reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

W ogóle to jestem w szoku ile teraz zęby kosztują 😱. Mąż ma mieć kilka wizyt na których będą mu coś tam przygotowywać żeby zęba wstawić i to wyjdzie kilka tysięcy złotych 😱
Ale implant czy korona? Bo ja po porodzie mam dwie korony do wstawienia i za jedną ok 2-3tys. Dobrego wyrwanie i ten cholerny implant... Zęby są drogie, ale za to lepiej robione, niż kiedyś. Ja mam stare kanalowki niedoczyszczone, może jeszcze z podstawówki. Każdy coś ma ;-) ja do 45 będę mieć całą gębę koronek.
 
reklama
Ale implant czy korona? Bo ja po porodzie mam dwie korony do wstawienia i za jedną ok 2-3tys. Dobrego wyrwanie i ten cholerny implant... Zęby są drogie, ale za to lepiej robione, niż kiedyś. Ja mam stare kanalowki niedoczyszczone, może jeszcze z podstawówki. Każdy coś ma ;-) ja do 45 będę mieć całą gębę koronek.
Kurczę, nie wiem co będzie miał wstawiane. On mówi że nic nie rozumie jak mu babka gada co będzie robiła 🤦.
 
Spokojnie, ja miałam to samo, ale u mnie to była kwestia tych wszystkich leków które właśnie powodowały taki paskudny nastrój... jak przeczytałam ulotki to skojarzyłam fakty No i już wtedy wiedziałam ze to od leków. Może Twój mąż w taki sposób reaguje bo boi się niepowodzenia ? Bo mój tez tak przez chwile miał. Uszy do góry i przede wszystkim MYŚL POZYTYWNIE😊myślenie o niepowodzeniach nic nie zmienia oprócz naszego nastroju i psychiki wiec po prostu nie ma sensu takie podejście 😊😊😘😘
Ja się nie do końca zgadzam, albo raczej zgadzam się w określonym zakresie ;) zakładanie ze coś jest od leków jest ok, jeśli np przed lekami tego nie było, ale nie należy tego bagatelizować. Tak jak gdzies powyżej wspominałam, ja bardzo długo mowilam sobie, ze się złe czuje a to od tego a to od tamtego, rozwodzić tez się już chciałam, na szczęście mój mąż ma troche więcej oleju w głowie niż ja i dzielnie przekonywał mnie do wizyty najpierw u psychologa, a psycholog skierował już do psychiatry. Skonczylo się ciezka depresja, do tego stopnia ze nie jestem w stanie do dziś pracowac. Po prostu lepiej pójść porozmawiać z terapeuta/psychiatra, i przekonać się nawet ze to nic poważnego tylko chwilowe wahania, niż przeoczyć moment, z którego można jeszcze wyjść szybko obronną ręką. I wiem, ze chcesz dobrze, ale jak mi ktoś mówi ze myśli o niepowodzeniu niczego nie zmieniają, i jeszcze najlepiej to żebym przestała tak myslec, to się tylko uśmiecham w sobie bo zmiana myślenia w stanach depresyjnych to nie takie hop siup ;) no ale może ja jestem zgorzkniała po prostu
 
Ja się nie do końca zgadzam, albo raczej zgadzam się w określonym zakresie ;) zakładanie ze coś jest od leków jest ok, jeśli np przed lekami tego nie było, ale nie należy tego bagatelizować. Tak jak gdzies powyżej wspominałam, ja bardzo długo mowilam sobie, ze się złe czuje a to od tego a to od tamtego, rozwodzić tez się już chciałam, na szczęście mój mąż ma troche więcej oleju w głowie niż ja i dzielnie przekonywał mnie do wizyty najpierw u psychologa, a psycholog skierował już do psychiatry. Skonczylo się ciezka depresja, do tego stopnia ze nie jestem w stanie do dziś pracowac. Po prostu lepiej pójść porozmawiać z terapeuta/psychiatra, i przekonać się nawet ze to nic poważnego tylko chwilowe wahania, niż przeoczyć moment, z którego można jeszcze wyjść szybko obronną ręką. I wiem, ze chcesz dobrze, ale jak mi ktoś mówi ze myśli o niepowodzeniu niczego nie zmieniają, i jeszcze najlepiej to żebym przestała tak myslec, to się tylko uśmiecham w sobie bo zmiana myślenia w stanach depresyjnych to nie takie hop siup ;) no ale może ja jestem zgorzkniała po prostu
Fajnie o tym wszystkim piszesz ❤️. Może którejs z nas to pomoże i sama poszuka pomocy ❤️
I zgadzam się z Tobą - nie jest tak łatwo zmienić myślenie 🙁. Ja o niczym innym nie myślę jak o niepowodzeniach...
I po pierwsze każda z nas jest inna. Jedna nie podda się po 10 transferach a druga popadnie w depresję po piwrwszym nieudanym 🙁
 
Jessuuuu, ja to chyba nie miałabym o czym pisać jak nie o kotkach i pieskach, bo tyle już stoję w miejscu, wiec o czym pisać jak nie o pierdolach🤷. Przecież właśnie takie pierdoły pomagają nam trzymać się z dala od psychiatryka ❤️.
Mój miał dziś wyrywanego zęba i tak się bał, że jak zaczynałam temat to wychodził z pokoju 😅
Baby to jednak są twarde - ja do aparatu miałam wyrywane 4 zęby, po dwa na raz i jeszcze sama wracałam autem z gębą pełną wacików 😜
Dwa zeby na raz to też musi być przeżycie, podziwiam za odwagę.
 
W ogóle to jestem w szoku ile teraz zęby kosztują [emoji33]. Mąż ma mieć kilka wizyt na których będą mu coś tam przygotowywać żeby zęba wstawić i to wyjdzie kilka tysięcy złotych [emoji33]
Moj jak poszedl do dentysty i wrocil mowiac, ze zrobia implant za bagatelka 2,5 tys euro to myslalam, ze jebne za zawal.
 
Kurczę, nie wiem co będzie miał wstawiane. On mówi że nic nie rozumie jak mu babka gada co będzie robiła 🤦.
Mój mąż tez by się nie interesował. On to ma jakąś traumę z podstawówki związaną z dentystą. Serio umierać z bólu musi, żeby isc , ale potem nie wraca bo znowu będą wiercić. I mam kurcze zdrowe te zęby. A ja ósemki wyrywałem wszystkie bo stan zapalny był. Aparat nosiłam, żeby proste ząbki mieć i teraz strata przez ten cholerny stan zapalny. Tylko mnie zęby nie bolą, aż tak, może to wina paradontozy. Zaproszę wszystkim ślicznych ząbków i cery:-)
 
reklama
Do góry