Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Hahaha no z tymi koszulami to... ja tez tak mysle [emoji1787][emoji1787][emoji1787] Moj maz jak wychodzi ze mna to albo w wypraswanych rzeczach albo wcale. Ja mam na tym punkcie pierdolca i gdzies tam w glowie siedzi, ze to o mnie świadczy [emoji38][emoji38][emoji38] A do cichutkiej, poslusznej żonki mi daaaleeekoooo [emoji23][emoji23][emoji23] Ostatnio mi na placu zabaw jeden ojciec powiedzial (znamy sie od paru lat), ze budzę respekt [emoji1787][emoji23][emoji1787][emoji23][emoji38]@fredka84 pokolenie naszych matek wcale nie jest jakieś nieszczęśliwe z tego powodu. Wielokrotnie z mamą ścierałam się na tym tle, w sensie oczekiwała pewnych zachowań, pouczała. Kiedyś jej wypaliłam czy w końcu jstem jej córką czy mój mąż jej synem. Uspokoiła się i zaakceptowała sytuację. Kiedyś usłyszałam od teściowej że jeśli mąż chodzi w pogniecionej koszuli świadczy to o jego żonie [emoji23][emoji23][emoji23] afera była bo nie chciałam wyprasować koszuli.
Jeden Prof. zatrudnia w swojej katedrze tylko kobiety, jak twierdzi są sumienne i pracowite. Jeszcze świnia nie dodał, zawsze próbował również z nimi sypiać. Młode dziewczyny nie zawsze potrafią się obronić i wchodzą w takie bagno. Potem wszyscy ze środowiska o tym wiedzą i mają używanieMożna dużo o tym pisać i pisać....
Och, nie zapomnę, jak się kiedyś na mnie teściowa spojrzałanagorsze jest to, że potem podświadomie dążymy do tego, czego nas nauczono. Wiadomo, że z modyfikacjami, bo nasiąkamy również innymi czynnikami niż domowymi, jeździmy za granicę, gdzie widać, że można inaczej. Ale pomimo wszystko są w nas zakorzenione te wartości (również niefajne stereotypy typu koszule
Kochana oczywiście że da! Teraz jest Twój czas i na pewno będą z tego dzieciEh... stety niestety nic nie poradzę na to, że ta głupia nadzieja przysłania mi wszystko i dostałam skrzydeł... I wierzę, że to coś da...
doskonale że wierzysz, pozytywne myślenie to już połowa sukcesu 
@dori78 zabieraj kropeczka do domku. Powodzenia
za same dobre wieści
Ja tez jestem z tych ktore uwazaja ze niewyprasowana kiszula u meza swiadczy o jego zonie
ale ja akurat lubie prasowac wiec nie jest to dla mnie cos ujmujacego.Uwazam ze kobieta troche mysi byc kura domowa tzn.dbac o dom,meza,dzieci.Jestem osoba wyksztalcona,pracuje zawodowo ale tez lubie dbac o ognisko domowe.Nie jest to dla mnie ujma
Hehe ja od tamtej akcji już nie prasuje wcale, mam spokój. Mąż nagle się ogarnął i potrafi sam o siebie zadbać
ja nie lubię prasować, mąż też. Chodzimy często w rzeczach, które po prostu nie wymagają prasowania,a z zresztą ostatnio siedzimy na home office, więc i tak dresiki w większości (tak wiem, że każdą rzecz mozna wyprasowaćJa tez jestem z tych ktore uwazaja ze niewyprasowana kiszula u meza swiadczy o jego zonie
). Czasami jak miałam więcej czasu to miałam jakieś akcje z prasowaniem, że sobie film odpalałam i prasowałam, ale potem uznałam, że to strata czasu (zapewne była to ta zakorzeniona we mnie nauka rodzinna). Prasujemy, jak potrzeba i zazwyczaj przed założeniem I wyzbyłam się tego dawno już, że jak pójdę w czymś czego żelazko nie dotknęło to ujma. Ognisko domowe dla mnie to przede wszystkim czas razem, wolę nie posprzątać, a sobotę spędzić fajnie z rodzinką niż mieć wypucowany dom.
No i dobrze, moja mam też żyje w poczuciu misji i swoich powinności, przekonana że tak być musi. Ja jednak czułam się wykorzystywana. Prasuje dla siebie, dziecka, muszę się ogarnąć na imprezę i jeszcze dzidziusia męża wyprasować. W wielu aspektach po latach doszliśmy z mężem do porozumienia. Wcale nie uważam abym nie dbała o ognisko domowe, po prostu nie jestem wielofunkcyjnym robotem sprzątającym, gotującym, piorącym, zajmującym się dziećmi i jeszcze pracującym zawodowo. Sory ale w takim układzie od razu rozwód.Ja tez jestem z tych ktore uwazaja ze niewyprasowana kiszula u meza swiadczy o jego zonie
