reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Kochana ja 4 razy zaszłam naturalnie i zaufaj mi - obawy są takie same. Fakt, przy pierwszej ciąży jakoś inaczej do wszystkiego podchodziłam ale mało wiedziałam bo nie wnikałam w te tematy. Po stracie każda kolejna ciąża to maraton nerwów! Taki nasz urok [emoji6] jak się dzieci urodzą to tych nerwów i stresu wcale nie będzie mniej [emoji6]
Ważne, że kropek jest silny i rośnie [emoji8] będzie pięknie [emoji3590]
Co prawda moja mama i siostra w obu ciążach nie miały żadnych nawet najmniejszych objawów więc może to rodzinne, jakbym mogła to już bym poleciała na usg, ale muszę zachować resztki rozsądku i czekać, bo częste usg to też nic dobrego.
 
reklama
Oby chociaż piersi też ustały, takie lekkie się zrobiły, podobno objawy ustają po 1 trym. a ja dopiero 9tydzien mam, ale pocieszam się tym, że u mnie to od początku nie było tak normalnie i tym, że zarodek rósł pięknie podobno nawet 2dni do przodu był i serce też bardzo dobrze. Kurcze jakie to wszystko trudne, jak kobiety zachodzą normalnie nie mają takich zmartwień, wypytałam siostrę i koleżanki to nawet prenatalnych nie robiły.

Wczoraj właśnie o tym z mężem rozmawiałam. Ile moich znajomych czy w rodzinie dziewczyn zaszło w ciążę naturalnie i razu wszędzie ogłoszony test z dwoma kreskami. Już termin porodu, plany na przyszłość w 4-5 tygodniu 🙈 Nie miały myśli, że jeszcze coś może nie pójść, że czekają do pierwszego USG potwierdzającego czy widać pęcherzyk, czy już jest zarodek czy serduszko bije, czy aby nie będzie ciąży pozamacicznej. Mam wrażenie, że im mniej wiedzą na ten temat tym są spokojniejsze... Sama znam dziewczynę starszą od siebie o 3 lata (fakt to było z 5 lat temu, czyli ona miała 31 lat wtedy). Miała chłopaka od miesiąca i tak bardzo raptem chcieli mieć dziecko. Gin kazał im działać w weekend, a ona w poniedziałek zrobiła już test i jedna kreska. Dzwoniła do mnie dlaczego nie jest w ciąży :szok: Tak, są takie tępe dzidy na tym Świecie 🙈 A co jest najlepsze?! Oczywiście wtedy zaszła wtedy w ciążę, szybki ślub, zaraz rozwód, a synka ma!
 
Prawidłowy przyrost bety to jakieś 67% (albo 66, albo 68) w 48h i 114% w 72h.
Nie dziwię się, że się zmartwiłaś, jak beta przyrosła tak mało... Mi kiedyś kazali od razu odstawić leki, jak przyrost był za niski. Dobrze, że tego nie zrobiłaś..!
Dziewczyny mówią, że przy becie ponad 1000 już spokojnie widać pęcherzyk, no ale na serduszko trzeba poczekać dwadzieścia kilka dni od transferu...

Po tej becie miałam depresje. Dlatego już powiedziałam mężowi, że odstawiam leki, że nie ma sensu, żebym się faszerowała itp. I on wtedy napisał do Dr M smsa, że odwalam i Dr do mnie zadzwonił, żebym nie kombinowała, pokrzyczał, żebym leki brała 🙈 Że po co ta beta w 10 dpt, jak po tej w 8dpt zalecenie mam od Pani Dr w 15 dpt :yes: Ja to sobie pomyślałam, że jak zostały podane dwa zarodki, to może np. jednemu się nie udało, a drugi później zaskoczył, dlatego mały wzrost, a potem dużo większy? Za dużo pytań, a tak mało odpowiedzi :crazy: Szkoda, że nie można wszystkiego przyspieszyć... :angry:
Wczoraj moja lekarz na wizycie mi kazała zwolnić obroty życiowe, bo wie, że ja to ADHD :-) :):-) :):-) :)
 
Po tej becie miałam depresje. Dlatego już powiedziałam mężowi, że odstawiam leki, że nie ma sensu, żebym się faszerowała itp. I on wtedy napisał do Dr M smsa, że odwalam i Dr do mnie zadzwonił, żebym nie kombinowała, pokrzyczał, żebym leki brała 🙈 Że po co ta beta w 10 dpt, jak po tej w 8dpt zalecenie mam od Pani Dr w 15 dpt :yes: Ja to sobie pomyślałam, że jak zostały podane dwa zarodki, to może np. jednemu się nie udało, a drugi później zaskoczył, dlatego mały wzrost, a potem dużo większy? Za dużo pytań, a tak mało odpowiedzi :crazy: Szkoda, że nie można wszystkiego przyspieszyć... :angry:
Wczoraj moja lekarz na wizycie mi kazała zwolnić obroty życiowe, bo wie, że ja to ADHD :-) :):-) :):-) :)
Wszystkie przechodzimy przez to samo... Badania, czekanie, nadzieje, rozczarowania, jeszcze więcej czekania i jeszcze więcej strachu... To się nigdy nie kończy... Nie wiem dlaczego spotyka to Ciebie, mnie, inne dziewczyny na forum, podczas gdy innym udaje się bez starań, walki, może nawet bez chęci... :(
Przy dwóch zarodkach jest możliwe, że beta staje, kiedy jeden odpada, więc pewnie dlatego kazali Ci nie panikować... Najważniejsze, że rośnie, więc ciesz się tym co jest i nie wybiegaj za daleko w przyszłość....
 
Wszystkie przechodzimy przez to samo... Badania, czekanie, nadzieje, rozczarowania, jeszcze więcej czekania i jeszcze więcej strachu... To się nigdy nie kończy... Nie wiem dlaczego spotyka to Ciebie, mnie, inne dziewczyny na forum, podczas gdy innym udaje się bez starań, walki, może nawet bez chęci... :(
Przy dwóch zarodkach jest możliwe, że beta staje, kiedy jeden odpada, więc pewnie dlatego kazali Ci nie panikować... Najważniejsze, że rośnie, więc ciesz się tym co jest i nie wybiegaj za daleko w przyszłość....

Chciałabym nie wybiegać i żyć sobie spokojnie z optymistycznym nastawieniem...
Mój mąż powinien być w ciąży, bo on jest opanowany i spokojny 🙈
 
Wczoraj właśnie o tym z mężem rozmawiałam. Ile moich znajomych czy w rodzinie dziewczyn zaszło w ciążę naturalnie i razu wszędzie ogłoszony test z dwoma kreskami. Już termin porodu, plany na przyszłość w 4-5 tygodniu 🙈 Nie miały myśli, że jeszcze coś może nie pójść, że czekają do pierwszego USG potwierdzającego czy widać pęcherzyk, czy już jest zarodek czy serduszko bije, czy aby nie będzie ciąży pozamacicznej. Mam wrażenie, że im mniej wiedzą na ten temat tym są spokojniejsze... Sama znam dziewczynę starszą od siebie o 3 lata (fakt to było z 5 lat temu, czyli ona miała 31 lat wtedy). Miała chłopaka od miesiąca i tak bardzo raptem chcieli mieć dziecko. Gin kazał im działać w weekend, a ona w poniedziałek zrobiła już test i jedna kreska. Dzwoniła do mnie dlaczego nie jest w ciąży :szok: Tak, są takie tępe dzidy na tym Świecie 🙈 A co jest najlepsze?! Oczywiście wtedy zaszła wtedy w ciążę, szybki ślub, zaraz rozwód, a synka ma!
Bo moja siostra w porównaniu do mnie szybko wyszła za mąż bo miała 21lat ja prawie 26, pierwsza ciąża miała 23lata, druga 26, obie bez specjalnych starań mimo zaawansowanej endometriozy, torbieli, a ja okaz zdrowia, gdzieś tam ktoś powiedział, że mój śluz zabija plemniki, ale to podobno wątpliwe badanie, 0 ciąży przez 7lat. Moja siostra chociaż w prost powiedziała, że on nie wie co przechodzę bo nie doświadczyła tego, a moja szwagierka mówi jakiś czas temu wiesz ja też myślałam położę się do łóżka i już będzie a 6 miesięcy się starałam to ja jej na to no to dałaś porównanie 6miesiecy a 7lat i jeszcze bez diagnozy to powiedziała, że już się zamyka 😁 kocham je obie bardzo bo są cudowne i wspierają jak mogą, ale ludzie bez problemów takie mają pojęcie o in vitro, wszystko im musiałam tłumaczyć co jak na co.
 
reklama
To to mnie najbardziej wkurza!!! :crazy: Albo pytania kiedy my!!! :angry::angry::angry:
Ja to miałam duży dystans do tego pierwsze 2lata to było mi przykro, później przeszło, nigdy nie ukrywałam, że mamy problemy i może być tak, że nigdy dzieci nie będzie i ludzie reagowali bardzo dobrze. Wiedzieli, znajomi, rodzina, w pracy, sąsiedzi jak się pytali i reakcje były pozytywne.
 
Do góry