My musimy być silne. No nie mamy wyjscia
Ja tez zostałam sama, dziś już mija tydzień jak mąż pojechal do pracy za granicę. I nie wiemy kiedy wróci tak naprawdę. Miesiac minimum. Ale mąż obstawia dwa.. Nie jest łatwo, bo jesteśmy ze sobą 18 lat a nigdy nie rozstawalismy się na tak długo. Oboje mamy masakre ale zadne z nas glosno tego nie mowi, żeby nie budzić skrajnych emocji. Jak chce nam się płakać to kończymy rozmowę.. wracamy do niej po chwili samotności..
Ja co raz częściej czuje się lepiej. Weszłam już w 2 trymestr a on podobno najlaskawszy. Brzuch czasem pobolewa ale dużo mniej no i mdłości tez rzadziej. Apetytu nie mam, raczej jem bo wiem,że musze.
Wzięłam do siebie od wczoraj Dżulę i ogarniam z nią lekcje. Gady, płazy, metafory różne.. młoda się zapowiada,że zostanie do niedzieli. Zobaczymy.
Co do takich filmów ja też zawsze płacze. Teraz to w ogóle płacze nawet na reklamach. Wata jestem totalna. Mąż zawsze na mnie krzyczał,ze oglądam takie filmy, czytam takie książki przy których płacze ale ja mu tłumaczę, ze swoją wrażliwość tez trzeba budować i w taki sposób czlowiek uczy się doceniać to co ma. No i natury przeciez nie oszukasz.. jakis czas temu w tv leciala pierwsza część Króla Lwa. Nie wiem ile razy oglądałam. I mówię do niego, zostaw, piękna piosenka. A to był początek jak Raffi pokazywał ze skały młodego. Tak sie zryczalam, ze Marek nie mógł mnie uspokoic [emoji1787][emoji1787][emoji1787]