moja macica niestety nie odrzuca mialam do 14 tyg ciaze utrzymana z wada, ktora normalnie w 99% sie porania w pierwszych tyg albo wogole nie zagniezdza: widze, wlasnie ze pgs nie jest idealne ale niestety dla mnie to jedyna szansa na ciaze...PGS sprawdzi czy zarodek jest zdrowy genetycznie, ale nie sprawdzi jego potencjału rozwojowego itp. Zarodki po NGS nie maja 100% szans a 66%- 70%. Ponoć implantacja tez zależy od integryn które są w zarodku... jego czynnika metabolicznego itp. Bez PGS najlepszy zarodek 5AA czy 4AA ma maks 40% szans statystycznie. Aczkolwiek mówi się, ze pobranie blastomeru może uszkodzić zarodek i w przypadku zdrowych par PGS obniżało skuteczność procedury. No i zawsze jest ryzyko, ze NGS nie wie wszystkiego a nasza macica wiedziała więcej odrzucając zarodek:-) To jest trudny temat:-)
reklama
Gonia0605
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2020
- Postów
- 2 258
Mój mąż nie był w stanie znieść dawstwa... Myślę że też by to sprawiło, że czułby się gorszy. Dla mnie dawstwo komórek to nie problem. Ale rozumiem go i szanuję tą decyzję. Cudownie, że tak bardzo Cie kocha, masz szczęście. Myślę że jeszcze dużo opcji zanim będziecie musieli myśleć o dawstwie czy adopcji.Tak w marcu wizyta. Inne opcje - adopcja ale trzeba mieć 5 lat stażu a my choć jestesmy ze sobą 10 lat to małżeństwem jesteśmy od 2 lat... masakra lub inseminacja nasieniem dawcy, ja jestem na tak ale boje się tego, że mój mąż nie wiem odczuje, że to "nie jego". Rozmowy były i on powiedział, że zrobi wszystko bym była szczęśliwa bo wie że nie potrafie wyobrazić sobie by nie mieć dzieci i że gdy nie będzie innej opcji lub nie podołamy finansowo to on się godzi na to, ale czułam po nim chociaż mi tego nie powiedział, że to rozwiązanie nie byłoby tym najlepszym... przynajmniej nie teraz. A ja nie chce robić niczego takiego co wywołałoby w nim jakies poczucie bycia gorszym czy cokolwiek... strasznie go kocham i on mnie też, widzi ile placze i jak to przezywam od kilku miesiecy i gdybym teraz powiedziała, nie robimy in vitro tylko inseminacje nasieniem dawcy zgodziłby sie no ale naprawdę wydaje mi sie, że ubodloby go to jakos... on jest strasznie skryty i nie powie mi tego ale ja to czuje
Noooo i to jest to. Prawdziwie podnoszący na duchu post . @Szyszka99 czytaj to i głowa do góry Warto powalczyć o własne plemniczkiTo może ja napisze bo tak czytam...Myśle, ze mam podobną sytuacje co Ty :-) Mąż miał wyniki od krypto po oligospermie trzeciego stopnia. Wyniki były słabe , mówiono nam o dawcy nasienia i to rozważaliśmy. Ja chyba z desperacji chciałam i nie chciałam bo to ogromny ciężar. Pamiętam ile badań robiliśmy jedne wychodziły dobrze a niektóre tragicznie. Pamiętam jak odebrałam wynik MSOME - już kwalifikował nas do dawstwa, co prawda, aż tak źle jak w tym wyniku nigdy nie było. Mieliśmy problem z uzyskaniem zarodków, druga procedura zakończyła się urodzeniem syna. To był trzeci transfer. Potem miałam jeszcze trzy transfery i nic. Zaczęliśmy czwartą procedurę i pierwszy transfer z niej zakończył się ciążą bliźniaczą. Jak wszystko dobrze pójdzie to będziemy mieli trójkę dzieci. A 7 lat temu już myśleliśmy, ze nie będzie ani jednego:-)
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Niestety i tak się zdarza. Ja uważam, ze PGS to super rozwiązanie nie tylko dla osób które mają wyjątkowy kariotyp, ale i dla kobiet 40+ gdzie ryzyko rośnie z wiekiem:-) aczkolwiek i tak bardzo drogie to jest. Niby w PL jest taniej niż w USA... no, ale i tak to ogrom kasy.Gorzej jak macica- natura nie odrzuci zarodka, bo nie zawsze się tak zdarza....więc mając problemy z genetyką jednak pgs to błogosławieństwo,, że jest.
Orchidea33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2021
- Postów
- 2 354
Dziękuję ❤Przykro mi Trzymaj sie jakoś kochana
G
gość2502
Gość
Dziewczyny... smażę cebule ale to nie przez to mi łezki lecą, to wzruszające i fantastyczne, że potraficie podnieść na duchu, dac kopa do działania. Dziękuję! Spróbujemy bo tak trzeba, trzeba walczyć i nie poddawać się od razu! Jesteście najlepsze
Dziewczyny mam pytanie.Dzis jest 21+4tc i czuje sie jakos dziwnie.Strasznie mu dzisiaj brzuch ciazy szczegolnie gora brzucha jakbym kamienie miala.Ciezko mi stac a jeszcze gorzej wstawac nawet siedziec nie koniecznie bo ta gora jakby sie napinala.Wizyte u gina mam w poniedzialek.Zaznaczam ze nie mam dkurczy,nie krwawue i nic mnie nie boli tylko tak bardzo mi ciezko
Orchidea33
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2021
- Postów
- 2 354
Tez tak uwazam. U nas powiedzieli jasno. Nie ma gwarancji, ze wszystkie zarodki, ktore powstana beda zdrowe ze wzgledu na obciazenie genetyczne. Więc podchodzac do in vitro wiedzielismy, ze na pewno te dodatkowe tysiace musimy wydac zeby byc pewnym...Niestety i tak się zdarza. Ja uważam, ze PGS to super rozwiązanie nie tylko dla osób które mają wyjątkowy kariotyp, ale i dla kobiet 40+ gdzie ryzyko rośnie z wiekiem:-) aczkolwiek i tak bardzo drogie to jest. Niby w PL jest taniej niż w USA... no, ale i tak to ogrom kasy.
Teraz nie zaluje, bo wiem, ze zarodki sa na pewno ok, musze szukac innego powodu naszego niepowodzenia. A przy tym wszystkim ile to kosztuje finansowo a przede wszystkim psychicznie chcialam miec choc trochę spokojniejszy umysl, ze zrobilam wszystko co sie dalo w trakcie przygotowan, zeby moje dzieciatko bylo zdrowe ❤ pozniej juz jak widac na nic nie mamy wplywu. Juz tylko natura
Gonia0605
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2020
- Postów
- 2 258
Dziewczyny... smażę cebule ale to nie przez to mi łezki lecą, to wzruszające i fantastyczne, że potraficie podnieść na duchu, dac kopa do działania. Dziękuję! Spróbujemy bo tak trzeba, trzeba walczyć i nie poddawać się od razu! Jesteście najlepsze
Przytulam Cię mocno i pisz za każdym razem kiedy będziesz potrzebowała...
reklama
Dziękuję, również poczytam... Może sie opanuje trochę z tymi nerwami bo cała latam
czytałam twoją wypowiedz na temat słabych plemników u męża . Ja jestem po ślubie 14 lat a od 13lat wiemy że mąż nie ma żadnych plemników i są tylko w tej sytuacji dwa wyjścia . Biobsja jądra i pobranie plemników jeśli są lub dawca nasienia . tylko miałam 20pare lat to o tym człowiek nie myślała . tylko jak wybiła 30 u mnie to zaczełam mówić o dziecku ,leczeniu . Widziałam że mąż do tego podchodzi ciężko . jak wybraliśmy klinikę i pojechaliśmy na pierwsze badania lekarz potwierdził to co juz wiedzieliśmy to mąż sam powiedział ze nasienie ma być od dawcy . Inseminacje mielismy 6 razy i stwierdzam szkoda kasy i czasu . Po in vitro zaszłam . dzis mija 17 tydzień szczęścia i widzę że mąż jest szczęśliwy . warto było
Podziel się: