reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Hej dziewczyny, te choróbsko znowu do mnie wróciło 😭 Znowu nie mogę ani nic jeść ani pić, ciągle wymiotuje 😥
Mówię Wam, jestem załamana 😭
Kochana moja a sprawdzałaś może jakie masz tsh? Posłużę się tutaj przykładem mojej przyjaciółki, jest w 17tc i nadal wymiotuję wszystkim, nawet leków brać nie może bo już leci... Miała ostatnio wizytę u innego ginekologa i po zrobieniu wyników lekarka stwierdziła że poza niepowsciagliwymi wymiotami ciężarnych to ma jeszcze kratyczny poziom tsh (0,01 gdzie norma od 0.37) i natychmiast ja do endokrynologa wysłała bo mówiła że to dodatkowo przyczynia się do zwiększonych wymiotów...
 
reklama
Dobrze, że to sobie jakoś tłumaczysz... Jeśli będziesz gotowa psychicznie to w grudniu na pewno możesz podejść do kolejnego transferu. Ja się już specjalnie pytałam lekarza przy ostatniej wizycie, bo już wtedy straciłam nadzieję i mówił że nie ma problemu. Odpoczywaj i zbieraj siły!
Wiecie co.Tak dziś siedze i myślę i myślę i jeśli będzie tylko taka możliwość to w grudniu bądź styczniu podchodzę do kolejnego transferu... Dzis na 99% zakończyło się poronienie, ten ból brzucha o którym chyba pisałam to okazuje się że to nie był ból, to były skorcze ... Po poronieniu ból odszedł... (a chciałam juz do szpitala jechac po jakiś zastrzyk przeciwbólowy bo nie wytrzymywałam... [emoji17][emoji17][emoji17]Pozniej mialam teleporade z lekarzem... Nie nie moim z innym i wiecie co ta rozmowa podniosła mnie na duchu bardzooo. Może tak miało być abym te melenstwo straciła... Na pewno na zawsze pozostanie w moim sercu ale niestety nic nie mogłam zrobić aby to wszystko skończyło się inaczej... Na pewno przy kolejnym podejściu podejdę bez nerwów, nie mówię że bez leku bo on będzie mi już zawsze towarzyszył, ale z czysta głową... Mam teraz czas zregenerować się psychicznie jak i fizycznie. Do pracy na razie nie wracam... Nie mam na to sił... Muszę się zregenerować... Modlę się teraz aby Bóg dał mi możliwość zostać mama, abym jak najszybciej mogła podejść do kolejnego transferu i aby ten zakończył się szczęśliwie.... Eh... To takie moje dzisiejsze przemyślenia...
 
Kochana moja a sprawdzałaś może jakie masz tsh? Posłużę się tutaj przykładem mojej przyjaciółki, jest w 17tc i nadal wymiotuję wszystkim, nawet leków brać nie może bo już leci... Miała ostatnio wizytę u innego ginekologa i po zrobieniu wyników lekarka stwierdziła że poza niepowsciagliwymi wymiotami ciężarnych to ma jeszcze kratyczny poziom tsh (0,01 gdzie norma od 0.37) i natychmiast ja do endokrynologa wysłała bo mówiła że to dodatkowo przyczynia się do zwiększonych wymiotów...
ja tez mialam baaaardzo niskie TSH a wymiotow wcale - ale moze u kogos innego to ma jakies znaczenie.
 
Dobrze, że to sobie jakoś tłumaczysz... Jeśli będziesz gotowa psychicznie to w grudniu na pewno możesz podejść do kolejnego transferu. Ja się już specjalnie pytałam lekarza przy ostatniej wizycie, bo już wtedy straciłam nadzieję i mówił że nie ma problemu. Odpoczywaj i zbieraj siły!
Mój też mi tak powiedział... Wszystko zależy od tego czy wszystko samo się oczyści... Mam wrażenie że się oczyściło wszystko ... Od wczoraj miałam bardzo silny ból brzucha... Jak się później okazało to były skurcze .. Chciałam jechac na pogotowie po coś przeciwbólowego... Lecz wolałam poczekać na teleporade dzisiejsza... W jednej chwili nawet mialam gorączkę (wczoraj) bo az mnie telepalo z zimna... Dzis Podczas wizyty w toalecie pierw odleciał wielki skrzep... Pozniej wydaje mi się że był to pecherzyk... Takie coś dziwne... Nie umiem tego określić... I po tym zaczol się normalny @...tak ze jestem prawie że pewna ze to się stało właśnie dziś... Przepraszam że tak dokładnie pisze... 😔😔😔
 
Ja myślę ze zdecyduje się na szpital ale najpierw z tabletkami żeby to wszystko przyspieszyć. Dobrze, że dałaś radę w domu, ja nie wiem czy chce próbować...
Mój też mi tak powiedział... Wszystko zależy od tego czy wszystko samo się oczyści... Mam wrażenie że się oczyściło wszystko ... Od wczoraj miałam bardzo silny ból brzucha... Jak się później okazało to były skurcze .. Chciałam jechac na pogotowie po coś przeciwbólowego... Lecz wolałam poczekać na teleporade dzisiejsza... W jednej chwili nawet mialam gorączkę (wczoraj) bo az mnie telepalo z zimna... Dzis Podczas wizyty w toalecie pierw odleciał wielki skrzep... Pozniej wydaje mi się że był to pecherzyk... Takie coś dziwne... Nie umiem tego określić... I po tym zaczol się normalny @...tak ze jestem prawie że pewna ze to się stało właśnie dziś... Przepraszam że tak dokładnie pisze... [emoji17][emoji17][emoji17]
 
Nie mam już zarodkow ani pieniędzy na nową procedurę więc pozostaje mi praca i zbieranie kasy. Klinikę na pewno zmieniam, do No.vum nie wrócę za nic w świecie. Myślę nad Invicta Gdańsk, Invimed Poznań lub Gynvcentrum Częstochowa. Wszędzie daleko więc znaczenia nie ma, jedynie to co mogą mi zaoferować biorę pod uwagę. W między czasie zapisałam się do immunologa na NFZ (!) I trafiłam na mega świetna panią doktor, zainteresowana swoją pacjentka i chcąca mi pomóc. Wysłuchała, zleciła mnóstwo badań choć nie wszystkie bo więcej nie mogła na pierwszej wizycie. Powiedziała że jak cokolwiek jej się nie spodoba to wtedy będzie mogla rozszerzyć diagnostykę i dokopać się do problemów z implantacja. Wczoraj miałam badania, na wynik czekam około 3 tygodni, dalej się zobaczy. To czego nie uda mi się u niej zrobić, zrobię sama. Z pewnością też wyląduje u Pasnika bo nie stać mnie psychicznie i finansowo na straty kolejnych zarodkow. Mam plan, działam i dzięki temu nie zwariowałam 💪💪💪😁😁
Super 😊 najważniejsze, że masz plan... Więc mam nadzieję, że jak najszybciej uzbieracie kasę i ruszycie 🤞🥰
 
Hej dziewczyny, te choróbsko znowu do mnie wróciło 😭 Znowu nie mogę ani nic jeść ani pić, ciągle wymiotuje 😥
Mówię Wam, jestem załamana 😭
Tak mi Ciebie szkoda, przechodziłam dokładnie to samo... Ale pociesze Cię, że niedługo to minie i po porodzie bd tak szczęśliwa, że odrazu zapomnisz o tym❤️
Dasz radę 🥰
 
reklama
Ja myślę ze zdecyduje się na szpital ale najpierw z tabletkami żeby to wszystko przyspieszyć. Dobrze, że dałaś radę w domu, ja nie wiem czy chce próbować...
Tylko wiesz ze po wizycie w szpitalu dłużej trzeba odczekać... Tak bynajmniej mi mówili... Nie wiem jaka jest w tym prawda ... Serio dasz radę sama... Mi dokładnie od odłożeniu leków minęło 8 dni... Nie żałuję że nie wylądowałam w szpitalu... Szczególnie teraz w czasie covidu... Zreszta teraz dostać się do szpitala graniczy z cudem... Przynajmniej w moich szpitalach... Jedynie co to żałuję że nie miałam silniejszych leków w domu... Dzis został mi wypisany ketonal... Ale jak to pani ginekolog powiedziała on nie pozostaje długo w organizmie...
 
Do góry