- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 252
Ja miałam 29 jak startowaliśmy pierwszy raz:-) to dobry wiek :-) 3mam kciukiJa mam 27 a mąż 29
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja miałam 29 jak startowaliśmy pierwszy raz:-) to dobry wiek :-) 3mam kciukiJa mam 27 a mąż 29
Mam nadzieje ze kiedyś się uda ty już masz jedno maleństwo dobrze pamietam ? Udało się za pierwszym razem ?Ja miałam 29 jak startowaliśmy pierwszy raz:-) to dobry wiek :-) 3mam kciuki
Trzeci transfer w sumie. No, ale w sumie to dwie procedury :-) Teraz wróciłam po rodzeństwo to od nowa 3 procedura. Kolejny 4ET i nic. Teraz wracam po resztę człowiekow.Mam nadzieje ze kiedyś się uda ty już masz jedno maleństwo dobrze pamietam ? Udało się za pierwszym razem ?
Kochana każda z nas zna ten ból uwierz mi. Siostra mojego męża tez zachodzi od tak w ciąże, moje przyjaciółki ciaze z wpadki a ja od lat walczę o jedno maleństwo...Dawno mnie to nie było ale az musze sie z wami tym podzielić zadać wam pytanie, nie wiem poszukać pocieszenia serce pękło mi na pół, dosłownie wczoraj się dowiedziałam ze moj brat będzie miał 4 dziecko, oczywiście jest to powód do radości, ale dlaczego los jest taki niesprawiedliwy ja nawet jednego nie mogę mieć nie mogę sobie miejsca znaleźć ten bol jest okropny pod koniec maja, na początku czerwca zaczynam przygodę z in vitro, dzis dzwoniłam do mojej kliniki i ten okres jest najlepszy bo wtedy juz powinna być otwarta, tylko boję sie jak cholera boje się ze i to sie nie uda. Od momentu jak sie dowiedzialam ciagle płaczę, tak bardzo chciala bym być mama Nie potrafię cieszyć sie ich szczęściem jestem po 2 nieudanych inseminacjach a im sie tak od razu trafiło To boli, bardzo.... Chwilami odechciewa mi sie juz żyć to wszystko nie ma sensu
Boję się tego ze nie mam juz sił walczyć boje się tego ze spróbuję i przyjdzie kolejne rozczarowanie tak bardzo chciała bym obudzić się i aby to sie okazało tylko snem Życie jest niesprawiedliwe i tak bardzo boli Nieraz mysle o tym żeby zrezygnować z mojego największego marzenia z tej walki a spróbować adoptować, nie wiem juz sama...Kochana każda z nas zna ten ból uwierz mi. Siostra mojego męża tez zachodzi od tak w ciąże, moje przyjaciółki ciaze z wpadki a ja od lat walczę o jedno maleństwo...
Świat jest niesprawiedliwy, życie jest niesprawiedliwe. Jeszcze nie taz ten ból będzie rozdzierał cie od środka.
Nie ma na to lekarstwa niestety. Musisz poprostu wierzyć i walczyć i swoje szczęście. Niepłodność jest trudna, in vitro jest trudne, porażki są trudne. Ale gdy już będziesz trzymać w ramionach swoje maleństwo, swój cud to zapomnisz o wszystkim.
Twoje marzenie się spełni jeśli nigdy się nie poddasz
Wypłacz wszystkie emocje niech odejdą, przynajmniej na jakiś czas.
Przytulam cie z całych sił bo wiem co czujesz
Los pisze scenariusze na które nie do konca mamy wpływ.. mnie nauczył,ze nic nie da się zaplanować od A do Z. Kiedy ja dowiedziałam się, ze moja młodsza siostra jest w ciazy po jakis 3 miesiącach staran (i to starania tylko wtedy kiedy Jej facet był na miejscu, bo pracuje w delegacjach) a my staramy się już tyle lat bez skutku to również myslalam,ze pęknie mi serce.. dobrze,ze bylam wtedy sama w domu.. potrzebowałam jednej nocy,żeby sobie to poukładać w głowie.. od razu tłumaczyłam sobie,ze nie mogę przycmic jej szczęścia i nie pozwolić na to, aby przy mnie kontrolowała swoją radość.. Bo to nie jest jej wina,ze nam się nie udaje. Na szczescie mam mądrą i taktowną siostrę.Dawno mnie to nie było ale az musze sie z wami tym podzielić [emoji17] zadać wam pytanie, nie wiem poszukać pocieszenia [emoji24][emoji24] serce pękło mi na pół, dosłownie [emoji24][emoji24] wczoraj się dowiedziałam ze moj brat będzie miał 4 dziecko, oczywiście jest to powód do radości, ale dlaczego los jest taki niesprawiedliwy [emoji24][emoji24] ja nawet jednego nie mogę mieć [emoji24][emoji24] nie mogę sobie miejsca znaleźć [emoji24] ten bol jest okropny [emoji24][emoji24] pod koniec maja, na początku czerwca zaczynam przygodę z in vitro, dzis dzwoniłam do mojej kliniki i ten okres jest najlepszy bo wtedy juz powinna być otwarta, tylko boję sie jak cholera [emoji24][emoji24] boje się ze i to sie nie uda. Od momentu jak sie dowiedzialam ciagle płaczę, tak bardzo chciala bym być mama [emoji24][emoji24][emoji24] Nie potrafię cieszyć sie ich szczęściem [emoji24][emoji24] jestem po 2 nieudanych inseminacjach a im sie tak od razu trafiło [emoji24][emoji24][emoji24] To boli, bardzo.... Chwilami odechciewa mi sie juz żyć [emoji24] to wszystko nie ma sensu [emoji24][emoji24][emoji24][emoji24]
Edit: jak już się uda, to trudów, porażek i strat się nie zapomina. Nigdy się nie zapomina... Ale te wszystkie trudy zupełnie przestają się liczyć, jak wreszcie się uda!!!Kochana każda z nas zna ten ból uwierz mi. Siostra mojego męża tez zachodzi od tak w ciąże, moje przyjaciółki ciaze z wpadki a ja od lat walczę o jedno maleństwo...
Świat jest niesprawiedliwy, życie jest niesprawiedliwe. Jeszcze nie taz ten ból będzie rozdzierał cie od środka.
Nie ma na to lekarstwa niestety. Musisz poprostu wierzyć i walczyć i swoje szczęście. Niepłodność jest trudna, in vitro jest trudne, porażki są trudne. Ale gdy już będziesz trzymać w ramionach swoje maleństwo, swój cud to zapomnisz o wszystkim.
Twoje marzenie się spełni jeśli nigdy się nie poddasz ❤
Wypłacz wszystkie emocje niech odejdą, przynajmniej na jakiś czas.
Przytulam cie z całych sił bo wiem co czujesz
Nie rezygnuj. Płacz poki masz w sobie smutek i złość. Ale nie rezygnuj. Działaj. Spróbuj. Naprawdę warto!!!Boję się tego ze nie mam juz sił walczyć boje się tego ze spróbuję i przyjdzie kolejne rozczarowanie tak bardzo chciała bym obudzić się i aby to sie okazało tylko snem Życie jest niesprawiedliwe i tak bardzo boli Nieraz mysle o tym żeby zrezygnować z mojego największego marzenia z tej walki a spróbować adoptować, nie wiem juz sama...
Kochanie, Twoje uczucia chyba podziela tutaj większość, jak nie wszystkie dziewczyny, bo przecież po coś jest to forum, żebyśmy mogły pogadac z kimś, kto nas rozumie. Nigdy nie myślałam, ze kiedykolwiek, będę aż tak aktywna na takim forum. Wydawało mi się ono takie na chwile, zapytać i znikać, a jednak jestem i ja... i juz od dobrego czasu...i często wcale nie pisze nie o invitro, a o pierdołach za które mam nadzieje mi wybaczycie, bo chyba tak uciekam, znajduje kontakt z taka kochana @fredka84 i wami wszystkimi dziewczyny żeby nie myśleć, nie czuć jak bardzo chce mi się plakac i jak cieszę się zarazem szczęściem innych. Pokręcone to wszystko jest. To naprawdę trudne, niepłodność boli bardzo. Zostań tu z nami, głowa do góry Bedziemy Cię wspierac, a Ty nasBoję się tego ze nie mam juz sił walczyć boje się tego ze spróbuję i przyjdzie kolejne rozczarowanie tak bardzo chciała bym obudzić się i aby to sie okazało tylko snem Życie jest niesprawiedliwe i tak bardzo boli Nieraz mysle o tym żeby zrezygnować z mojego największego marzenia z tej walki a spróbować adoptować, nie wiem juz sama...