reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

A różnie. Trochę zmęczona, podbrzusze czasem ciągnie kłuje, mdli ale nie wymiotuję, cycki bolą. Fizycznie już bardzo odczuwam bycie w ciąży. I mam taki strasznie głupi fantomowy ucisk w boku pod prawymi żebrami-młoda tam zawsze parkowała łepetyną a czemu teraz to czuję nie wiem. Albo coś się przesunęłi albo zrosty mam tam jakieś. I nie wiem czy jakieś upławy mi się nie przyplątały, idę to jutro na szybko pokazać.
No to super☺️Byle do przodu ❤️
Kiedy masz jakieś kolejne usg? Jakie bedziesz robić badania prenatalne?
te cycki to i u mnie i one dają mi spokój w tym calym wariactwie 😉
 
reklama
Cześć Dziewczyny! Ja już po punkcji. Niestety, szału nie ma. Z 10 pęcherzyków uzyskali tylko 3 komórki, z czego 2 prawidłowe. Jutro będą dzwonić czy się zapłodniły, a potem w 3 i 5-6 dobie czy są jakieś zarodki do mrożenia. Podłamałam się. Serio *****?!?!?!?! Czemu tak jest do cholery nooooo
Dlaczego nie chcesz transferu od razu w drugiej czy trzeciej dobie? Bez sensu ryzykować hodowlę do 5 doby.
 
Cześć Dziewczyny! Ja już po punkcji. Niestety, szału nie ma. Z 10 pęcherzyków uzyskali tylko 3 komórki, z czego 2 prawidłowe. Jutro będą dzwonić czy się zapłodniły, a potem w 3 i 5-6 dobie czy są jakieś zarodki do mrożenia. Podłamałam się. Serio *****?!?!?!?! Czemu tak jest do cholery nooooo
O kurczę 😔 będę trzymać kciuki, żeby te dwa się zapłodniły i były z nich piękne zarodki 😘 trzymaj się kochana bo napewno Ci ciężko
 
No bo kochana ludzie chcą albo I nie chcą i zachodzą w ciążę. I to jest normalne. I każdy mierzy swoją miarą, dla jednego miesiąc czy dwa to długo dla innych kilka czy kilkanaście lat. I my o to nie możemy mieć żalu czy pretensji. Każda z nas to przechodziła, i każda jakos reagowała na ciążę innych dookola. Wiadomo,ze te które walczą ze wszystkich sił fizycznych, psychicznych i finansowych intensywniej beda odczuwać niepowodzenia i ciąże najbliższych. Tylko prawda jest taka, że musimy się nauczyć nad tym panować i nie wylewać swojego żalu i jadu na innych- bo to nie jest ich wina,ze nam się nie udaje.. Ja wiem po sobie,ze taka frustracja jest beznadziejne destrukcyjna. Owszem, osoby, które już wiedzą,ze borykamy sie z takimi problemami powinny umieć " się zachowac".. przynajmniej tego od nich oczekujemy,żeby z dystansem i "klasą " informowały nas o swoim powodzeniu, a wszystko po to aby nas w tak trudnym momencie nie odbijać. Jeśli sobie nie radzimy z ich ciazami to można powiedziec "wybacz, jest mi ciezko, potrzebuje czasu dlatego przez jakos czas nasze kontakty osłabna i proszę o wyrozumiałość " ale broń boże bez sensu jest sie na to złościc. Ja nie raz czulam kłucie w sercu jak widzialam slyszalam, pozytywnie zazdroscilam ale nigdy z tego powodu nie chodzilam jakas obrażona.. Ja po prostu wiem,ze niektóre kobiety założą majtki meza i są w ciąży. Tak bylo, jest i będzie. I albo dajemy radę i walczymy dalej albo odpuszczamy. Nie ma innej drogi. I tak, nasze zachowania czesto są bez sesnu, bo wynikają z chwili emocji. Czlowiek jest tylko człowiekiem. Ale to jest życie i sorry, musimy sobie z tym jakoś radzić nie raniąc innych i próbować nie nienawidzić innych bo im sie udalo.

Wiem i całkowicie się z Tobą zgadzam. Dlatego przepraszałam ich później wielokrotnie za swoją reakcje i do dzisiaj jest mi wstyd. Zresztą wolałabym usłyszeć wprost "będziemy rodzicami" niż durne brata teksty i mówienie "na okrętkę". Pochwalili się dwa dni po tym jak się dowiedzieliśmy, że znowu nie wyszło, a same wiecie jak ciężko jest znieść każda kolejna porażkę. I chociaż to jest cholernie trudne powinnam umieć się zachować. Ale wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam do męża, że ja już nie chce, mam dość. A on się uparł żeby spróbować in vitro, że damy radę jeszcze trochę pojeździć, że bedzie mi zastrzyki dawał, i że szkoda badań żeby przepadły za tysiąc zł. I teraz powinnam na rękach go nosić, że mnie namówił.

Uff... W końcu to z siebie wyrzuciłam. Taka ze mnie mała zołza.
 
Wiem i całkowicie się z Tobą zgadzam. Dlatego przepraszałam ich później wielokrotnie za swoją reakcje i do dzisiaj jest mi wstyd. Zresztą wolałabym usłyszeć wprost "będziemy rodzicami" niż durne brata teksty i mówienie "na okrętkę". Pochwalili się dwa dni po tym jak się dowiedzieliśmy, że znowu nie wyszło, a same wiecie jak ciężko jest znieść każda kolejna porażkę. I chociaż to jest cholernie trudne powinnam umieć się zachować. Ale wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam do męża, że ja już nie chce, mam dość. A on się uparł żeby spróbować in vitro, że damy radę jeszcze trochę pojeździć, że bedzie mi zastrzyki dawał, i że szkoda badań żeby przepadły za tysiąc zł. I teraz powinnam na rękach go nosić, że mnie namówił.

Uff... W końcu to z siebie wyrzuciłam. Taka ze mnie mała zołza.
Jaka zołza? Się pytam?
A jak miałaś zareagować jak bylas świeżo po stracie? Skakać z radości?
Moze biegać wokół domu w transparentem będę ciocią...
No bez przesady. Wg mnie Twoja reakcja byla szczera, prawdziwa i po prostu to czułaś. Nie zarzucaj sobie tego.
No a małża masz mega!!!
 
Wiem i całkowicie się z Tobą zgadzam. Dlatego przepraszałam ich później wielokrotnie za swoją reakcje i do dzisiaj jest mi wstyd. Zresztą wolałabym usłyszeć wprost "będziemy rodzicami" niż durne brata teksty i mówienie "na okrętkę". Pochwalili się dwa dni po tym jak się dowiedzieliśmy, że znowu nie wyszło, a same wiecie jak ciężko jest znieść każda kolejna porażkę. I chociaż to jest cholernie trudne powinnam umieć się zachować. Ale wtedy coś we mnie pękło i powiedziałam do męża, że ja już nie chce, mam dość. A on się uparł żeby spróbować in vitro, że damy radę jeszcze trochę pojeździć, że bedzie mi zastrzyki dawał, i że szkoda badań żeby przepadły za tysiąc zł. I teraz powinnam na rękach go nosić, że mnie namówił.

Uff... W końcu to z siebie wyrzuciłam. Taka ze mnie mała zołza.
I mąż ma rację!!! Bo Wam się uda! Do Poki oboje macie siłę i wiarę to walczcie. Wszystkim nam się uda ;)
Przeprosiłas A mysle, ze oni też zrozumieli dlaczego akurat taka relacja byla. Najważniejsze, ze już jesteście z tym pogodzeni. Mi też było bardzo ciężko jak przyszła do mnie 6 lat młodsza siostra i powiedziała że jest w ciazy. Wiedziala jaka sytuacja jest u nas, ona sie biedna bala powiedziec. Powiedziała dopiero w 12tc. I we wrześniu zaczęli starania A w grudniu już byla w ciazy, do tego jej facet pracuje za granicą i w miesiącu jest w domu tydzień, czasem dwa. I tak bywa. W głowie musiałam sobiw wytłumaczyć, ze nie mogę pozwolić na to, aby z naszego powodu ona nie mogła cieszyć się swoją ciaza.
Teraz u nas też jest wcześnie bo dopiero 8t i z problemami, ale staram się myśleć pozytywnie i wierzyć,ze wszystko będzie dobrze. Tłumaczę siebie,ze to dla nas nadszedł juz czas ;)
Na Was też przyjdzie i to już niedługo;)
I nie martw sie, pewnie każda z nas choc raz jak nie powiedziała to przynajmniej pomyślała z wielką zazdrością o ciąży innej. [emoji8][emoji173]
 
reklama
Dziewczyny w końcu wróciłam do żywych. Po robicie umieram bez drzemki a ze w nocy kiepsko się wyspałam to spanie się należało. Jutro wizyta i boje się okropnie - oby wszystko było dobrze.

A druga sprawa. Dziewczyny wczoraj przy kąpieli zauważyłam ze mój prawy sutek jest obklejony jakaś mazią. Na pokarm jest za wcześnie chyba ...[emoji848][emoji848]
 
Do góry