Kurde... to jest temat rzeka.... wcale nielatwyPrawdę mówiąc nie wiem, nie konsultowałam tego jeszcze z genetykiem. Czytałam, że zarodki mają zdolność do samoregeneracji (jeśli to dobre określenie tu), ale z drugiej strony sprawdziłam nieprawidłowości jakie wyszły i chyba nie zaryzykowałabym transferu.
moze lepiej faktycznie zostawic to naturze?? Mam na mysli ze transferowac...
Bo przeciez samo badanie nie jest obojetne zarodkowi? A i pytanie czy wiecie cos o certyfikacji osrodkow robiacych te badania? Czy musza miec jakies certyfikaty (zeby nie bylo bledow w ocenie...)