reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Trzeba byc mega nieszczesliwym,zeby w ten sposob to opisac.Jestem szczesliwa,spelniona,wyksztalcona kobieta. nie czuje sie inkubatorem,wyplutym z wszystkiego i rozdeptanym.
Nie musisz nikogo obrazac,troche kultury by ci sie przydalo.

Nikogo nie obrażam. Poczytaj wcześniejszy post. Co innego MOJA własna OPINIA na temat KD a co innego moja opinia na temat kobiet, które się decydują na KD. To są dwie zupełnie różne rzeczy ! Dla mnie są różne. Ja tego nie dziele. Jeju !

Świetnie że jesteś spełniona i tak masz się czuć. Mogę tylko chylić czoła i nie to nie ironia to podziw, bo ja tak nie umiem. Tak oczywiście - jestem mega nieszczęśliwa !

Zrozumcie kobity wreszcie że maszyną inkubatorem czy jak to nazwać jestem TU TYLKO JA I O SWOIM ORGANIZMIE TYLKO PISZE

No dobra kto mi jeszcze przywali?? Śmiało! Bo przecież mi mało!

Jestem marginesem, patologią, nieszczęściem więc śmiało jak wam ulży to na mnie wjeżdżajcie ! Lepsze uwolnienie emocji niż cytowanie mnie teraz w każdej wypowiedzi.

Przeczytajcie mooje posty jutro - bez emocji. Może wtedy rozróżnice dwa różne wątki
opinie dotyczącą mojego organizmu i mojego stanu gdybym się zdecydowała na KD
opinie dotyczącą co uważam na temat kobiet korzystających z KD

Dla tych co nadal nie widzą - to są zupełnie różne opinie (dla mnie) i ja tego nie łącze, bo w moim myśleniu to inne rzeczy.

A Wy macie prawo oczywiście odbierać tak jak czujecie.

Chociaż Wy śpijcie dobrze !
 
Ja wam cos powiem na temat KD ,bo wiekszosc was albo i nie ma pojecia( bo nie musi i cale szczescie) albo troche poczytala i zna temat z teorii ale nie z praktyki.
To jest ciezki temat i zanim ja sie do niego przekonalam troche czasu minelo,w miedzy czasie zaliczylam 3 nieudana stymulacje i 5 nieudanych transferow z 10 " pieknych" zarodkow. To byla moja ostatnia deska ratunku po ktorej wiedzialam,ze albo sie pogodze z faktem ,ze mam jedno dorosle dziecko,ale ogarne swoja glowe i powalcze.W sumie dlugo sie z tym tematem bilam i tez nie mialam pojecia jak to bedzie? Jakie te dzieci beda?
Pomijajac fakt ,ze z moja rozryta immunologia pani doktor stwierdzila,ze moge sprobowac ale nie robic sobie nadzieji.Klinika,lekarze,moja koordynatorka. .ludzcy,zyczliwi,byli dla mnie zawsze i na kazdy telefon.Dlugo o tej genetyce rozmawialismy i okazuje sie ze chociaz to nie moja komorka to jednak jej nieco i ja przekazuje plus geny meza.Ze biologiczna mama jestem ja,ze to sa nasze dzieci a nie jakies tam kogos...
Pierwszy transfer,jestem w ciazy...szok ,radosc,strach...bo przeciez jak? Tutaj dziesiatki nieudanych transferow,spisana na straty a tu bach .Pierwszy raz widze pozytywny test,Beta rosnie,caluje ten test jak swoje dziecko,zasypiam i budze sie z nim,zastanawiajac sie czy juz psychiatry szukac😅dlugo niestety moja radosc nie trwa...puste jajo,poronienie.6 miesiecy pozniej wracam znow w ciazy,znowu nie wierze,czuje jak bardzo kocham to malenstwo i wiem ze jest ono nasze,tylko nasze...w 7 tc przestaje bic serduszko.Dramat...maz mowi rob co ci serce mowi,a serce mi mowi bierzcie jeszcze raz te sama dawczynie .Pare miesiecy pozniej.. dostaje dwa zarodki( 3 i 5 dniowe) na zasadzie zeby zwiekszyc szanse. Pierwsze usg...sa dwa serca,wszystko pieknie.9 wspanialych miesiecy kiedy uczylam sie tej milosci nie uczac sie myslec ze to nie moje dzieci.Ciaze przechodze ksiazkowo,widze pierwszy raz moje dzieci,a to uczucie ze to tylko moje jest ogromne bez smugi zwatpienia.Maja w tej chwili 18 miesiecy i wypelniaja nasze zycie po brzegi.Jutro mam kolejne USG ,naszego ostatniego blastka,ktorego nie moglam tak po prostu zostawic .Ta niewidzialna nić pomiedzy moim sercem a klinika w ktorej byl zamrozony ,byla silniejsza niz rozsadek i wszystko inne.Zostawilam to Bogu ,no bo komu jak nie jemu ,myslac ze jak ma umrzec to u mamy a nie w zimnym labolatorium.
Ale plan byl inny,jest,mysle ze ma sie swietnie i juz kocham nad zycie.To sa moje dzieci,z mojej krwi i kosci.Zosia to 100% dorosly brat z wygladu( syn meza z pierwszego malzenstwa),Lennart wykapany moj dorosly syn.
Nikogo nie przekonuje do KD ,ale czesto jest to jedyny sposob,zeby posluchac serca bicie,poczuc te fale szczescia i wiedziec ze wszystko zrobilo sie perfekt.Ze czasami trzeba zaufac swojej intuicji,nie nastawiac sie z gory negatywnie.Tez nie wiedzialam jak to bedzie....a jest cudownie i zadnych ALE nie ma.
Ja się popłakałam ...
 
Nikogo nie obrażam. Poczytaj wcześniejszy post. Co innego MOJA własna OPINIA na temat KD a co innego moja opinia na temat kobiet, które się decydują na KD. To są dwie zupełnie różne rzeczy ! Dla mnie są różne. Ja tego nie dziele. Jeju !

Świetnie że jesteś spełniona i tak masz się czuć. Mogę tylko chylić czoła i nie to nie ironia to podziw, bo ja tak nie umiem. Tak oczywiście - jestem mega nieszczęśliwa !

Zrozumcie kobity wreszcie że maszyną inkubatorem czy jak to nazwać jestem TU TYLKO JA I O SWOIM ORGANIZMIE TYLKO PISZE

No dobra kto mi jeszcze przywali?? Śmiało! Bo przecież mi mało!

Jestem marginesem, patologią, nieszczęściem więc śmiało jak wam ulży to na mnie wjeżdżajcie ! Lepsze uwolnienie emocji niż cytowanie mnie teraz w każdej wypowiedzi.

Przeczytajcie mooje posty jutro - bez emocji. Może wtedy rozróżnice dwa różne wątki
opinie dotyczącą mojego organizmu i mojego stanu gdybym się zdecydowała na KD
opinie dotyczącą co uważam na temat kobiet korzystających z KD

Dla tych co nadal nie widzą - to są zupełnie różne opinie (dla mnie) i ja tego nie łącze, bo w moim myśleniu to inne rzeczy.

A Wy macie prawo oczywiście odbierać tak jak czujecie.

Chociaż Wy śpijcie dobrze !
Kochana nie jesteś żadnym nieszczęście, patologia czy marginesem. Wiem że wiele przeszłaś w dzieciństwie, ja równiez. Może fakt wychowała mnie mama, ale za to ojca nie miałam. Wróć mialam, ba nawet mam go nadal z tym że kontakt 0. Uwierz mi ze ja wiele rzeczy łączyłam z moim dzieciństwem, obwiniałam siebie za wszystko, bałam się zaufać każdemu facetowi bo mialam wrażenie że wszyscy są tacy jak. Mój ojciec, że w końcu odejdzie do innej. Wiesz ile przykrych słów usłyszałam od ojca w dzieciństwie, czułam się jak śmieć, dosłownie i w przenośni. Nigdy nie traktował mnie jak. Córki, do dziś dnia ja jako jedyna z mojego rodzeństwa nie mam z nim kontaktu... Raz w roku zadzwoni ot taki kontakt. Zawsze czułam się ta gorsza, bo inni mają rodziców, mają pieniądze, mają wszystko. A ja co mialam wieczna biedę w dzieciństwie, komornik gonił komornika (moj ojciec nasylal na moją mame komorników bo nie miała za co go spłacić po podziale majątku) alimenty raptem 250 zł na osobę... Wiesz ile razy chcieli nas z mieszkania wywalić za długi? Dzięki mojej ś. P. Babci tego nie zrobili gdyż spłaciła cały dług ... Gdy jako tako stanęliśmy na nogi mama zachorowała, dostała udaru... I znów to samo czyli wielka bieda. W wieku 16 lat musiałam iść do pracy aby wspomoc rodzinny budżet. Myślisz że mi było łatwo? Nie było.... Nie wiem jak skonczylam szkole, jak zdobyłam 4 zawody... Bo w. Domu bywałam tylko żeby się umyć przespać i wyjść z psem.... Zawsze czułam się ta gorsza, pierw w dzieciństwie, później w życiu dorosłym.... Dalej się tak czuje, ale. Do rzeczy... Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, fakt jest taki że nieraz zaboli ono inna osobę, nieraz dobierzemy nieodpowiednie słowa, ale to jest tylko i wyłącznie nasze zdanie. Nie potępiasz nikogo kto się zdecydował na KD. Mowisz o swoich odczuciach i tyle. Wiem co czujesz bo też nieraz czułam się zaszczuta jak coś powiedziałam... Ale głową do góry, jutro będzie nowy piękny dzień. Na spokojnie przeczytamy twoje posty i będzie inaczej ❤️
 
Ja chyba bym poszła wcześniej gdzieś indziej, bo warto znaleźć pęcherzyk ciążowy w macicy. Pozamaciczna rzadko się zdarza, ale jednak wypadałoby sprawdzić. A potem możesz sobie czekać. Chociaż ja nie rozumiem trochę takiego podejscia. Chociaż może nie chce Cię denerwować bo zawsze zarodek może pojawić się później, bo serduszko zacznie później bić. Ja miałam usg w 15dpt
Tak się właśnie ciagle waham, by umówić się do swojego docelowego lekarza... Ale na leki i dzisiejszą wizytę z badaniami wydałam jakieś 800 stów i tak nie chce przeginać... Wiadomo, zapłacę każdą kwotę, którą mam w portfelu, aby osiągnąć cel, ale nie jest powiedziane, że ona coś wniesie więcej, niż to, że jestem rozhisteryzowaną babą. Bo może powinnam po prostu cieszyć się chwilą i tym, co mam, bo to niezwykle wiele, grzecznie czekając i w dalszym ciagu słuchając lekarza prowadzącego z kliniki. Ja chyba po prostu w dalszym ciągu niedowierzam w ten cud ❤️ i chciałabym go zobaczyć 🤣
 
Tak się właśnie ciagle waham, by umówić się do swojego docelowego lekarza... Ale na leki i dzisiejszą wizytę z badaniami wydałam jakieś 800 stów i tak nie chce przeginać... Wiadomo, zapłacę każdą kwotę, którą mam w portfelu, aby osiągnąć cel, ale nie jest powiedziane, że ona coś wniesie więcej, niż to, że jestem rozhisteryzowaną babą. Bo może powinnam po prostu cieszyć się chwilą i tym, co mam, bo to niezwykle wiele, grzecznie czekając i w dalszym ciagu słuchając lekarza prowadzącego z kliniki. Ja chyba po prostu w dalszym ciągu niedowierzam w ten cud ❤️ i chciałabym go zobaczyć 🤣
Kochana ja też tak miałam w ciągu 2 dni wydałam tyle kasy że się w głowie nie mieścić... Pierw wizyta u Pani dr. Która miała prowadzić mi ciąże, Wielka porażka... Na następny dzień wizyta w klinice i co wielki opierdziel od lekarza bo tam nie było prawa aby coś było. Już widać 🙈 byłam. W. Gorącej wodzie kapana jak widzę ty jesteś 🙈 spokojnie wiem że łatwo jest mówić ale wstrzymaj się z wizytą i poczekaj trochę a los napewno Ci wszystko wynagrodzi ❤️✊✊✊✊ w sumie już wynagrodził bo masz w brzuszku malego człowieczka ❤️ Dużo cierpliwości ❤️
 
Kochana nie jesteś żadnym nieszczęście, patologia czy marginesem. Wiem że wiele przeszłaś w dzieciństwie, ja równiez. Może fakt wychowała mnie mama, ale za to ojca nie miałam. Wróć mialam, ba nawet mam go nadal z tym że kontakt 0. Uwierz mi ze ja wiele rzeczy łączyłam z moim dzieciństwem, obwiniałam siebie za wszystko, bałam się zaufać każdemu facetowi bo mialam wrażenie że wszyscy są tacy jak. Mój ojciec, że w końcu odejdzie do innej. Wiesz ile przykrych słów usłyszałam od ojca w dzieciństwie, czułam się jak śmieć, dosłownie i w przenośni. Nigdy nie traktował mnie jak. Córki, do dziś dnia ja jako jedyna z mojego rodzeństwa nie mam z nim kontaktu... Raz w roku zadzwoni ot taki kontakt. Zawsze czułam się ta gorsza, bo inni mają rodziców, mają pieniądze, mają wszystko. A ja co mialam wieczna biedę w dzieciństwie, komornik gonił komornika (moj ojciec nasylal na moją mame komorników bo nie miała za co go spłacić po podziale majątku) alimenty raptem 250 zł na osobę... Wiesz ile razy chcieli nas z mieszkania wywalić za długi? Dzięki mojej ś. P. Babci tego nie zrobili gdyż spłaciła cały dług ... Gdy jako tako stanęliśmy na nogi mama zachorowała, dostała udaru... I znów to samo czyli wielka bieda. W wieku 16 lat musiałam iść do pracy aby wspomoc rodzinny budżet. Myślisz że mi było łatwo? Nie było.... Nie wiem jak skonczylam szkole, jak zdobyłam 4 zawody... Bo w. Domu bywałam tylko żeby się umyć przespać i wyjść z psem.... Zawsze czułam się ta gorsza, pierw w dzieciństwie, później w życiu dorosłym.... Dalej się tak czuje, ale. Do rzeczy... Każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, fakt jest taki że nieraz zaboli ono inna osobę, nieraz dobierzemy nieodpowiednie słowa, ale to jest tylko i wyłącznie nasze zdanie. Nie potępiasz nikogo kto się zdecydował na KD. Mowisz o swoich odczuciach i tyle. Wiem co czujesz bo też nieraz czułam się zaszczuta jak coś powiedziałam... Ale głową do góry, jutro będzie nowy piękny dzień. Na spokojnie przeczytamy twoje posty i będzie inaczej ❤️
Wow jestem w szoku ze po takim trudnym dzieciństwie tak piszesz i jesteś taka osoba. Szacun.
 
Dzieczyny wy mnie mało znacie bo jestem tutaj nowa. Ja was tez jeszcze nie kojarzę dobrze chociaż coś podczytuje Natomaist chciałam się podzielić przemyśleniami po dzisiejszej lekturze forum. Ja nigdy w zyciu nie pomyślałabym ze będę się starała o in vitro. Jescze rok temu jak lekar z mi powiedział żeby się zastanowić nad in vitro powiesiłam na nim wszytskie psy i wysłałam w myślach do diabła. Ale jak widzicie jestem tutaj z wami co oznacza ze zabieram się za in vitro. Mało tego nie mogę się doczekać! Gdy pragnie się tak bardzo dziecka i nie wychodzi naturalnie w końcu przychodzi taki moment ze myślisz sobie „dobra nie byłam za in vitro ale chcevtego dziecka bardzo- robie in vitro fuck it”. I robisz in vitro. Ja zapisując się tutaj zaczęłam od pytań co z zarodkami które się zapłodnią a nie zostaną przeze mnie użyte. Bo nie chciałam żeby one poszły do kogoś. Po przeczytaniu waszych wpisow myśle sobie ze oddać swoje jajca takim ludziom jak wy, pragnącym dzieci jak nic na świecie to wielkie szczęście. I jeśli można komuś pomoc to dlaczego nie oddać tego genu? Myśle ze na tyle się znamy na ile życie nas przetestowało. Dziś można myśleć tak, jutro zupełnie inaczej. Tylko krowa nie zmienia poglądów. Trzymam za was wszystkie mocno kciuki.
 
Wow jestem w szoku ze po takim trudnym dzieciństwie tak piszesz i jesteś taka osoba. Szacun.
Dziękuję ☺️Czasu nie cofnę, ba nawet nie miałam możliwości aby wybrać sobie Ojca. Jedynie co mogę to zapewnić moim przyszłym dziecia inne dzieciństwo niż było moje. To kim jestem i gdzie teraz jestem zawdzięczam tylko i wyłącznie mojej Mamie, Babci i cioci. To one mnie wspierały, zawsze mogłam. Na nie liczyć. Nie wszyscy mają takie szczęście. Wychowała mnie mama najlepiej jak potrafiła a w trudnych chwilach momagaly jej 2 wspaniałe osoby. Chodź była straszna bieda u nas to starała się z całych sił przekazać mi to co najwazniejsze. Myślę że jej się to udało. Dzięki rozmowie z psychiatra staram się nie patrzeć wstecz , oddzieliłam grubą krecha przeszłości i teraz wraz z mężem budujemy przyszłość ❤️
 
reklama
Dziękuję ☺️Czasu nie cofnę, ba nawet nie miałam możliwości aby wybrać sobie Ojca. Jedynie co mogę to zapewnić moim przyszłym dziecia inne dzieciństwo niż było moje. To kim jestem i gdzie teraz jestem zawdzięczam tylko i wyłącznie mojej Mamie, Babci i cioci. To one mnie wspierały, zawsze mogłam. Na nie liczyć. Nie wszyscy mają takie szczęście. Wychowała mnie mama najlepiej jak potrafiła a w trudnych chwilach momagaly jej 2 wspaniałe osoby. Chodź była straszna bieda u nas to starała się z całych sił przekazać mi to co najwazniejsze. Myślę że jej się to udało. Dzięki rozmowie z psychiatra staram się nie patrzeć wstecz , oddzieliłam grubą krecha przeszłości i teraz wraz z mężem budujemy przyszłość ❤️
Twoja mama to super kobieta musi być. Pewnie jest dumna z takiej córki. Cieszę się ze trafiłaś w zyciu na faceta który zasługuje na miano ojca twoich dzieci.
 
Do góry