Kochana nie mart się, mówię Ci z własnego doświadczenia... Począwszy od stymulacji ja nie czułam kompletnie nic, zero nerwów, wzruszeń i jakiś dziwnych emocji, nie bolała mnie głowa, nie czułam jajników, nie przytulam, nie urósł mi brzuch... Przejmowałam się oczywiście bo każda tak narzekała, a ja nic...
Później punkcja, po punkcji każdy źle się czuję bla bla.... Ja NIC! mąż się śmiał, że uśpili mnie, pomerdał mi lekarz palcem i mnie obudzili [emoji28] spodziewałam się plamienia, że będę obolała, a tu nic! Jak bym w ogóle punkcji nie miała...
Po transferze za to bolał mnie brzuch jak na okres, więc oczywiście płacz, że nic z tego! A tu niespodzianka... Jak narazie 6tc...