@Camilleka troche jakbym siebie widziala z tymi dietami cudami magicznymi ziolami...
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
a prawda jest taka, ze ja zawsze mowilam sobie "nigdy nie in vitro". Ba! nawet nie probowanie na sile, z zegarkiem i testem owu w reku. Balam sie, ze to zniszczy nasz zwiazek, bo bedzie za duzo presji i stresu. No wiec oczywiscie zaczelam robic testy owulacyjne, jak szalona, i plakac za kazdym razem jak nie bylo pozytywnego wyniku a powinien byc, i mimo tego i tak mowilam sobie "moze to tylko test nie chce wyjsc, ale moze jednak owuluje?" i wabic mojego faceta do lozka na kazde mozliwe sposoby - oczywiscie wszystko sama, on nigdy nie widzial mnie z testem, ani z kalendarzykiem z zaznaczanymi datami. Do dzis boje sie przy nim plakac i okazywac slabosc strach i zwatpienie, mam poczucie, ze wystarczy, ze ja przez to przechodze (presja i zawod) a jemu nie bede tego dokladac. No wiec niecale 2 tygodnie temu jak lekarz mi zasugerowal otwarcie in vitro, mowiac ze oczywiscie zdarza sie naturalne poczecie przy endometriozie, ale szczerze, to jakby isc z Poznania do Gorzowa Wlkp pieszo, kiedys sie pewnie dojdzie ale latwiej i szybciej wziac samochod - czyli in vitro. Pamietam ze sie smialam z tej metafory, podziekowalam, po czym przyszedl moj facet zapytac o rozmowe z lekarzem a ja totalnie sie zalamalam. Powiedzialam mu werdykt a on zareagowal niesamowicie pozytywnie, mowiac ze to nie wyrok tylko wygrana, bo przynajmniej wiemy w czym problem i jest na to rozwiazanie. Przyznam, ze bardzo mi to pomoglo i zaczelismy razem zartowac, planowac i obiecywac sobie, ze bedziemy najdumniejszymi rodzicami Dziecka Z Probowki pod sloncem. Wiec od razu zabralam sie do dzialania. Ale... tak, oczywiscie, sa dni kiedy czytam statystyki, fora, artykuly, szukam klinik i rozpisuje badania, kupuje marchewki do diety Dr Dabrowskiej,jem garsciami inozytol, pelna motywacji i nadziei, a chwile pozniej siedze i placze lub leze godzinami w lozku i czuje, ze i tak sie nie uda, ze to nie ma sensu, ze widocznie Natura nie chce bym byla mama skoro cos u mnie "nie dziala".
Oooo wlasnie widze jak sie rozpisalam ups..
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
no ale oto moja historia.