Czaje się i czaję. Nadal karmię hehe. Pełno torbieli na jajnikach, podejście na cyklu naturalnym odpada. Ja już chyba nie chce więcej dzieci, ale nie chce też zostawiać tego ostatniego mrożonego zarodka. Moja córeczka jest łaskawa, grzeczna i na razie prawie nie mamy problemów, buntów, zupełne przeciwieństwo brata
śpi w ciągu dnia jeszcze 2 godziny, mąż w domu ogarnia na równi ze mną, praca na razie zdalna i niezbyt się angażuje. We wtorek mam krzywą cukrową, potem endokrynologa i ginekologa. Jeśli mam się zdecydować to najpóźniej do lipca, zawsze odpadną koszty mrożenia zarodka..