Kochana bardzo mi przykro,że tak się to potoczyło. Tak bardzo przygotowywałas sie to tej punkcji.. twoje stwierdzenie "dalej uważacie,ze mam powód do radosci" jest naprawdę przykry i krzywdzący. Każdy chciał Cię pocieszyć, podnieść na duchu, delikatnymi słowami, bo buzuje z Ciebie strasznie, chcialysmy bys wiedziala,ze jestesmy z Tobą a Ty dalej zachowujesz się tak jak by to była nasza wina.. wolała byś byśmy nic nie pisały? Przecież sama zawsze wszystkich pocieszasz... komentowalysmy i wspietalysmy Cię na podstawie informacji, które nam przekazywalas. A ostatnie byly takie,ze sa dwie blastki... Czasu już nie cofniesz, to co sie stało i dalej dzieje jest jakaś pierdoloną tragedią..
Na Twoim miejscu zastanowilabym sie nad badaniem tego jedynego zarodka.. Ja balabym sie tego robic. Mimo wszystko bede trzymała kciuki aby ten jeden balwanek okazał się tym najwspanialszym, jedynym i szczęśliwym A ta cała historia zniknęła za mgłą jak już będziecie tulić maleństwo. Ten czas do transferu na pewno jest Ci teraz potrzebny i uważam,ze dobrze,ze nie masz transferu od razu.. jesteś teraz wykończona i fizycznie i psychicznie A to by nie pomogło. Musisz zebrać siły i się zregenerować. [emoji8]