Pytałam o genetykę, bo właśnie tak wygląda, że zarodkom coś dolegało i dlatego się nie implantowaly... Po 35 rz to dużo zarodków jednak jest nie ok. Masz przebadane, to juz niby wiesz że ok, ale Tak myślę, że albo badania zarodków nie wyłapały (bo przecież one nie wyłapują 100% nieprawidłowości) Invicta na moje czucie za dużo juz nie pomoże, oni są właśnie słabi jak coś nie wychodzi, standardy pewnie masz sprawdzone? Receptywność, kurczliwość?
Może dalej trzeba próbować z immuno? Może do Malinowskiego? Az nieprawdopodobne ze masz wszystko ok, ze tylko PAI
te wszystke cba i inne cudy w porządku?
Jedyne pocieszenie w tym wszystkim to to, że jednak brak implantacji (jakby to nie brzmiało) jest lepszy niż pozniejsze poronienia, czy problemy genetyczne płodu stwierdzone na późniejszych etapach... Pewnie dla Ciebie marne pocieszenie. Na pewno nie rezygnuj. Może dzieczyny wpadną na jeszcze jakiś trop.