bazylia128
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Sierpień 2019
- Postów
- 10 225
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Niestety tak jest.. Ja właśnie rozmawialam z naczelniczka.. i moje kolezanka jak nie odpisała tak nie odpisała, ale dziś poruszyła temat i do mojej szefowej,ze ona je wierzy,ze ja wrócę ze zwolnienia.. ze można kogoś zastępować tydzien, dwa, miesiąc ale nie parę miesięcy, ona nie bedzie robiła na dwa etaty bo tez jest zmęczona i chce isc na urlop.. i mimo,ze szefowa jej powtarzała,ze bylam z nimi szczera az do bólu i od samego początku bardzo się uzewnetrznilam wprowadzając je w cale in vitro.. i,ze ma się nie martwić, bo ona jako szefowa mysli o wydziale i ba pewno zatrudni kogoś na zastępstwo to oba powtarzala,ze jest w szoku... ze cały czas mysli, jest w szoku i nawet z mężem po lesie chodzila i myślała.. także juz wiem,ze ciagle nie życzyła nam dobrze i liczyła na to,ze sie nie uda.. chce wrocic do pracy chociażby na chwilę. Ale dziś sobie tego nie wyobrażam.. będę chować przed nią brzuch i udawać brak radości? Ehh.Nie potrzebujesz pomocy, poradzisz sobie sama [emoji6] U mnie mąż pomaga, bo chce w tym wszystkim uczestniczyć, a ja przyjmuje jego pomoc z otwartymi ramionami [emoji16] Ale jak trzeba to daje sama bez problemu.
@mary.m idziemy łeb w łeb [emoji16]
@Netiaskitchen jadę jeszcze jutro i pewnie we wtorek. Mam nadzieję, że to już będzie koniec [emoji4]
@bazylia128 wyniki wydają się całkiem, całkiem [emoji848] trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę [emoji8]
Dziś w pracy przykry dzień. Ciężko mi dużo chodzić, bo boli i piecze w szczególności jedna strona, więc starałam się oszczędzac. Wg jednej współpracownicy szukam wymówek, żeby nie pracować [emoji849] Mówiłam jej z resztą dzis, że źle się czuję. Ja tu próbuje, kombinuje jak pomóc jej w przyszłym tyg, żeby nie została sama. Jak przyjść jeszcze do pracy przed punkcja na noc na inwentaryzację, a ona tak do pracowników na niższym stranowisku mi tyłek obrabia. A ja jak zawsze taka głupia wszystkim pomagam, a nie sobie [emoji849]
Piękne marzeniaTo pinda niestey zle sie pracuje w takiej atmosferze... Nie przejmuj ssie zaraz pojdziesz na L4, czyli jednak oczuwasz dolegliwsoci.Oby jak najszybciej do punkcji
Nie potrzebujesz pomocy, poradzisz sobie sama U mnie mąż pomaga, bo chce w tym wszystkim uczestniczyć, a ja przyjmuje jego pomoc z otwartymi ramionami Ale jak trzeba to daje sama bez problemu.
@mary.m idziemy łeb w łeb
@Netiaskitchen jadę jeszcze jutro i pewnie we wtorek. Mam nadzieję, że to już będzie koniec
@bazylia128 wyniki wydają się całkiem, całkiem trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę
Dziś w pracy przykry dzień. Ciężko mi dużo chodzić, bo boli i piecze w szczególności jedna strona, więc starałam się oszczędzac. Wg jednej współpracownicy szukam wymówek, żeby nie pracować Mówiłam jej z resztą dzis, że źle się czuję. Ja tu próbuje, kombinuje jak pomóc jej w przyszłym tyg, żeby nie została sama. Jak przyjść jeszcze do pracy przed punkcja na noc na inwentaryzację, a ona tak do pracowników na niższym stranowisku mi tyłek obrabia. A ja jak zawsze taka głupia wszystkim pomagam, a nie sobie
Jeszcze nie maNo i gdzie te wyniki?
Oczywiście, że można! Ale troszkę empatii do drugiej osoby trzeba mieć Ta Twoja koleżanka tak jak pisały dziewczyny nie pogodziła się z tym, że nie ma biologicznego dziecka... Ciężko będzie w takiej atmosferze pracować. Może się w końcu z tą myślą się oswoi, ale jej potrzeba chyba sporo czasu..Niestety tak jest.. Ja właśnie rozmawialam z naczelniczka.. i moje kolezanka jak nie odpisała tak nie odpisała, ale dziś poruszyła temat i do mojej szefowej,ze ona je wierzy,ze ja wrócę ze zwolnienia.. ze można kogoś zastępować tydzien, dwa, miesiąc ale nie parę miesięcy, ona nie bedzie robiła na dwa etaty bo tez jest zmęczona i chce isc na urlop.. i mimo,ze szefowa jej powtarzała,ze bylam z nimi szczera az do bólu i od samego początku bardzo się uzewnetrznilam wprowadzając je w cale in vitro.. i,ze ma się nie martwić, bo ona jako szefowa mysli o wydziale i ba pewno zatrudni kogoś na zastępstwo to oba powtarzala,ze jest w szoku... ze cały czas mysli, jest w szoku i nawet z mężem po lesie chodzila i myślała.. także juz wiem,ze ciagle nie życzyła nam dobrze i liczyła na to,ze sie nie uda.. chce wrocic do pracy chociażby na chwilę. Ale dziś sobie tego nie wyobrażam.. będę chować przed nią brzuch i udawać brak radości? Ehh.
A jeszcze dodam,ze naczelniczka jej powiedziała,że nawet jeszcze nie brała pod uwage scenariusza,ze nie wrócę. Tylko bedzie dobrze, wroce, przyucze nowa i dopiero pojde.. można być człowiekiem? Można.
What???
Niestety tak jest.. Ja właśnie rozmawialam z naczelniczka.. i moje kolezanka jak nie odpisała tak nie odpisała, ale dziś poruszyła temat i do mojej szefowej,ze ona je wierzy,ze ja wrócę ze zwolnienia.. ze można kogoś zastępować tydzien, dwa, miesiąc ale nie parę miesięcy, ona nie bedzie robiła na dwa etaty bo tez jest zmęczona i chce isc na urlop.. i mimo,ze szefowa jej powtarzała,ze bylam z nimi szczera az do bólu i od samego początku bardzo się uzewnetrznilam wprowadzając je w cale in vitro.. i,ze ma się nie martwić, bo ona jako szefowa mysli o wydziale i ba pewno zatrudni kogoś na zastępstwo to oba powtarzala,ze jest w szoku... ze cały czas mysli, jest w szoku i nawet z mężem po lesie chodzila i myślała.. także juz wiem,ze ciagle nie życzyła nam dobrze i liczyła na to,ze sie nie uda.. chce wrocic do pracy chociażby na chwilę. Ale dziś sobie tego nie wyobrażam.. będę chować przed nią brzuch i udawać brak radości? Ehh.
A jeszcze dodam,ze naczelniczka jej powiedziała,że nawet jeszcze nie brała pod uwage scenariusza,ze nie wrócę. Tylko bedzie dobrze, wroce, przyucze nowa i dopiero pojde.. można być człowiekiem? Można.
Jeszcze nie ma
Tak i zamiast skupić się na in vitro to jeszcze o pracy będziesz myśleć.. wiesz co myślę, że jeszcze może być USG, a dopiero za dwa dni punkcja jak już? Trzymam kciuki za jakiś sensowny pomysłZawsze trafi się jakaś taka wredota w robocie, nie przejmuj się. Ja przez to L4 na przeziębienie przynajmniej nie muszę się męczyć w pracy i bez problemu mogę iść na usg. Te terminy wizyt u mnie takie bezsensu, najczęściej godzina 11 albo 12, czyli muszę brać wolne, żeby się nie tłumaczyć, bo z wychodzeniem w środku dnia to u mnie średnio, raz na jakiś czas się da, no ale nikt nie wie o in vitro. Gorzej, że w poniedziałek miałam wracać i miałam nadzieję, że może wtedy będzie punkcja, a pewnie okaże się, że jednak kolejne usg i będę kombinować, a w robocie będą się wściekać