zawiozl mnie dzisiaj pol godziny przed praca - przyjechal pol godziny po pracy - bede walic nadgodziny przez niego!!! Ja mam taki uklad z szefem ze jak zrobie co jest do zrobienia to sobie moge isc... Przyjechal po mnie to mu powiedzialam ze nie moze tak dluzej byc i ze mnie nie zamknie to pod domem wjechal zatankowac i jak poszedl do zaplacic to mnie zamknal w samochodzie
a ja sie dusze jak jetsem gdzies zamknieta
to sie probowalam otworzyc a on ma w tym sowim jakies debilne wyswietlacze i cos w panice ponaciskalam - muzyka sie na ful wlaczyla ze az bebenki mi w uszach pekaly i do tego wlaczyl sie jakis alarm bo szarpalam za klamki
To trwalo ze dwie minuty i zaraz przybiegl a ja uryczana, czerwona az ze mnie buchalo taka wsciekla bylam... Pod domem prawie w biegu mu wyszlam z samochodu ON DO MNIE MONIKA USPOKUJ SIE - no quurwwaaaaa - i takie mialam piekne wyjscie a tu sasiadka sie na nas patrzy - i oczy jak 5 zl
Nawet jak na siebie szybko zaparkowal i przyszedl za mna to mu nagadalam - ten sie nic nie odezwal - nie wiem czy byl w szoku wiekszym niz ja. Sasiadka co chwile dzwoni... Poszlam pod prysznic, wywalilam wszystkie ubrania z szafy i ukladam
To mnie troche uspokaja - naprawde nie dam z nim juz rady
Nie chce na niego patrzec a co dopiero rozmawiac ;(