annemarie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Styczeń 2015
- Postów
- 8 866
Dalas ciała@annemarie, przepraszam, jeśli Cię sprzedałam
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dalas ciała@annemarie, przepraszam, jeśli Cię sprzedałam
Nie, nie - ja wiedzialam. Tak tylko pytam [emoji1787][emoji16]@annemarie, przepraszam, jeśli Cię sprzedałam [emoji56]
Szkoda że nie du.py, miałabym z tego większą przyjemnośćDalas ciała
Brawo Ty.Dokładnie tak robię... I nawet wczoraj usłyszałam czy już zawsze będę taka nieczuła i myśląca tylko o sobie... No i stwierdziłam, że tak!!! Najwyższy czas zacząć myśleć o sobie, nie ciągle o innych.
Wiecie jakie miałam ostatnio awantury, że nie przygotowuję mu obiadków, kiedy wraca do domu? Jak nie miał na talerzu w mikrofalówce, to obrażał się i nie jadł [emoji33]. A ja... no cóż... Przetrzymałam to i po tygodniu okazało się, że ma rączki i potrafi się obsłużyć. I nawet się przyzwyczaił i teraz już się nie rzuca.
Pandemia niestety ogranicza możliwości życia towarzyskiego, ale robię co ja chcę: wychodzę na spacery w weekendy, na grzane piwo (teraz bezalkoholowe) z przyjaciółką, jeżdżę do mamy na kawę i planuję zmiany... Jednym zdaniem, uczę się żyć sama i dla siebie. I dobrze mi z tym.
U nas jest inny problem. Mieszkanie jest moje, zarabiam dwa razy więcej od niego. On wie, że sobie poradzę. I chyba to najbardziej powoduje, że chce mnie deprecjonować...Brawo Ty.
Ja kiedys od mojego meza uslyszlam, nie zlosliwie czy w klotni, tak po prostu, ze silna niezależna kobieta nie istnieje, ze to slogan. Powiedziałam mu wtedy bardzo spokojnie, ze ja czuje sie silna i w niczym zalezna od niego. I ze jesli zajdzie taka potrzeba to jutro moge zostac sama z dziećmi i dam sobie rade. Nie odezwal sie słowem. Wiem, ze wie, ze to prawda.
Moze Twoj maz ma podobne myslenie, ze cokolwiek zrobi czy powie Ty i tak zostaniesz. Zycie moze go zaskoczyć...
Aha, to faktycznie inna troche sytuacja.U nas jest inny problem. Mieszkanie jest moje, zarabiam dwa razy więcej od niego. On wie, że sobie poradzę. I chyba to najbardziej powoduje, że chce mnie deprecjonować...
Gdybym mogła tak jak @annemarie zabrać manatki i wyprowadzić się do mamy, zrobiłabym to dawno temu. Ale to wiąże się z zamknięciem jemu drzwi przed nosem i z tym mi trudno, jako wiecznie współczującej sierotce... Ale na to tez już mam plan
WygralasSzkoda że nie du.py, miałabym z tego większą przyjemność
Rozumiesz, że na tej diecie też jestem...
Ja mialam na 2 miesiace. Organizm długo dochodził di siebie i jajniki były powiększone cały czas. Po 2 miesiącach wszystko się unormowałoA to transferu nie odracza sie so kolejnego cyklu czyli o miesiąc ?
Gosiu wiem ze się jeszcze nie znamy zbytnio, bo jestem tu raptem od kilku dni, ale chciałam tylko Ci powiedzieć, ze patrząc na Teoje wypowiedzi (tylko tyle albo aż tyle ) mogę powiedzieć jedno - jesteś bardzo mądra i silna dziewczyna, doświadczona przez życie. To, ze takie sytuacje spotykają ludzi, zwłaszcza takich dobrych, jest niesprawiedliwe, ale myśle tez, ze twoje mądrość płynie również z tych złych doświadczeń (o czym pewnie doskonale wiesz). Faceci są różni, to fakt, wielu z nich jest beznadziejnych (tak, jak i bab), ale wcale się nie zdziwię jak za jakiś czas znajdzie Ciebie równie mądry gość co Ty (choć teraz może nie ma to dla Ciebie znaczenia). Życzę Ci dalej duuuuzo siły i żebyś miała swojego upragnionego bąbelka !eh te chłopy...U nas jest inny problem. Mieszkanie jest moje, zarabiam dwa razy więcej od niego. On wie, że sobie poradzę. I chyba to najbardziej powoduje, że chce mnie deprecjonować...
Gdybym mogła tak jak @annemarie zabrać manatki i wyprowadzić się do mamy, zrobiłabym to dawno temu. Ale to wiąże się z zamknięciem jemu drzwi przed nosem i z tym mi trudno, jako wiecznie współczującej sierotce... Ale na to tez już mam plan
Stymulacja nie wchodzi w grę, korzystaliśmy z KD. Wiem, że mogłabym, ale nie wiem czy chcę. Zaczęłam inaczej myśleć o moim życiu. Zobaczymy... Chyba chciałabym rozwiązać problem po problemie, a nie wszystko na raz.Aha, to faktycznie inna troche sytuacja.
Niestety on nie mysli wspolczujaco o Tobie, nie zastanawia sie nad Twoimi potrzebami, wiec Ty tez nie powinnas.
No, ale czekaj - skoro kasa jest bardziej Twoja niz jego to dlaczego niby ma problem z ewnetualna kolejna stymulacja?
Ty serio mogłabyś rozwazyc podjescie tutaj sama...