reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Pół roku temu nie wierzyłam, że kiedykolwiek zostanę matką. Naprawdę. Myślałam, że uda się wszystkim na świecie, tylko nie mi. To chyba były takie myśli, żebym po prostu się nie załamała i nie wyladowala w psychiatryku jakby naprawdę się tak stało. Żebym się oswoiła z bezdzietnością. Ale.. jednocześnie dalej walczyłam, diagnozowałam i nie poddałam się, stwierdziłam, że dopóki mam siły, zdrowie i możliwości finansowe to próbuje. Ty też walcz i nie rezygnuj. I też za jakiś czas napiszesz nam o ruchach Twojego dziecka 🙂💪
To co napisałaś, pewnie wniesie dużo pozytywnego do życia tych dalej się starających. Dzięki. Bo to co napisalas, ze jeszcze pół roku temu nie wierzylas... mnie osobiście ruszyło... Cieszę się, ze po tych wszystkich trudach Ci się w końcu udało. Troche tez odnalazłam siebie w tym co napisalas, ze już mi się niekiedy tez totalnie nie chce tej walki, nie mam siły, chce mi się krzyczeć, plakac i zarazem głupio śmiać, byle nie myśleć o tym i wydaje mi się, ze już nawet psychiatra mi nie pomoże 😉, a później się otrzepuje i jakoś idę dalej kontynuuje, szukam... i myśle ze dużo z nas tutaj tak ma? Nie wiem...
Ale dobrze ze tak napisałaś 😉
 
Zobacz załącznik 1102079
Chodzi o to zdjecie? heheheheh zobacz jak od farbowania mam fiolet. Ja kochana nie uzywam fcbooka bo i Łukasz na to zle reaguje a i w pracy tez nie z bardzo. To jest zdjecie sprzed chyba 13 lat ;)
No i zobacz. Zupełnie inna osoba. Az niewiarygodne. Ale w blondzie tez Ci bardzo ładnie;)
Moja praca czesto jeat uzależniona od fb. Nie trawię łańcuszkow i udostępniania bzdur ale kontakt ze światem jest ;)
 
Jutro, dobrze pamiętasz[emoji4]ale w tym roku przełożyłam na lato[emoji6]Urodziny mają być radosne, a na razie z tą radością to same wiecie jak jest...
Kochana, będą radosne bo z malutkim serduszkiem pod sercem [emoji173][emoji173][emoji173] i trochę większymi obok [emoji16]
 
To co napisałaś, pewnie wniesie dużo pozytywnego do życia tych dalej się starających. Dzięki. Bo to co napisalas, ze jeszcze pół roku temu nie wierzylas... mnie osobiście ruszyło... Cieszę się, ze po tych wszystkich trudach Ci się w końcu udało. Troche tez odnalazłam siebie w tym co napisalas, ze już mi się niekiedy tez totalnie nie chce tej walki, nie mam siły, chce mi się krzyczeć, plakac i zarazem głupio śmiać, byle nie myśleć o tym i wydaje mi się, ze już nawet psychiatra mi nie pomoże 😉, a później się otrzepuje i jakoś idę dalej kontynuuje, szukam... i myśle ze dużo z nas tutaj tak ma? Nie wiem...
Ale dobrze ze tak napisałaś 😉
Trzymam za Ciebie kciuki 💪 moja przygoda z in vitro to od 1 wizyty do pozytywnego testu 5 lat, 3 stymulacje i 6 transferów. Też myślę, że kobiety w okresie starań mają chwile zwątpienia i myślą, że uda się wszystkim, tylko nie im. Ja mówiłam przez wiele lat do siostry, mamy, męża, że niewyobrazalne jest dla mnie to, żebym była w ciąży. Że moja wyobraźnia jest bardziej w stanie uwierzyć w to, że zobaczę ufo, ducha, niż w to, że we mnie w środku będzie mały człowiek. A jak już zaszłam to mówiłam że uwierzę dopiero jak zobaczę serduszko, później, że jak zacznę drugi trymestr, później jak poczuję ruchy, a teraz jak urodzę. Tak bardzo to było nierealne, że do tej pory mi w to ciężko uwierzyć. To dlatego, że niepłodność przeczołga każdą z nas w jakimś stopniu po bólu, cierpieniu i rozpaczy. Oby tylko ze szczęśliwym finałem. Wtedy dziewczyny, które już urodziły jak wracają na forum poinformować o tym, że ich dziecko jest już na świecie, piszą, że było warto ♥️
 
Kochana, będą radosne bo z malutkim serduszkiem pod sercem [emoji173][emoji173][emoji173] i trochę większymi obok [emoji16]
No to akurat racja❤️❤️❤️Mój M na urodziny mi kupi sushi (bez surowej ryby ofkors) na taką prawdziwą romantyczną kolację jakoś po czwartku, czyli pewnie na piątek 😍chciał na jutro ale mu powiedziałam, że przed czwartkiem to nie ma opcji😊
 
reklama
Do góry