reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nie ma to jak wpis profesjonalistki 😊. To co ja czuję i wiem Ty nazywasz oficjalną terminologią. I nie będę liczyć na cud, że facet mi z dnia na dzień dorośnie. Popełniłam błąd wychodząc za niego, wtedy może podobała mi się perspektywa 'zaopiekowania się' ukochanym człowiekiem. W praktyce to holowanie przez życie pasożyta. Który nie tylko nic nie daje, ale wyciąga całą energię i radość życia. Bo nie wystarczy ślizgać się przez życie na moich plecach. Trzeba jeszcze sprawić, aby ta żona nie wierzyła w siebie i nie miała siły zawalczyć o lepsze życie dla siebie. Dlatego mówię dość.
Ale na bledach czlowiek sie uczy,wiesz juz czego nie chcesz,a czego ( kogo) bedziesz ewentualnie szukac.Dowiedzialas sie przez te lata wiele o sobie i nie powinnas tego jako porazke widziec Mam nadzieje,ze tak nie jest.Kazdy czlowiek co najmniej raz w zyciu wdeptuje to to przyslowiowe " gowno" tylko polowa sie do tego nie przyzna .To sa niestety fakty.Gdybysmy tu temat rozwinely,zrobilas bys wielkie oczy🤣
Ale takie jest zycie,raz nas glaszcze po policzku raz daje po doopie i nie ma co sie zastanawiac dlaczego JA?Dlatego..
Nie ma na to dobrej odpowiedzi😏
 
reklama
Ale na bledach czlowiek sie uczy,wiesz juz czego nie chcesz,a czego ( kogo) bedziesz ewentualnie szukac.Dowiedzialas sie przez te lata wiele o sobie i nie powinnas tego jako porazke widziec Mam nadzieje,ze tak nie jest.Kazdy czlowiek co najmniej raz w zyciu wdeptuje to to przyslowiowe " gowno" tylko polowa sie do tego nie przyzna .To sa niestety fakty.Gdybysmy tu temat rozwinely,zrobilas bys wielkie oczy[emoji1787]
Ale takie jest zycie,raz nas glaszcze po policzku raz daje po doopie i nie ma co sie zastanawiac dlaczego JA?Dlatego..
Nie ma na to dobrej odpowiedzi[emoji57]
A tak nie do konca w temacie - co jest Twoja specjalizacja? Teleporady robisz?[emoji16][emoji16][emoji38][emoji38]
 
Wiesz, ja od początku mówiłam, że nie spędzamy czasu razem, że za dużo czasu poświęca na 'swój świat'... Zawsze słyszałam, że mamy jeszcze czas... że jeszcze kiedyś będziemy wyjeżdżać, robić rzeczy razem, planować... Jakoś to kiedyś nie następuje... Nie chcę czekać w nieskończoność...
heh to trochę jakbym słyszała mojego. On jest bardziej domator A ja pół na pół. Ja uwielbiam wyjeżdżać i cos przeżywać; on noby tez ale juz nie za często. Ile scin mielismy o to że w weekend ja chce coś robic A on by leżał do góry brzuchem. Irytacja na maksa i też miałam już takie myśli że ja nie chcę... Ale to tylko chwilowe zalamki. Bo potem były pozytywy i rozmowy i ostatecznie jakoś tam się docieramy. Trochę jeździmy trochę siedzimy w domu obok siebie ;) Ale rozumiem też już Twoja frustrację, bo żeby było dobrze to trzeba chcieć się porozumieć i czasem wyjść ze swojej strefy komfortu żeby sprawić przyjemność drugiej osobie, a on z tego co piszesz tego nie robi. Do tego deprecjonowanie Ciebie to już szczyt. Rób tak,aby Tobie było dobrze. Dziecko dzieckiem,ale jeszcze Cię trochę życia czeka i nie ma co go marnować na nieszczęście.
 
Ostatnia edycja:
Gosiu wazne ze dojrzalas do tej decyzji i mysle ze w twoim wypadku bedzie wielka ulga i czas na porzadek ze sama soba,niz rwanie wlosow z glowy .Odetchniesz,zaczniesz spokojnie spac,spojrzysz w lustro i zobaczysz ile sily w tobie jest,zeby wszystko zaczac od nowa 😘😘😘
Wiem to, ale lata prania mózgu swoje zrobiły, dlatego tak ciężko było mi podjąć decyzję i również niełatwo ją wdrożyć...
 
Wiem to, ale lata prania mózgu swoje zrobiły, dlatego tak ciężko było mi podjąć decyzję i również niełatwo ją wdrożyć...
Bo t9 jednak rewolucja w życiu człowiek dąży jednak do stabilizacji. A pomyślcie taki sam mechanizm działa jak jest przemoc... niby wiesz ze jak bije to juz nie ma zadnych watpliwosci co robuc a jedank kobiety siedza z takimi....masakra.
 
A ja Ciebie rozumiem!! Facet to dzieciak i kretyn, trudno jego strata. Nie dowie się co stracił póki nie straci naprawde a jesteś cudowna kobieta, która twardo stąpa po ziemi i wie czego chce, czego potrzebuje. Nigdy nie daj sobie wmówić inaczej bo choć nie znamy się osobiście ja widzę jaka mądrość i bogactwo z Twoich postów bije😍😍 i przykro mi bardzo że masz takiego nieczulego faceta, ale może w tym szaleństwie jest metoda? Może potraktuj go właśnie przedmiotowo? Tak, facet jest potrzebny do podpisu. Tylko! Twoim celem jest maleństwo dla którego będziesz żyła i żaden facet nie jest potrzebny potem, tylko teraz. Działaj, idź do przodu. A mężem dzieciakiem się nie przejmuj. Nawet skłonna byłabym doradzić Ci posiadanie przyjaciela, do rozmów, wyjść na spacer, na lampkę wina... Mąż ma swoich towarzyszy to niech ma, a Ty próbuj kochana iść po swoje szczescie! 😘😘😘
Dokładnie tak robię... I nawet wczoraj usłyszałam czy już zawsze będę taka nieczuła i myśląca tylko o sobie... No i stwierdziłam, że tak!!! Najwyższy czas zacząć myśleć o sobie, nie ciągle o innych.
Wiecie jakie miałam ostatnio awantury, że nie przygotowuję mu obiadków, kiedy wraca do domu? Jak nie miał na talerzu w mikrofalówce, to obrażał się i nie jadł 😱. A ja... no cóż... Przetrzymałam to i po tygodniu okazało się, że ma rączki i potrafi się obsłużyć. I nawet się przyzwyczaił i teraz już się nie rzuca.
Pandemia niestety ogranicza możliwości życia towarzyskiego, ale robię co ja chcę: wychodzę na spacery w weekendy, na grzane piwo (teraz bezalkoholowe) z przyjaciółką, jeżdżę do mamy na kawę i planuję zmiany... Jednym zdaniem, uczę się żyć sama i dla siebie. I dobrze mi z tym.
 
Ale na bledach czlowiek sie uczy,wiesz juz czego nie chcesz,a czego ( kogo) bedziesz ewentualnie szukac.Dowiedzialas sie przez te lata wiele o sobie i nie powinnas tego jako porazke widziec Mam nadzieje,ze tak nie jest.Kazdy czlowiek co najmniej raz w zyciu wdeptuje to to przyslowiowe " gowno" tylko polowa sie do tego nie przyzna .To sa niestety fakty.Gdybysmy tu temat rozwinely,zrobilas bys wielkie oczy🤣
Ale takie jest zycie,raz nas glaszcze po policzku raz daje po doopie i nie ma co sie zastanawiac dlaczego JA?Dlatego..
Nie ma na to dobrej odpowiedzi😏
Wiem, że wiele osób nie mówi o problemach... Wstydzi się tego, ukrywa, obwinia. Ja tak nie mam, aczkolwiek na publicznym forum nie napiszę wszystkiego co czasem piszę w prywatnych wiadomościach.
Przepraszam też wszystkie dziewczyny za to, że reaguję niecierpliwie na Wasze komentarze. Wiem, że chcecie dobrze, tyle że nie znacie mojej historii. Dziękuję każdej z Was za wsparcie, nawet nie wiecie ile to mi daje ❤️❤️❤️❤️❤️
Ale może skończymy już z moją prywatą, bo zaraz jakaś cenzura wkroczy i napisze, że to nie miejsce na takie rozkminy 🤣🤣🤣🤣
DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE!!!!
 
reklama
Wiem to, ale lata prania mózgu swoje zrobiły, dlatego tak ciężko było mi podjąć decyzję i również niełatwo ją wdrożyć...
Kochana Gosiu,ja mialam mozg strasznie wyprany,spakowalam manele i zwialam do mamy.Tydzien wylam w poduszke zanim sie pozbylam tego balastu pt:" moj ex maz" troche trwalo zanim zycie mnie wyslalo na koniec swiata,otworzylo na ludzi,milosc.Pokazalo ze mozna normalnie zycie.To trwa ,masz racje.Tym bardziej jak emocje wchodza w gre.Bardzo ciezko jest wyjsc z takiej sytuacji jak twoja.Potrzeba czasu .Dobrze sie mowi stojac z boku,ale to jest proces pozamykania wielu drzwi,a potem zrobienia porzadku w swojej glowie i sercu.Dasz rade✊✊✊wyjdziesz z tego mocniejsza i madrzejsza.
 
Do góry