Kochane dziewczynki kiepski dziś dzień ....
@mala_Mi 80 i
@fredka84 chxialabym napisać coś sensownego ale nie wiem co ....jest mi bardzo przykro. Choć minął prawie rok pamietam doskonale swoje emocje gdy dowiedziałam się ze z 21 pobranych pecherzykow zostały mi 2 zarodki z 6 doby. Wyniki idealne, stymulacja wspaniała, nasienie prawie jak z konkursu dawców nasienia. I cios w serce albo prosto w twarz. Tylko 2 zarodki. Zaledwie dwie szanse. Blastocysty z 6 doby. Mniejsze szanse. Transfer odroczony.
1 transfer beta 0. Załamka, myślałam o nowej procedurze.
Ostatni zarodek, słabszy. Hormony trochę niepewne, trochę rozjechane wyniki. Histeroskopia. Wąska szyjka, trudny transfer.
24 tydzień tego cudu pod moim sercem.
Tak bardzo bym chciała żeby każda z Was doświadczyła tego uczucia. Żeby każdej się udało !!!! Mysle o Was. Trzymam kciuki. Modlę się.
@pauli890 Kochana Gwiazdeczko wiesz ze jesteś Warta więcej niż tysiąc innych kobiet. Bo jesteś. Bo walczysz. Bo pragniesz dać życie.
To nie płodność warunkuje nasza kobiecość i wartość !!!
Jeśli można się tu zdobyć ma szczerość to powiem Wam ze z godności obdarly nie naturalne starania a nie in vitro.
Miałam (na szczęście nadal mam) cudowne małżeństwo. Ale niepłodność niestety sprawiła ze czułam się nic nie warta. Współżycie z zegarkiem i kalendarzem w ręku. Często nieprzyjemne, bolesne, szybkie z nogami w gorze. Wówczas czułam się jak „inkubator tudzież pojemnik na plemniki”.
Podczas procedury przechodziłam etapy leczenia na końcu którego miałam zostać mama. I czułam się godnie, zaopiekowana i wreszcie miałam kontrole nad swoim zyciem i ciałem. Gdyby było trzeba skorzystalabym z AK i AZ dziękując za te wspaniała możliwość. Wiec
@Wesoła_Aga masz prawo do własnego zdania ja miałam prawo czuć się jak przechowalnia dla plemników przy naturalnych staraniach a ty możesz mieć takie odczucia w stosunku do AK ale proszę przemysl czasem czy warto w ten sposób wypowiadać się wiedząc ze są tu wojowniczki korzystające ze wszystkich możliwości i kobiety które maja dzieci dzięki tym wspaniałym dawstwom. Wszystko co związane z in vitro i niepłodnością jest trudne fizycznie a przede wszystkim psychicznie. Mimo tego ze mam swój cud po sercem zawsze już będę walczyć ze skutkami niepłodności, bo ciąża z tego nie leczy.
Trzymajcie się ciepło kobietki
Niech wreszcie wychodzi to słońce
i niech zagrzeje wasze serduszka do dalszej walki. Dziś trzymamy kciuki za wszystkie maleństwa które gdzies w labo walczą na szkiełkach, i zaczynaja swoją podróż życia
Pomyślcie tylko ze na którymś szkiełku są zarodki którym niedługo zabije serce