reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
reklama
Opowiedz nam troszke o sobie i skoro nas juz tak podczytujesz to udzielja sie wiecej ;)


Czasem jak tu nie zaglądam kilka dni to nie idzie Was nadrobić 😁 podziwiam Waszą wolę walki i cieszę się i płacze razem z Wami.

No cóż, w tym roku stuknie mi 30stka. Porażki znoszę słabo, szczególnie że brat ma prawie 3letniego syna (udało im się za pierwszym razem) i bratowa zaś na zawołanie w ciąży. Już zaczyna być widać brzuszek więc m.in. dlatego wizja porażki mnie tak przeraża. W temat ich wciągnąć nie można bo jak się dowiedzieli o problemach (przed IUI) i nie mieli nikomu nie mówić to już wszyscy krewni wiedzą i u męża w pracy też, nawet nam wszyscy nagle przestali życzyć potomstwa i przestali pytać jak starania. I na pewno od nich się dowiedzieli bo wiedzieli tylko oni i rodzice których jestem na 100% pewna. Także wsparcie słabe. Mama ma pretensje, że wszystko w tajemnicy trzymamy bo "to nic takiego". A jak wytłumaczyć komuś kto tego nie przeszedł ile to nerwów łez i nieprzespanych nocy kosztuje? Tylko wy to rozumiecie. Jak słyszę "wam też się. W końcu uda" od kogoś komu się "udaje za pierwszym strzałem" to mi się nóż w kieszeni otwiera...
 
Do góry