zrezygnowana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Wrzesień 2020
- Postów
- 341
Bo moja siostra w porównaniu do mnie szybko wyszła za mąż bo miała 21lat ja prawie 26, pierwsza ciąża miała 23lata, druga 26, obie bez specjalnych starań mimo zaawansowanej endometriozy, torbieli, a ja okaz zdrowia, gdzieś tam ktoś powiedział, że mój śluz zabija plemniki, ale to podobno wątpliwe badanie, 0 ciąży przez 7lat. Moja siostra chociaż w prost powiedziała, że on nie wie co przechodzę bo nie doświadczyła tego, a moja szwagierka mówi jakiś czas temu wiesz ja też myślałam położę się do łóżka i już będzie a 6 miesięcy się starałam to ja jej na to no to dałaś porównanie 6miesiecy a 7lat i jeszcze bez diagnozy to powiedziała, że już się zamyka kocham je obie bardzo bo są cudowne i wspierają jak mogą, ale ludzie bez problemów takie mają pojęcie o in vitro, wszystko im musiałam tłumaczyć co jak na co.
No to rzeczywiście wcześnie ślub Ja miałam 27 lat (6,5 roku temu), mąż miał 33. Jesteśmy razem ponad 9 lat. Po roku związku udało mi się zajść w ciążę naturalnie. Po prostu stwierdziliśmy, że to jest ten moment i udało się od razu, niestety na 8 tygodni I od tych 8 lat nic. Na początku wiadomo próbowaliśmy naturalnie. Potem stymulacje cykli, bromergony, clostilbegyt, pregnyl itp. W między czasie przerwy w działaniach na lekach przez moje fochy i humorki, że się nie udaje. Oczywiście po drodze 3 laparoskopie, jedna laparotomia (endometrioza, torbiele, mięśniaki). Do inseminacji nawet nie podchodzilismy. A teraz z perspektywy czasu wiem, że za późno zdecydowaliśmy się na in vitro, bo już stare dupy z nas Mój mąż w styczniu ma 40stkę!! Ten czas tak leci...
A ja też uwielbiam jak ktoś mi mówi, że od kilku miesięcy nie udaje się zajść w ciążę. Albo koleżanka, że ona tak długo się starała z meżem! I ile? Osiem miesięcy Serio, takie osoby sobie nie zdają sprawy przez co my przechodzimy