Wiem kochana, im dłużej tutaj jestem tym bardziej doceniam że tak się u mnie skończyło z tymi betami. Chyba jeszcze większym cudem było zatrzymanie rozwierania szyjki i zasklepienie pęcherza płodowego, lekarze nie dawali szans.... codziennie przygotowali mnie na poród za chwilę. Nie wiem dlaczego tak to wszystko się potoczyło..... jeszcze tak miesiąc po porodzie już w domu podawałam córkę mężowi i wyślizgnęła nam się z rąk....w ostatniej chwili złapałam za nóżkę, była już głową w dół.
@bazylia128 wiesz że ja jednak mam nadzieję...u ciebie, tak gdzieś w głębi serducha wierzę....