Wiecie przez to że bazowałam na naturalnym cyklu wiele mnie trudu ominęło. Jeszcze wiele przede mną może ale czuję w takich momentach że poznaje potworne oblicze walki o dziecko i oblicze in vitro. Jestem zdruzgotana ilością łez, rozpaczy, lęku, pogruchotanych nadziei.
Ale nic to. Będę szturmować niebo
będę!!!!! Nie ma niemożliwego dla Naszego Stwórcy. Bójcie się nie powodzenia bo wyciągam najmocniejsze działo armatnie
modlitwę! !!!!!!!! Maryjo Pani Gietrzwałdzka, Matko Boża Płaszowska, Święty Gerardzie Majella i Święty Stanisławie Paczyński oredujcie za nami ❤