reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Rozumiem cie doskonale bo u mnie tez mial byc jeden zloty strzal i dziecko.skonczylo sie na 5 latach. Ale dosyc szybko przestalam kopac sie z koniem i zaczelam podchodzic do tego zadaniowo,bez emocji,placzu i rwania qlosow z glowy.Jasne ze kazda porazka bolala,ale tez mnie to motywowalo zeby walczyc dalej.Musialam cos robic,badac,szukac...jak debil.Byle nie stac w miejscu i nie slyszex jak mi zegar tyka.😀
😁😁😁 Jakbym czytała o sobie, zadaniowiec z analitycznym umysłem...i dlatego...muszę coś robić, badać, szukać...inaczej czuję jak czas mi mija przez palce.
A nieznane mi pokłady emocji odkryłam u siebie po pierwszym nieudanym transferze. Teraz im dalej tym wbrew pozorom lepiej sobie radzę, wiadomo swoje muszę wyryczeć/ przejeść/ wykrzyczeć ale zaraz przechodzę do działania i mózg przechodzi od razu na inny tryb.
 
reklama
😁😁😁 Jakbym czytała o sobie, zadaniowiec z analitycznym umysłem...i dlatego...muszę coś robić, badać, szukać...inaczej czuję jak czas mi mija przez palce.
A nieznane mi pokłady emocji odkryłam u siebie po pierwszym nieudanym transferze. Teraz im dalej tym wbrew pozorom lepiej sobie radzę, wiadomo swoje muszę wyryczeć/ przejeść/ wykrzyczeć ale zaraz przechodzę do działania i mózg przechodzi od razu na inny tryb.
No i super...najwazniejsze to znalezc swoj sposob na przetrwanie.Ja mialam swoja pierwsza klinike 100 km od domu i kazdy transfer to byl super dzien z mezem,sniadanie,zakupy,kawa...i gdzies tam pomiedzy do doka na fotel .Nigdy nie mialam przez to straconego dnia.😅
 
Powiem Ci na moim przykładzie, ze to jest czasem złoty traf:-) nie badamy zarodków bo nie mamy kasy a poza tym mam wątpliwości co do tej metody. Miałam pierwszy transfer w 4 dobie i miałam morule klasy B ( czyli ok na ten czas) - nic. Miałam drugi transfer moruli w 5 dobie ( opóźniona) biochemiczna. Potem trzeci transfer jedyny zarodek który przerwał 5.1.1 to mój syn. Wróciłam po 5 latach po drugie dziecko z założeniem, ze skoro się udało uda się i teraz. Niestety, miałam transfer 4.1.1 i 3.2.2 - nic, ostatnio 3.2.3 - nic czekam na histeroskopie zostały mi ostatnie dwa zarodki. Mam przeczucie, ze miałam po prostu szczescie :-) gdybym „wylosowała” te dobrą komórkę i ten dobry plemnik odrazu przy pierwszym ET to już w ogóle myślałabym jaka ta metoda jest skuteczna. Mysle, ze to naprawdę fart:-) miałam po prostu szczescie ze to był 3ET a nie ósmy. Czasem trzeba serio czekać.... Badania naukowe pokazują, ze nawet te zarodki które się zatrzymują są (czasem) zdrowe genetycznie. My mało wiemy na temat embriologii in vitro itp. Czasem wydaje się, ze nad tym panujemy ale nam sie tylko wydaje...
Ja miałam ostatnio podany zarodek 2.2.2 , ale szczerze powiem nie wiem co to znaczy 🧐
 
No i tak to jest z tymi gośćmi, do mnie tez zaszli i poszli zanim wróciłam z pracy i moj oczywiście śpi dziś w salonie z wiadomych względów, bo będzie chuchał i chrapał 🙄, jeny wyjdzie na to, ze my w ogole śpimy osobno, to jak dziecko chcemy mieć razem? No jak? 😂
Się powodzi teraz po notariuszu i klime chce instalować 😂 😘
Odpoczywaj Kochana 😘😘😘❤️
😂😂😂, ja tej kasy jeszcze na oczy nie zobaczyłam 😂. A i jak zobaczę to marne resztki, które zostaną po spłacie kredytu 🤦.
A te Twój to tak grzecznie idzie do tego salonu? Mój zawsze podaje milion argumentów że tym razem na pewno nie będzie śmierdział😅. A w razie jak bym coś poczuła to mam go budzić i on w nocy pójdzie na dół. I że on musi ze mną spać i z moimi girkami 😂🤦🤦. I za każdym razem mam taką mega debatę😂
 
No to jesteśmy w podobnym wieku, ja mam 36, moj mąż tez ma słabe nasienie, poniewaz ma zylaka powrózka, ale plemnikow jest na tyle, ze nie trzeba było punkcji, chociaż jedna procedura i dupa. U mnie do tej pory nic nie wyszło, po wielu badaniach, wiec chyba faktycznie te plemniki lub może immunologia jeszcze 🤔
Dlaczego chcesz już się poddać, Kochana wszystko przed Tobą, przecież młoda jestes🙂, a męż brał coś na poprawe? Moj brał Profertil i jest duża poprawa 😉
U mojego M. Profertil nic nie poprawił... Zastrzyki z bety podniosły mu wyniki, ale tylko chwilowo... Potem wszystko spadło... Nie ma żadnych zdiagnozowanych przyczyn, a badań robiliśmy mnóstwo...
 
😂😂😂, ja tej kasy jeszcze na oczy nie zobaczyłam 😂. A i jak zobaczę to marne resztki, które zostaną po spłacie kredytu 🤦.
A te Twój to tak grzecznie idzie do tego salonu? Mój zawsze podaje milion argumentów że tym razem na pewno nie będzie śmierdział😅. A w razie jak bym coś poczuła to mam go budzić i on w nocy pójdzie na dół. I że on musi ze mną spać i z moimi girkami 😂🤦🤦. I za każdym razem mam taką mega debatę😂
Moj zawsze ze mna spi nawer jak zionie gorzelnia i chrapie jak pociag😁
 
reklama
Do góry