nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 313
To moze mailika z przypomnieniem wyslij?Nadal nie odbiera...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
To moze mailika z przypomnieniem wyslij?Nadal nie odbiera...
Wiesz co nie do konca sie z toba zgodze. Dla mnie wtedy temat byl tak swiezy a ja tak naiwna ze naprawde nawet nie mialam pojecia o KD o AZ o metodach pół na pół. A przede wszystkim o tym ze jak moze sie nie udac majac az 4 zarodki !!!!! Niewiarygodne ile czlowiek potrafi zniesc/ jak duzo sie uczy na wlasnych doswiadczeniach, Jak sie przesuwaja granice, ktore sobie wyznaczylas. Ja bylam z tych co mysleli nie mozesz zajsc w ciaze to zrob sobie in vitro. Ja po 4 transferze bylam juz zdecydowana na AK ale toczylam wojny z mezem bo on sie nie chcial zgodzic tak bardzo mu zalezalo na moich komorkach. Oczywiscie ze byla bym sklonna na AZ gdyby sie okazalo ze to jedyne wyjscie do macierzynstwa. Jednak do tej pory ciezko by mi bylo z myslą ze moje zarodki sa zamrozone, ze zostana zutylizowane czy ze oddam innej rodzinie a ja ich nigdy nie poznam. Ten temat nie jest taki łatwy jak to opisalas. Moze nie mam w sobie az tak duzo otwartego umyslu - nie wiem. Ale wiem ze gdybym miala swoje zarodki a nie planowala badz z jakis powodow nie mogla sie zdecydowac na kolejny transfer to chyba byl by dla mnie dylemat do konca zycia. Moze dlatego ze wlasnie taki wrazliwiec jestem. Mysle ze w koncu bym je oddala do adopcji TAK CHYBA TAK BYM WLASNIE ZROBILA ale wtedy NIE. Wtedy bylam jeszcze chyba za mało dojrzala do podejmowania takich decyzji. In vitro najpierw musialo mi nakopac do mojego dupska zeby to wszystko pojacA była byś w stanie wziąść? ?
Każdy ma swoją historię, swoją psychikę ....
Ja najbardziej nie mogę zrozumieć jak ktoś nie nie nie oddam Ale tak adoptuje ....
Albo weź przecież jest wyjście możesz adoptować KD /AZ chwilę później jezuuuu zamroziłam 10 komórek i teraz muszę zniszczyć no i zarodków mi 3 zostało co ja teraz biedna zrobię....
Jesssuuu jak ja bym chciala miec taki twardy charakter jak ty - o ile zycie byloby latwiejsze dobra zbieram sie niedlugo jade. Podobno jak nie uciekne to pojade na zakupy No prosze jak mnie łatwo przekupic - wstyd mi za siebie Ale od kad sama nie poruszam sie samochodem i uslysze zakupy to oczy mi sie robia jak 5 złJa mialam pasozyta, schudlam 2 kg w 2 trymestrze, ale odrobilam pozniej [emoji1787][emoji1787][emoji1787]
Chyba nie zakumalam o co z tym twardym charakterem chodzi w kontekscie pasozyta? [emoji848][emoji848][emoji38][emoji38]Jesssuuu jak ja bym chciala miec taki twardy charakter jak ty - o ile zycie byloby latwiejsze dobra zbieram sie niedlugo jade. Podobno jak nie uciekne to pojade na zakupy No prosze jak mnie łatwo przekupic - wstyd mi za siebie Ale od kad sama nie poruszam sie samochodem i uslysze zakupy to oczy mi sie robia jak 5 zł
Przykro mi bardzo,wazne ze jest nadziejeA moja negatywna Beta się dzisiaj ostatecznie potwierdziła, chociaż już wiedziałam, że nic innego nie ma prawa wyjść dlatego dzisiaj już rozczarowania zbytnio nie było.
Jedyne dobre w tym wszystkim, że zaraz jak dostanę okres mogę startować z nową stymulacja i jakoś to mnie trzyma na duchu, że za chwilę znowu coś się będzie działo
Przykro mi bardzo,wazne ze jest nadzieje[emoji169]
Tak sie mowi,a jednak...to tak jakby ktos cie dobil do konca i zabral resztki tlacej sie nadziejiTo już dzisiaj nie była żadna niespodzianka.. A próbować będę do skutku, nie widzę innego wyjścia
Ja mam nadprogramowy zarodek i nie oddam do adopcji. Nie wyobrażam sobie tego i zadania nie zmienię. Każdy z nas jest inny i jeśli para ma ochotę oddać to ich sprawa. Podobnie jak niektórzy oddają nasienie czy nadprogramowe komorki. Cały czas bije się z myślami co m zrobić. Jestem szczęśliwa, nic od życia więcej nie chcę. Jednak nie mogę żyć w zawieszeniu, początkowo na fali hormonów chciałam wrócić po ten zarodek jak najszybciej, teraz wcale nie chcę. Powoli dojrzewam a raczej zmuszam się do decyzji o transferze, nie chcę tutaj urazić dziewczyn i nic więcej nie napiszę. Ściskam każdą, niech mają podobne dylematy bo to jednak dużo mniejszy kaliber ciężaru niż niemożność posiadania dzieciWiesz co nie do konca sie z toba zgodze. Dla mnie wtedy temat byl tak swiezy a ja tak naiwna ze naprawde nawet nie mialam pojecia o KD o AZ o metodach pół na pół. A przede wszystkim o tym ze jak moze sie nie udac majac az 4 zarodki !!!!! Niewiarygodne ile czlowiek potrafi zniesc/ jak duzo sie uczy na wlasnych doswiadczeniach, Jak sie przesuwaja granice, ktore sobie wyznaczylas. Ja bylam z tych co mysleli nie mozesz zajsc w ciaze to zrob sobie in vitro. Ja po 4 transferze bylam juz zdecydowana na AK ale toczylam wojny z mezem bo on sie nie chcial zgodzic tak bardzo mu zalezalo na moich komorkach. Oczywiscie ze byla bym sklonna na AZ gdyby sie okazalo ze to jedyne wyjscie do macierzynstwa. Jednak do tej pory ciezko by mi bylo z myslą ze moje zarodki sa zamrozone, ze zostana zutylizowane czy ze oddam innej rodzinie a ja ich nigdy nie poznam. Ten temat nie jest taki łatwy jak to opisalas. Moze nie mam w sobie az tak duzo otwartego umyslu - nie wiem. Ale wiem ze gdybym miala swoje zarodki a nie planowala badz z jakis powodow nie mogla sie zdecydowac na kolejny transfer to chyba byl by dla mnie dylemat do konca zycia. Moze dlatego ze wlasnie taki wrazliwiec jestem. Mysle ze w koncu bym je oddala do adopcji TAK CHYBA TAK BYM WLASNIE ZROBILA ale wtedy NIE. Wtedy bylam jeszcze chyba za mało dojrzala do podejmowania takich decyzji. In vitro najpierw musialo mi nakopac do mojego dupska zeby to wszystko pojac