G
gość2502
Gość
Oczywiście Kochana po 1 wizycie będę tu wszystko opisywacTrzymam kciuki aby również i Tobie się w Bydgoszczy powiodło i oczywiście proszę o relacje i opinie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Oczywiście Kochana po 1 wizycie będę tu wszystko opisywacTrzymam kciuki aby również i Tobie się w Bydgoszczy powiodło i oczywiście proszę o relacje i opinie
Tyle samo albo nawet i mniej mialam jak się dowiedzielismy ze naturalnie w ciążę nie zajdziemy... Mąż odebrał wtedy wyniki nasienia... Długo zwlekaliśmy z podjęciem decyzji o dawcy... Zbyt długo... I tak oto tym sposobem w wieki 31 lat zaczelam przygodę z iui a w wieku 32 lat z in vitro... A teraz obecnie przygotowuje się do 2 stymulacji która mam nadzieję będzie bardzo owocna i dzięki niej będziemy mieć dzieci wierzę w to z calego chodź nieraz przychodzą chwile że zaczynam. Juz wątpić we wszystko...Kochanie wyrobisz się, zobaczysz że sie ułoży. U nas nie zapowiada się na biologiczne dziecko męża a mam 25 lat, nie wiem sama co mam myśleć, to jest tak cholernie ciężki temat.
Wiara czyni cuda a nadzieja umiera ostatnia pamiętaj! ❣ musimy byc silne tylko wtedy dojdziemy do celu :*Tyle samo albo nawet i mniej mialam jak się dowiedzielismy ze naturalnie w ciążę nie zajdziemy... Mąż odebrał wtedy wyniki nasienia... Długo zwlekaliśmy z podjęciem decyzji o dawcy... Zbyt długo... I tak oto tym sposobem w wieki 31 lat zaczelam przygodę z iui a w wieku 32 lat z in vitro... A teraz obecnie przygotowuje się do 2 stymulacji która mam nadzieję będzie bardzo owocna i dzięki niej będziemy mieć dzieci wierzę w to z calego chodź nieraz przychodzą chwile że zaczynam. Juz wątpić we wszystko...
Moj profesor powiedzial mi, ze zyczylby sobie, żeby wszystkie jego pacjentki.mialy tyle.lat co ja (mialam 31), bo to wiele ulatwia.Tyle samo albo nawet i mniej mialam jak się dowiedzielismy ze naturalnie w ciążę nie zajdziemy... Mąż odebrał wtedy wyniki nasienia... Długo zwlekaliśmy z podjęciem decyzji o dawcy... Zbyt długo... I tak oto tym sposobem w wieki 31 lat zaczelam przygodę z iui a w wieku 32 lat z in vitro... A teraz obecnie przygotowuje się do 2 stymulacji która mam nadzieję będzie bardzo owocna i dzięki niej będziemy mieć dzieci [emoji3590] wierzę w to z calego [emoji3590] chodź nieraz przychodzą chwile że zaczynam. Juz wątpić we wszystko...
Znam to z autopsji....... latałam po testy i panika... a ostatnio miałam rozmowe z mamą, ona nie zyje dobrze z ojcem. Opowiadala mi jak mialam 15 lat a mój teraźniejszy mąż zaczal do mnie przyjeżdżać- no szybko zaczęłam nie powiem. Teraz mam 25 mąż 29. I ojciec robil mamie awantury, że " zobaczysz ona sie spierdo/i. Będzie miała bachora a ja nie bede bawił, na za dużo jej pozwalasz." Dziwilam sie wtedy co ojciec robi mamie takie awantury, dla mojego był miły dlamnie tez a tu prosze co wyszlo... nigdy sie nie sprzeciwil, skoro mial takie ale to mógł wprost. Teraz poza zięciem swiata nie widzi.... ehh ile ja bym dala, żeby sie wtedy idąc tokiem myślenia mojego ojca "spierdo/ić" czyli zajść w ciążę.... skończyłam magisterke, mamy mieszkanie, kupiliśmy dom i po co? Żeby żyć samemu z pieskiem? Nie tak to sobie wyobrażałamDziewczyny, a czy przygotowując sie do transferu zazywalyscie jakies witaminy/suplementy? Ja zazywam na chwile obecna wit D, kwasy omega, selen, cynk, wit C, kwas foliowy i magnez. Zastanawiam się czy cos jeszcze wlaczyc. W tym transferze mialam endometrium 8.1 i tak mysle, czy jednak nie bylo za male i czy nie powinnam go sprobowac poprawic. Na razie transferu na pewno nie bedzie ale tez wiadomo, ze witaminy nie dzialaja od razu tylko potrzebują czasu
A w temacie, ktory obecnie mamy ja skończyłam 34 w styczniu, maz jest 2 lata starszy. Ja na pewno na tyle się nie czuje chciałabym sie wyrobic z porodem przed 35 ale zobaczymy.
Powiem Wam cos. W czasie studiow spoznial mi sie okres. Myslalam, ze jestem w ciazy. Wtedy to byl dla mnie koszmar, koniec swiata. To byl dopiero 2 rok studiów. Teraz nieraz wracam myslami do tej chwili i stwierdzam jedno - ale bylam glupia. Ile bym teraz dala za to, zeby wtedy byc w ciazy
Pierwsza weryfikacja patrzy czy coś się dzieje. Jesteś po punkcji ? Czy jest to mrożony zarodek?Tak ,był to wymóg kliniki, nie miałam żadnego z podanych zastrzyków.jestem jak narazie na luteinie i estroferm dopochwowd dzisiaj dopiero mam brać prolugen.
Dziecko przychodzi moim zdaniem wtedy kiedy ma przyjść. Po tych wszystkich przejściach będzie tak kochane ze ho ho :-) To wszystko to droga przejściowa :-)Wydaje mi sie, ze nikt sie nie spodziewa ze to go spotka, kazdy mysli ze szybko pojdzie bo patrzy na znajonych i rodzine. ja tez mialam miec deadline ze rewno w styczniu w 35 urodziny zachodze w ciaze, niestetu jest 2 lata pozniej za mna sa 3 nieudane ciaze i mam nadzieje w invitro ale tez nie wiadomo na 100% czy pomoze. Wydaje mi sie ze nie ma co byc dla siebie takim regorystycznym, a odnosnie wpadek na studiach to wydaje mi sie ze trawnik jest zawsze nardziej zielony u sasiada bo pewnie wtedy mialoby sie uczucie, ze sie stracilo szanse na rozwoj, kariere itp ale wiadomo kazdy ma inne priorytety, ja moge napisac jedynie o sobie i jak ja to postrzegam.
Nikt sobie tego tak nie wyobraża. Kiedyś gadałam z duzo starsza przyjaciółką ( 15lat) ona po przejściach. I mówię, ze to takie oczywiste kończymy studia, idziemy do pracy, kupujemy biały domek i robimy dzieci... Mówiłam to z takim żalem i złością. A ona do mnie - A KTOS CI TO QURWA OBIECAŁ? Jak tak to idz do niego i daj mu w ryj:-) Tak życie nie wyglada. To było dawno, ale kiedy oczy masz otwarte to widzisz, ze życie nie jest idealne.Znam to z autopsji....... latałam po testy i panika... a ostatnio miałam rozmowe z mamą, ona nie zyje dobrze z ojcem. Opowiadala mi jak mialam 15 lat a mój teraźniejszy mąż zaczal do mnie przyjeżdżać- no szybko zaczęłam nie powiem. Teraz mam 25 mąż 29. I ojciec robil mamie awantury, że " zobaczysz ona sie spierdo/i. Będzie miała bachora a ja nie bede bawił, na za dużo jej pozwalasz." Dziwilam sie wtedy co ojciec robi mamie takie awantury, dla mojego był miły dlamnie tez a tu prosze co wyszlo... nigdy sie nie sprzeciwil, skoro mial takie ale to mógł wprost. Teraz poza zięciem swiata nie widzi.... ehh ile ja bym dala, żeby sie wtedy idąc tokiem myślenia mojego ojca "spierdo/ić" czyli zajść w ciążę.... skończyłam magisterke, mamy mieszkanie, kupiliśmy dom i po co? Żeby żyć samemu z pieskiem? Nie tak to sobie wyobrażałam