A nie możesz jakiegoś zwolnienia wziąść albo coś, wiem że tam ciężko ale może uda się coś zorganizować ?Oj powiem wam ze mam dosyc jezeli to przeżyje (straszne to co pisze ale musze wziąść to opcje pod uwage) to wracam jak najszybciej do Polski. Zastanawiam się czy się nie zwolnic
reklama
Straszne to jest. Żeby nie było takich podstawowych rzeczy , a to przecież dopiero początek zachorowań. Na Internecie można kupić już maseczki ale ich cena z 2 pln podskoczyła do 8 pln za tą najprostszą. Jedyne co możemy im pomóc to wspomóc zbiórkę i zostać w domu żeby im roboty nke robić;(. Ciężkie te czasy , ale ludzie naprawdę nie potrafią na dupie usiedzieć.U nas niby tv przekazuje,że do końca kwietnia będzie po piku zachorowań ,ale ja w to nie wierzę.Obawiam się naprawdę tragedii u nas. W zachodniopomorskim dzisiaj szpitale proszą o pomoc ,bo nie mają PODSTAWOWYCH środków ochronnych: maseczek itd a to " dopiero" 51 potwierdzonych przypadków!!!Lekarze proszą o wpłaty ,bo chcą zakupić respiartory,których jest za mało! Nasza służba zdrowia od lat była niedofinansowana i ja nie widzę tego ,by oni mogli sobie poradzić z taką epidemią
A władza chce jeszcze wybory urządzić
Rozenek się odizolowała ale ile osób stać, żeby tak z dnia na dzień rzucić wszystko i wyjechać;(.
Masz dużo racji w tym co piszesz. Polacy to zupełnie inne społeczeństwo, nie socjalizujemy się tak jak Włosi i też pewnie dlatego łatwiej było się wszystkim dostosować do tych nawoływań, by zostać w domach. Jednak człowiek jest zwierzęciem stadnym. Ja nie mam problemu, by ograniczyć wyjścia i spacery, ale bardzo cierpię, że nie mogę zobaczyć się z najbliższą RodzinąNajsmieszniejsze dla mnie jedt to, ze normalnie Polacy siedza na dupach, zamykaja sie w domach, socjalizuja sie malutko w porownaniu do takich Wlochow czy Hiszpanow, dla ktorych niemozliwe jest wrocic prosto do domu po pracy czy szkole, oni zyja na ulicy. I teraz nagle k*rwa mac, wszyscy Polacy maja potrzebe wychodzenia. Debile.
No, ale dopoki nie zacznie sie mowic prawdy o ilosci zachorowan i ofiar to nikt sie bal nie bedzie. A na prawde sie nie zanosi poki co...
I najgorsze jest to, że nie wiemy ile to potrwa
Przestań tak pisać. Napisz mi o swoich rozsterkach. Chętnie wysłucham. Po to siebie mamy !!No i nie każdy ma możliwość wyjechać i sie odciąć od świata;(
Musimy byc dobrej mysli.. Ja dziś obudziłam się o 4 i już spać nie mogłam bo głowa pełna. Nawet nie będę pisała jakie mysli bo zaraz ktoś napisze,ze moje rozterki to dupa, ciężarna jestem to co ja tam mogę rozumieć...
Nie jest kolorowo, długo nie będzie ale musimy mieć nadzieje, takie małe światełko w tunelu, ze w końcu będzie lepiej i tego się trzymać bo inaczej wszyscy popadamy w jakies depresję..
Przestań Lilianko. Wszyscy teraz mamy prawo się bać. A Ty martwisz się za dwoje zamiast cieszyć się z upragnionej ciąży.No i nie każdy ma możliwość wyjechać i sie odciąć od świata;(
Musimy byc dobrej mysli.. Ja dziś obudziłam się o 4 i już spać nie mogłam bo głowa pełna. Nawet nie będę pisała jakie mysli bo zaraz ktoś napisze,ze moje rozterki to dupa, ciężarna jestem to co ja tam mogę rozumieć...
Nie jest kolorowo, długo nie będzie ale musimy mieć nadzieje, takie małe światełko w tunelu, ze w końcu będzie lepiej i tego się trzymać bo inaczej wszyscy popadamy w jakies depresję..
Tak jak mówisz. Pozostaje mieć nadzieję i dbać o siebie najbardziej jak jest to możliwe
To minie. Musi kuwa
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 314
Martwisz sie o przyszlosc swoja, ale tez swojego dlugo wyczekanego dziecka. Nie daj sobie wmowic, ze to niewazne i ze inni maja wieksze problemy. Obawy w tej sytuacji sa bardzo zdrowym odruchem.No i nie każdy ma możliwość wyjechać i sie odciąć od świata;(
Musimy byc dobrej mysli.. Ja dziś obudziłam się o 4 i już spać nie mogłam bo głowa pełna. Nawet nie będę pisała jakie mysli bo zaraz ktoś napisze,ze moje rozterki to dupa, ciężarna jestem to co ja tam mogę rozumieć...
Nie jest kolorowo, długo nie będzie ale musimy mieć nadzieje, takie małe światełko w tunelu, ze w końcu będzie lepiej i tego się trzymać bo inaczej wszyscy popadamy w jakies depresję..
Jedyne co moge doradzic to nie zadreczanie sie. Wiem, ze mamy duzo czasu teraz na przemyslenia, ale w miare mozliwosci - mysl pozytywnie. Bedziesz mama, pewnie w nieco innym swiecie niz znalismy do tej pory, ale jednak. Do pazdziernika na pewno uda sie zapanowac nad sytuacja i bedziesz mogla cieszyc sie maluszkiem. Wykorzystaj czas wolny na notowanie rzeczy do wyprawki, przekopywanie internetu w ppszukiwaniu ofert, szukanie imion to odciagnie zle mysli...
motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Dlatego nie wychodzimy codziennie i na chwilę. U nas prawie nikogo nie ma, mieszkam koło ogromnego parku i każdy znajdzie tam swój oddzielny kąt. Myślę, że akurat postępuje rozsądnie. Jeśli zabronią wychodzić to oczywiście się dostosujemy.Właśnie, spacery dozwolone i przez to wszyscy zginiemy marnie. Zaraz ich zakażą ale wtedy może być za późno. Takie moje zdanie, wybacz jeśli cię uraziłam, nie to było moim zamiarem.
Boję się w hu...j bo nasza służba zdrowia w życiu nie ogarnie większej ilości zarażonych
Aaaanna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Styczeń 2020
- Postów
- 3 296
Wyjść można, na spacer nawet trzeba( jak ktoś siedzi w mieszkaniu zamknięty bez balkonu czy tarasu to grozi mu jakies zalamanie nerwowe) byle gdzieś gdzie raczej nie spotyka się ludzi. Pochodzić i wrócić do domu. Nie wolno chodzić na place zabaw do parków czy krążyć tak dla fanu po mieście, mijać ludzi i się grupować.
Dlatego nie wychodzimy codziennie i na chwilę. U nas prawie nikogo nie ma, mieszkam koło ogromnego parku i każdy znajdzie tam swój oddzielny kąt. Myślę, że akurat postępuje rozsądnie. Jeśli zabronią wychodzić to oczywiście się dostosujemy.
reklama
motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Ja widzę że jednak ludzie uważają. W parku pustki, nawet jak place zabaw były otwarte to nikogo nie widziałam. W sklepie wczoraj mąż zrobił szybko zakupy, ludzi zdecydowanie mniej. Z balkonu też jakoś ludzi nie widzę.Najsmieszniejsze dla mnie jedt to, ze normalnie Polacy siedza na dupach, zamykaja sie w domach, socjalizuja sie malutko w porownaniu do takich Wlochow czy Hiszpanow, dla ktorych niemozliwe jest wrocic prosto do domu po pracy czy szkole, oni zyja na ulicy. I teraz nagle k*rwa mac, wszyscy Polacy maja potrzebe wychodzenia. Debile.
No, ale dopoki nie zacznie sie mowic prawdy o ilosci zachorowan i ofiar to nikt sie bal nie bedzie. A na prawde sie nie zanosi poki co...
Przecież ludzie normalnie pracują w pomieszczeniach i tam jest największy problem. Otwarte są sklepy, apteki, banki, firmy i tam niestety łatwo o zarażenie.
Podziel się: