Witajcie dziewczyny. Jestem tutaj nowa. Do tej pory tylko Was podczytywałam, ale teraz już nie wytrzymałam i muszę dać upust swojemu poddenerwowaniu. Leczę się w Salve Medica w Łodzi, jestem 6dpt, a do bety dłuży się niesamowicie. Podczas transferu miałam podaną jedną 5-dobową mrożoną blastocyste 1AB. Jestem teraz na zastrzykach z Fraxiparine i Prolutexie, dodatkowo biorę estrofem i dopochwowo 3 razy dziennie Utrogestan. Niestety od dnia transferu czuje się jak przed miesiączka, ciągnie mnie jajnik mam skurcze oraz kucie w podbrzuszu. Panikuje, że mogło się nie udać i ciągle wymawiam sobie, że być może, za mało uważam na siebie w tym czasie. Można wykończyć się psychocznie. Na betę wybieram się w 11dpt czyli 29 czerwca. Czy któraś z Was po transferze tez miała takie odczucia? Czy może jeszcze nie wszystko stracone? ☹