reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Dla mnie najgorsze w tym moim nieszczesciu jest jedno. I nie zrozumcie mnie zle. Ale najbardziej mnie dobija jak widzę na portalach społecznościowych, ze znajomi zachodza w druga czy trzecia ciaze. To nie chodzi o to, ze im zle zycze, zazdroszczę. To w żadnym wypadku nie jest to. To bardziej zlosc na siebie, ze ja w pierwsza tak dlugo sie staram zajsc. I chyba to frustruje najbardziej.
Kiedys tam czlowiek sobie wyobrazal, ze skonczy studia, znajdzie prace, kupi mieszkanie i będzie miec dzieci. Najlepiej parke. I będzie jak w bajce.
A zycie weryfikuje. Chcialam dwojke. Teraz marze choc o jednym zdrowym.
 
reklama
Dla mnie najgorsze w tym moim nieszczesciu jest jedno. I nie zrozumcie mnie zle. Ale najbardziej mnie dobija jak widzę na portalach społecznościowych, ze znajomi zachodza w druga czy trzecia ciaze. To nie chodzi o to, ze im zle zycze, zazdroszczę. To w żadnym wypadku nie jest to. To bardziej zlosc na siebie, ze ja w pierwsza tak dlugo sie staram zajsc. I chyba to frustruje najbardziej.
Kiedys tam czlowiek sobie wyobrazal, ze skonczy studia, znajdzie prace, kupi mieszkanie i będzie miec dzieci. Najlepiej parke. I będzie jak w bajce.
A zycie weryfikuje. Chcialam dwojke. Teraz marze choc o jednym zdrowym.
Masz prawi czuć zazdrość w końcu mają coś co tobie przychodzi z trudnością. Tak masz trudniej, niż one i to może wkurzać bardzo.. bo niby czemu one mają te dzieci a Ty nie? Bo mają szczęście, to nie jest zasłużona ciężka praca :-) Nie wiem urodziły się z lepszym AMH, albo mąż ma lepsze plemniki. Ale życie każdego dogania niestety dzisiaj Ciebie, jutro ich. Poza tym to często autoprezentacja te zdjęcia „szczęśliwych” rodzin. Im więcej zdjęć tym większa kompensacja nieszczęścia.
 
Pierwsza weryfikacja patrzy czy coś się dzieje. Jesteś po punkcji ? Czy jest to mrożony zarodek?
Nie jest to transfer z mrożonych zarodków.Bylo badanie PGD i musieli zamrozić.
Strasznie odczuwam ból piersi ,nie wiem czy to od tego że coś zaczyna się dziać czy od progesteronu który przyjmuje. W poniedziałek mam kontakt jeszcze z klinika i chyba za parę dni znów mam powtórzyć betę.
 
Ja usunelam fejsa, nie mam kontaktu z dziewczynami z gimnazjum, liceum i studiów. Mam jedną jedyną przyjaciółkę od kilku lat i mi z tym przesuper ;) nie muszę oglądać szczęśliwych mamusiek, to mnie mega doluje a to nie ich wina przeciez :(
 
Nie jest to transfer z mrożonych zarodków.Bylo badanie PGD i musieli zamrozić.
Strasznie odczuwam ból piersi ,nie wiem czy to od tego że coś zaczyna się dziać czy od progesteronu który przyjmuje. W poniedziałek mam kontakt jeszcze z klinika i chyba za parę dni znów mam powtórzyć betę.
No to miałaś kriotransfer bo zarodek mrożony. 3dpt ma być hcg większe od 0 to znaczy tylko, ze wszystko, może isc w dobra stronę. 6dpt powinna być beta żeby potwierdzić ciąże. 10dpt ( badanie hcg) potwierdzi czy ciąża rozwija się prawidłowo. Jeżeli masz zarodek po PGD to one musza być w fazie 5/6 wykluwająca się blastocysta, albo poza otoczką wtedy beta pojawić się może wcześniej - 5dpt bo masz starszy zarodek.
Edit : o ciąży mowimy gdy hcg jest powyżej 10, ale to zależy od norm.
 
Masz prawi czuć zazdrość w końcu mają coś co tobie przychodzi z trudnością. Tak masz trudniej, niż one i to może wkurzać bardzo.. bo niby czemu one mają te dzieci a Ty nie? Bo mają szczęście, to nie jest zasłużona ciężka praca :-) Nie wiem urodziły się z lepszym AMH, albo mąż ma lepsze plemniki. Ale życie każdego dogania niestety dzisiaj Ciebie, jutro ich. Poza tym to często autoprezentacja te zdjęcia „szczęśliwych” rodzin. Im więcej zdjęć tym większa kompensacja nieszczęścia.
Pewnie masz racje. Kiedyś i dla nas słońce zaswieci :) oby to bylo szybciej niz pozniej.
Jesli chodzi o te zdjecia to na pewno cos w tym jest. Ludzie czesto dodaja, zeby pokazac jak to u nich jest "super". Ja nie dodaje wcale.
Ja wiem, ze mam mniej szczęścia, ze to glownie ten problem. Jak masz mniej szczescia to musisz miec twardsza d.upe. Kiedys i mi musi sie udac. Ale o jedno mam zal do losu. Mialam wspanialego dziadka. Najlepszego na swiecie. Uwazam, ze nie ma i nie bedzie na świecie lepszego i zyczliwszego czlowieka. Chcialam, zeby on zobaczyl i mogl sie cieszyc swoim prawnukiem. Żeby moje dzieci mogly jego poznac. Niestety to sie nie wydarzy. Stracilam go w lipcu. Zostala babcia o ktora codziennie sie boje. I chcialabym, zeby choc ona miala jeszcze jakas radosc z zycia i mogla poznac moje dzieci. A dzieci ja. I ta bezsilnosc najbardziej doluje. Mnie na pewno.
 
Dla mnie najgorsze w tym moim nieszczesciu jest jedno. I nie zrozumcie mnie zle. Ale najbardziej mnie dobija jak widzę na portalach społecznościowych, ze znajomi zachodza w druga czy trzecia ciaze. To nie chodzi o to, ze im zle zycze, zazdroszczę. To w żadnym wypadku nie jest to. To bardziej zlosc na siebie, ze ja w pierwsza tak dlugo sie staram zajsc. I chyba to frustruje najbardziej.
Kiedys tam czlowiek sobie wyobrazal, ze skonczy studia, znajdzie prace, kupi mieszkanie i będzie miec dzieci. Najlepiej parke. I będzie jak w bajce.
A zycie weryfikuje. Chcialam dwojke. Teraz marze choc o jednym zdrowym.
Ale wiesz moi znajomi np tez widza na moim fb czy innym insta rodzinke, dwie corki, wszytski pieknie ladnie - nie wiedzą co przeszlam, nie maja pojecia o ivf. Mam przyjaciolke, z ktora stracilam kontakt na jakies 3 lata. Udalo sie go odnowic, wiedzialam, ze podrozuja i wogole. Pojechalismy razem na wakacje. Okazalo sie, ze sa po pierwszym nieudanym ivf, przygptowywali się do drugiego, ona z reszta mnie fo wizyty w klinice zmobilizowala. Ale nie mialam pojecia... Pozory mylą. Zdjecia to jedno, zycie to co innego...
 
reklama
Pewnie masz racje. Kiedyś i dla nas słońce zaswieci :) oby to bylo szybciej niz pozniej.
Jesli chodzi o te zdjecia to na pewno cos w tym jest. Ludzie czesto dodaja, zeby pokazac jak to u nich jest "super". Ja nie dodaje wcale.
Ja wiem, ze mam mniej szczęścia, ze to glownie ten problem. Jak masz mniej szczescia to musisz miec twardsza d.upe. Kiedys i mi musi sie udac. Ale o jedno mam zal do losu. Mialam wspanialego dziadka. Najlepszego na swiecie. Uwazam, ze nie ma i nie bedzie na świecie lepszego i zyczliwszego czlowieka. Chcialam, zeby on zobaczyl i mogl sie cieszyc swoim prawnukiem. Żeby moje dzieci mogly jego poznac. Niestety to sie nie wydarzy. Stracilam go w lipcu. Zostala babcia o ktora codziennie sie boje. I chcialabym, zeby choc ona miala jeszcze jakas radosc z zycia i mogla poznac moje dzieci. A dzieci ja. I ta bezsilnosc najbardziej doluje. Mnie na pewno.
Rozumiem Cię doskonale, mój ojciec umarł na studiach. Dziadek zanim wzięłam ślub a babcia rok po urodzeniu syna. Od 10lat chorowala na Alzheimera i nie kumala nawet kogo widzi w lustrze, czyli siebie. Mój mąż rozumie jeszcze lepiej mając ponad 20l stracił ojca a potem matkę. Dziadkowie odeszli jeszcze wcześniej, wiec mój syn bardzo cierpi jak jest dzien dziadka bo on go nie ma w ogóle. Nawet pradziadka żadnego nie ma. Ale mój syn ma imiona po dziadkach obu:-) a córka będzie miała po babci, która była jak matka dla mnie. Tylko to imię dziwne i boje się, ze tych czasach to będą się z niej śmiać. A druga córka po matce męża pewno, albo po mojej prababci :-)
 
Do góry