Dziewczyny, nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu. Jestem na forum dopiero od kilku dni, bo intensywnie zaczęłam myśleć o macierzyństwie i jak to u mnie będzie z zajściem w ciążę. Choruję na chorobę genetyczną i od początku zakładałam diagnostykę preimplantacyjną.
Jednak po tym co dowiedziałam się o in vitro przez te kilka dni zaczyna mnie to przerastać. Ilość zabiegów medycznych, jakie trzeba znieść jest olbrzymia, a do tego dochodzi ogromna ingerencja w organizm. Ja jestem po operacji serca i mam również rozrusznik serca, także nie chodzi o moją nadwrażliwość i strach przed nieznanym, tylko swoje już przeszłam w życiu. Taka prozaiczna kwestia, że stan moich żył nawet nie nadaje się do tak częstych pobrań krwi jak to jest wymagane przy in vitro. Oczywiście "chcesz urodzić zdrowe dziecko - musisz się poświęcić", ale nawet przechodząc to wszystko, i tak nie ma gwarancji, że się uda. Może udać się dopiero za 3 czy 4 razem i tu pojawia się jeszcze dodatkowo kwestia finansowa. Na jedno in vitro + PDG nas stać, ale jak się nie uda, to koniec.
Pojawiła mi się w głowie więc myśl, aby pójść inna drogą. Zrezygnować z in vitro i decyzje o kontynuowaniu ciąży bądź jej przerwaniu podjąć po badaniach prenatalnych. W moim przypadku mam 50% szansy na zdrowe dziecko. Zaczęłam więc myśleć żeby spróbować drogą naturalną. Jeśli się nie uda i po badaniach prenatalnych okaże się, że wada genetyczna jest obecna, to pozostanie przerwanie ciąży za granicą. Do niedawna w Polsce również było to legalne przy wadach płodu.
Strasznie bije się z myślami i nie mam pojęcia jaką podjąć decyzję. Jest ona bardzo trudna i w żadnej nie widzę wyjścia z sytuacji. Wiem, że na pewno nie urodzę chorego dziecka, bo sama jestem niepełnosprawna i nie chce tego dla samego dla mojego dziecka. Jednocześnie nie wiem czy będę w stanie zdecydować się na aborcję jak już będę w ciąży...
![Disappointed face :disappointed: 😞](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f61e.png)
Na pewno są tu osoby, które również miały takie myśli. Proszę podzielcie się nimi i jak sobie z tym poradziłyście.