reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

haha ja miałam to samo, zresztą mi często nie chce lecieć krew :szok: I we wtorek dałam najpierw prawą rękę, bo jest lepsza żyła i dupa, zaczęła mi tak grzebać w żyle, że jak mi juz wszystko jedno z pobieraniem krwi to serio bolało i dopiero z drugiej udało się pobrać! 🙈 Masakra cztery tygodnie! A niektóre kobiety są 3 razy w ciąży na USG na tych badaniach i jest wszystko ok i się nie stresują 🙈

U nas teoretycznie problemem jest raczej moja endometrioza i mięśniaki (juz usunięte). Jakoś tak zaufałam profesorowi i zobaczymy jak to będzie. Niby się staram nastawiać pozytywnie, ale coś mi wskoczy do głowy i już milion myśli :szok:



W sensie czy informowałam, że biorę? Tak, między innymi dlatego zdecydowałam się to zbadać, tak ustaliliśmy z prof. Bo jeżeli wyjdzie, że jest wszystko ok, to nie będę miała zastrzyków całą ciążę. I dostałam receptę na refundowany clexane, bo czekam na wyniki. Ale z drugiej strony jak to jest? Bo ja nigdy nie badałam mutacji MTHFR, a tego akurat chyba nie będzie w tych badaniach. A jak jest ta mutacja to trzeba brać zastrzyki cały czas przecież.
Też tak mam z tymi myślami a co więcej od początku ciąży bardzo często mam koszmary w nocy a nigdy nie miałam, pytałam nawet moją dr o co chodzi to podobno hormony tak działają. Tak mi się trafiło, że byłam u mojej dr tydzień po prenatalnych i ona stwierdziła, że tak często USG robić nie można a w dodatku profesor wszystko opisał to powiedziała, że nie ma się do czego przyczepić i czekam do kolejnej wizyty a później to już normalnie co 2tygodnie będę miała. Ja się boję cały czas, może tylko trochę teraz ten strach jest oswojony bo mój mąż ciągle mówi, że będzie dobrze i że co by się nie działo to dziecko już jest.
 
reklama
Hej dziewczyny dawno nie pisałam. W lipcu miałam pierwsze podejście do in vitro, krótki protokół. Wychodowalam 16 ocytow, 15 zdrowych, zapłodniło się 10. Pierwszy transfer nieudany. Zamroziły się 2. Podano mi je 29.09.
Wielka radość! 12.10 beta 615, po 48h 1040, po tygodniu 13331:) radość i niedowierzanie. Pierwsza wizyta 28.10. jeden zarodek się zatrzymał ale drugi żyje i bije pięknie serduszko. Dostaje informacje jak odstawiać leki i mam iść do swojego lekarza. No więc czuję się super, raduje się ciąża. 10.11 wizyta mojego gina.... No i gołą dupą w ryj!
Nie ma oznak życia:( maluch umarł dzień przed wizytą. Myślałam że umrę na tym fotelu.
Dziewczyny dlaczego takie rzeczy nas dotykają? Ile jeszcze ciosów?
Jutro jeszcze kontrolna wizyta dla pewności i pewnie wywołają poronienie. Jak to unieść? Tak się cieszyłam. Miałam mieć bliźniaki a nie mam nic...
😭😭😭
 
Witam. Oj przeczytałam ostatni post i aż mi się łezka zakręciła :( tule mocno :( @Endzi1981

Ej... Dziewczyny weszłam do was bo mam pilne pytanie. Jestem po stymulacji mebopurem, narazie się staramy naturalnie.mam dwa jajka na lewym. I dzisiaj mam wziąć Pregnyl. I do tej pory lekarze mówili domięśniowo. A dzisiaj lekarz w klinice Invimed i zapisał podskórnie. 10 000 j. O 19 jadę do pielęgniarki na zastrzyk. Serio?

Która z was miała Pregnyl w brzuch?
 
Witam. Oj przeczytałam ostatni post i aż mi się łezka zakręciła :( tule mocno :( @Endzi1981

Ej... Dziewczyny weszłam do was bo mam pilne pytanie. Jestem po stymulacji mebopurem, narazie się staramy naturalnie.mam dwa jajka na lewym. I dzisiaj mam wziąć Pregnyl. I do tej pory lekarze mówili domięśniowo. A dzisiaj lekarz w klinice Invimed i zapisał podskórnie. 10 000 j. O 19 jadę do pielęgniarki na zastrzyk. Serio?

Która z was miała Pregnyl w brzuch?
Ja mialam przy pierwszej stylulacji do iui. Zawsze w brzuch.... Niestety na mnie nie podziałała tak jak miał i wtedy iui się nie udała. Chyba jedne z lepszych zastrzyków jakie brałam 🙈
 
Hej dziewczyny dawno nie pisałam. W lipcu miałam pierwsze podejście do in vitro, krótki protokół. Wychodowalam 16 ocytow, 15 zdrowych, zapłodniło się 10. Pierwszy transfer nieudany. Zamroziły się 2. Podano mi je 29.09.
Wielka radość! 12.10 beta 615, po 48h 1040, po tygodniu 13331:) radość i niedowierzanie. Pierwsza wizyta 28.10. jeden zarodek się zatrzymał ale drugi żyje i bije pięknie serduszko. Dostaje informacje jak odstawiać leki i mam iść do swojego lekarza. No więc czuję się super, raduje się ciąża. 10.11 wizyta mojego gina.... No i gołą dupą w ryj!
Nie ma oznak życia:( maluch umarł dzień przed wizytą. Myślałam że umrę na tym fotelu.
Dziewczyny dlaczego takie rzeczy nas dotykają? Ile jeszcze ciosów?
Jutro jeszcze kontrolna wizyta dla pewności i pewnie wywołają poronienie. Jak to unieść? Tak się cieszyłam. Miałam mieć bliźniaki a nie mam nic...
😭😭😭


współczuje ci . ja jak miałam 6 inseminacji i 2 zabiegi in vitro nie udane to przychodziły myśli mi do głowy ze może bóg nie chce zebym była matką moze była bym złą i nie umiała bym sobie dać rady . wielki płacz i złość . ale jak tylko widziałam wózek dziecięcy i w nim dziecko od razu te myśli mi odchodziły . Zaczełam walczyć znowu teraz za 3 razem mi się udało tylko jestem na początku bo od zabiegu mineło 16dni i cały czas sie boje że moja bańka mydlana pęknie i moja radość się skończy a to by bolało .
 
współczuje ci . ja jak miałam 6 inseminacji i 2 zabiegi in vitro nie udane to przychodziły myśli mi do głowy ze może bóg nie chce zebym była matką moze była bym złą i nie umiała bym sobie dać rady . wielki płacz i złość . ale jak tylko widziałam wózek dziecięcy i w nim dziecko od razu te myśli mi odchodziły . Zaczełam walczyć znowu teraz za 3 razem mi się udało tylko jestem na początku bo od zabiegu mineło 16dni i cały czas sie boje że moja bańka mydlana pęknie i moja radość się skończy a to by bolało .
Trzymam kciuki mocno! Ja też będę musiała zacząć od nowa stymulację. Nie mam już śnieżynek. Muszę przejść żałobę i poronienie i liczę na to że się ogarnę
 
Kochana jestem z Tobą całym serduchem, ja w 2 transferze miałam podobna sytuacje,w 3 ciąże tzw biochemiczną , nie zapeszając 4 transfer okazuje się szczęśliwy jestem w 10tc. Wiem jak ważne jest wsparcie w tych trudnych chwilach. Jednak dalej trzymam kciuki i mam nadzieje, że to jakaś pomyłka i kolejna weryfikacja wyjdzie dobrze
Hej dziewczyny dawno nie pisałam. W lipcu miałam pierwsze podejście do in vitro, krótki protokół. Wychodowalam 16 ocytow, 15 zdrowych, zapłodniło się 10. Pierwszy transfer nieudany. Zamroziły się 2. Podano mi je 29.09.
Wielka radość! 12.10 beta 615, po 48h 1040, po tygodniu 13331:) radość i niedowierzanie. Pierwsza wizyta 28.10. jeden zarodek się zatrzymał ale drugi żyje i bije pięknie serduszko. Dostaje informacje jak odstawiać leki i mam iść do swojego lekarza. No więc czuję się super, raduje się ciąża. 10.11 wizyta mojego gina.... No i gołą dupą w ryj!
Nie ma oznak życia:( maluch umarł dzień przed wizytą. Myślałam że umrę na tym fotelu.
Dziewczyny dlaczego takie rzeczy nas dotykają? Ile jeszcze ciosów?
Jutro jeszcze kontrolna wizyta dla pewności i pewnie wywołają poronienie. Jak to unieść? Tak się cieszyłam. Miałam mieć bliźniaki a nie mam nic...
😭😭😭
 
reklama
Do góry