reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Cześć dziewczyny. Jestem po pierwszym poronieniu 23 lutego. Transfer miałam 19 grudnia. Dziś miałam wizytę w klinice ale u innego dr bo mój złamał rękę. I okazuje się że endometrium cieniutkie, jajniki jak zaraz po miesiączke. I dr zalecił od dziś brać estrofem 3 razy na dobę. 18-19 mam mieć kontrolę jak rosnie endometrium. Jeśli będzie grube to pod koniec miesiąca transfer... Nie wiem co o tym myśleć... Mój dr mówił że transfer krio zarodka dopiero w kolejnym cyklu. A tu taka decyzja.. Wg dr nie ma potrzeby czekać. Bo ja i tak nie mam owulacji i jajniki nie produkują hormonu odpowiedzialnego za wzrost endometrium. Nie mam wcale miesiączek. Chyba że biorę Luteine. Dziś 17 dzień cyklu a endometrium cieniuteńkie jak by bylo dopiero co po @. Macie jakieś doswiadczenia w transferach w pierwszym cyklu po poronieniu. U mnie niby nie było zarodka. Było puste jajo płodowe. Co wy byście zrobiły. Nie wiem czy podejść teraz. Czy wywoływać sztucznie cykl luteiną i robić podejście w kwietniu. Proszę o opinie.
 
Wiecie co załamałam się 😭i muszę się wygadać....
Źle zniosłam punkcję, nie dam rady chodzić jestem na prochach non stop do tego nerwy związku z tym czy się uda? Ile będzie zarodków itd.. A mój mąż wiecie co zrobił? Zostawił mnie sama w domu i poszedł pić z kolegami... Boże jaka ja jestem głupia ze ciągle z nim jestem, ostatnio przez to naprawdę żal mi samej siebie.. Gdyby nie decyzja o ivf już bym się rozwiodła.. Nawet teraz nie mogę na nim polegać... Tak samo było przed jak i w trakcie stymulacji, zero wsparcia... Sama że wszystkim jestem.. Teraz też... Jak zapytałam o badania genetyczne wszystkich zarodków to powiedział że ja się na tym znam i mam sama podjąć decyzję... Rozumiecie to? Jaka ja jestem idiotka... Zmarnowałam już tyle lat a dalej w tym siedzę...... Teraz tylko siedzę i ryczę cały czas...
 
Dzisiaj już czysto i jajniki przestają boleć więc to chyba było plamienie owulacyjne. Przynajmniej chce wierzyć, że to to [emoji6] za tydz mam kontrolę więc zobaczymy co tam 'w trawie piszczy' [emoji1787][emoji41]
I startujecie po kolejne człowieki? :-)
 
OMG🙉 ile dzieciaczków będzie 😁gratuluję i trzymam kciukasy jak to @fredka84 napisała "niech się teraz seksza"

Mimi zobaczysz że teraz w nowej klinice się uda ✊i dziękuję za wsparcie

Wsp9sadzy- mój mąż kiedyś robił frytki-usnął a frytki się smażyły dalej... Jak się obudzil(a obudził go kot który zaczął go drapać po twarzy) to całe mieszkanie było czarne od sadzy- kuchnia cała zniszczona... Mieszkanie całe do remontu...


Czyli Aniu nie jestem sama, właśnie zaczęłam się bać że coś jest nie tak po zabiegu bo z łóżka zejść nie mogę i ruszyć się z bólu, cały czas łykam nospe... 🥴
Ja wczoraj tak do 18 czułam się dobrze (leki działałay) później zaczęły puszczać i było harcorowo. Dziś już lepiej, chodź rewelacji nie ma 🙈 mam. Nadzieję że do czwartku mi minie 😉 wogle śmiałam się z męża że już testament pisze a dzis lekarz postraszył go covidem 🙈 jak mu kazal karetkę covidowa wzywać to uciekłam z domu 🤣🤣🤣🤣🙈 spakowałam to co najwazniejsze czyli leki i ubranie na czwartek ( nie wiem w czym chciałam chodzić przez 2 tygodnie 🤦‍♀️) i zwiałam zevy kwarantanny nie mieć... Ja bylam pewna ze to nie covid szczególnie że go przechodził Juz w tamtym roku.... Ale nie wiedzieliśmy po ilu będą wyniki.... Przyjechała karetka i co się okazało... Ze ma silne obustronne zapalenie oskrzeli, wynik był od razu 🤦‍♀️ dostał zastrzyki i skierowanie na prześwietlenie płuc... A dzis chciał do pracy normalnie iść :/ czyli mam szpital w domu. Aleeee siostra już przygotowana na czwartek więc tak jak już kiedyś pisałam całą rodziną jedziemy po mojego bąbelka 😍😍😍😍 to się musi udać 🙏🙏🙏🙏✊✊✊✊
 
reklama
Do góry