko kupił laktator i przywiózł do szpitala. Żadna położna nie chciala mi pomoc bo nie wierzyły ze będę miała lakatacje w 29 tygodniu po cesarce. Przenieśli mnie na sale ( na szczęście nie do kobiet z dziećmi) ale do kobiety która urodziła w 22 tygodniu. Moja córeczka miała ponad 90 % szans na życie jej córeczce nie dali nawet 1 %. Ja sama w rozpaczy co mogłam powiedzieć takiej dziewczynie ?? Sama starała się 3 lata. Udało się naturalnie po leczeniu ale straciła to maleństwo. A ja musiałam przy niej ściągać pokarm. Zaciskałam zapłakane oczy i zaciskałam zęby bo wiedziałam ze to dla mojego dziecka ! I w pierwszych godzinach już podali małej siarę a potem laktacja już ruszyła i aktualnie 150 ml na raz ściągam.
Nikt nie wierzył ze naprawdę coś z siebie wycisnelam. I tak sobie porozmawiałam z położna, opowiedziałam swoją historie starań i o in vitro. Wtedy mi powiedziała ze naprawdę warto walczyć do końca !
Dziewczyny trzymam za Was kciuki najmocniej jak sie da! ❤❤❤
 
Kochana u mojego meza siper nssienie,u mnie wyniki super a ciazy przez 4 lata brak.Nie bylo zadnych poronien wiec i implantacji.2 nieudane inseminacje.Pierwszy tesnsfer beta nie drgnela.Zalamka totalnie.Druga procedura i drugi transfer-ciaza.Takze wszystko przed Toba.Trzeba wierzyc.Tez nie wiedzialam co sie ***** dzieje wszystko cacy a dupa.Ale przyszla i na mnie kolej.Takze zycze Ci duuuuzo wiary w to ze bedziesz mama
A mam takie pytanko jak z kolejnym transferem. Robi się przerwę? Ile trwa przygotowanie? Mam jeszcze lekko nadzieje ze moze cos u mnie drgnie bo może moj kropek to leniuszek 😉 ale nigdy się nie zastanawialam jak to jest jeśli chodzi o 2 podejście 😔 pomożecie mi to ogarnąć moim malym móżdżkiem 🙏
 
A mam takie pytanko jak z kolejnym transferem. Robi się przerwę? Ile trwa przygotowanie? Mam jeszcze lekko nadzieje ze moze cos u mnie drgnie bo może moj kropek to leniuszek 😉 ale nigdy się nie zastanawialam jak to jest jeśli chodzi o 2 podejście 😔 pomożecie mi to ogarnąć moim malym móżdżkiem 🙏
Jeśli beta nie ruszy, to od @ możesz rozpoczynać przygotowania do kolejnego transferu...
 
A mam takie pytanko jak z kolejnym transferem. Robi się przerwę? Ile trwa przygotowanie? Mam jeszcze lekko nadzieje ze moze cos u mnie drgnie bo może moj kropek to leniuszek 😉 ale nigdy się nie zastanawialam jak to jest jeśli chodzi o 2 podejście 😔 pomożecie mi to ogarnąć moim malym móżdżkiem 🙏
Ja tez chętnie sie dowiem...
 
Ja nigdy nie mialam prawdziwej operacji ;( Polozne mi tylko tlumaczyly zeby starac sie wstac jak najszybciej i ze rana bedzie wymuszala od ciebie pozycji schylonej ale mimow szystko musisz sie starac wyprostowac. U nas cewnik zakladaja na zywca a mialam nadzieje ze juz po znieczuleniu - fuuujjjj ogladalam filmik jak to sie odbywa i tez sie tego boje a lewatywy tez nigdy nie mialam robionej i tez nie wiem czego sie spodziewac - ehhhhh no trudno jakos to trzeba przjesc. Podobno samo wyjmowanie dzidziusia to kwestia minuty tylko to przygotowywanie i mycie sie lekarzy no i ansetazjolog dlyzej trwa niz sam prces ciecia i szycia.
A robia jes-cze lewatywe?Podobno to sredniowiecze.Ze jyz sie tego nie robi bo organuzm sam przed porodem sie oczyszcza.U mnie w szpitalu gdzie chce rodzic nie robia.A cewnik na zywca?!Jejku😱😱😱
 
Dzień dobry dziewczynki, wiem ze czekacie na jakieś wieści od nas ale wybaczcie jestem trochę wycięta z życia.
Na początek powiem Wam jaka moja córeczka jest waleczna ❤️ Urodziła się w 29 tygodniu z waga 1240 g. Łącznie 3 dni była na respiratorem, 4 dni na cepapie czyli takim tlenku do noska tylko ale już oddychała sama. Na ta chwile od ponad tygodnia już sama oddycha bez żadnych wspomagaczy a ma dopiero 12 dni! Od pierwszego dnia dostaje moje mleczko i pięknie je trawi. Wczoraj wyjęli ostatnie wkłucie i już jest wolna od „rurek”. Serce ma zdrowe, płuca rozwinięte, przewód pokarmowy pracuje. Ogólnie nawet lekarze są pod wrażeniem ze takie maleństwo i tak wspaniałe zdązyla się rozwinąć (mysle ze to zasługa witamin i heparyny dzięki której były dobre przepływy). Nie będę tu na forum wrzucać zdjęcia maleńkiej wybaczcie ale na pewno rozumiecie. Ogólnie na dziś dzień stan Marysi jest stabilny i dobry. Ale wcześniakiem będzie jeszcze dluuugo dluuugo. Przed nami wiele konsultacji, fizjoterapii, szczególnej pielęgnacji i wszystkiego o wiele więcej. Na wszystko jesteśmy gotowi ! Niewątpliwie jest CUDEM ❤️❤️❤️
W tej całej trudnej i przerażającej sytuacji Bóg miał nas w opiece, mimo odklejonego łożyska i krwawienia - cesarka była tak szybka ze maleńka nie straciła ani kropli krwi ! Urodziła się w woreczku owodniowym czyli urodzona w czepku ! ❤️
Po kilku dniach rozpaczy...niestety takie przeżycie to trauma i rozpacz nie ukrywam , teraz jestem w miarę uspokojona i szczesliwa ❤️ Mam swoje serce na świecie i czekamy na dzień w którym zabierzemy ja ze szpitala do domku ❤️❤️❤️ Mój mąż okazał się jeszcze wspanialszym człowiekiem niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić i tak sobie mysle ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Jesteśmy razem silniejsi i mamy swój cud wymarzony, upragniony i wyczekany ❤️
Cały czas prosimy o kciuki i modlitwę ❤️ I czekajcie aż pochwale się zdjęciem z domku z nasza kruszynka ❤️❤️
Chciałabym Wam tylko powiedzieć ze obie miałyśmy mnóstwo szczęścia w tym wszystkim ❤️
Ps wyobraźcie sobie ze w tej całej panice moje ostatnie słowa przed cesarka to był krzyk ze 4 godziny wcześniej brałam zastrzyk z heparyny. I wtedy zapadła decyzja o narkozie. Także jakiś zdrowy rozsądek na mnie spłynął w ostatniej chwili dzięki wiedzy z tego forum !
Cuuudowne wieści. Niewyobrażalne, przez co musieliście przejść. Cały czas o Was myślałam, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wszystko jest dobrze i najgorsze już za wami.
Marysia to silna dziewczynka więc na pewno szybciutko nadgoni i wrócicie do domku.
Modlimy się i trzymamy kciuki za twój Cud ❤❤❤
 
reklama
Ja nigdy nie mialam prawdziwej operacji ;( Polozne mi tylko tlumaczyly zeby starac sie wstac jak najszybciej i ze rana bedzie wymuszala od ciebie pozycji schylonej ale mimow szystko musisz sie starac wyprostowac. U nas cewnik zakladaja na zywca a mialam nadzieje ze juz po znieczuleniu - fuuujjjj ogladalam filmik jak to sie odbywa i tez sie tego boje a lewatywy tez nigdy nie mialam robionej i tez nie wiem czego sie spodziewac - ehhhhh no trudno jakos to trzeba przjesc. Podobno samo wyjmowanie dzidziusia to kwestia minuty tylko to przygotowywanie i mycie sie lekarzy no i ansetazjolog dlyzej trwa niz sam prces ciecia i szycia.
Czemu lewatywa do planowanego cc?
Cewnik na zywca? Czemu? Co im zalezy zrobic to juz w znieczuleniu?
Od rozcięcia do wyjecia dziecka to jakies 10min, dluzej potem trwa zszywanie.
 
Do góry